Donald Tusk o urodzinach Roberta Mazurka: reakcja wobec Borysa Budki i Tomasza Siemoniaka była bardzo mocna i dotkliwa
- W moim odczuciu reakcja wobec Borysa Budki i Tomasza Siemoniaka była bardzo mocna i dotkliwa. Nie wykluczam, że to powinno sprawę właściwie zamknąć - tak lider PO Donald Tusk odpowiedział na piątkowym briefingu na pytanie o dalsze konsekwencje udziału Budki i Siemoniaka w urodzinach dziennikarza Roberta Mazurka.
2021-10-01, 14:28
Tusk był pytany o dalsze konsekwencje wobec Budki i Siemoniaka związane z ich udziałem w urodzinach Roberta Mazurka. Lider PO odparł, że swoją opinię w tej sprawie przedstawi na posiedzeniu zarządu partii, które odbędzie się przed najbliższym posiedzeniem Sejmu.
Powiązany Artykuł
Efekt Tuska osłabł. Spadek poparcia dla KO, PiS liderem nowego sondażu
Podkreślił, że nie zmienia swojej krytycznej opinii, co do samego wydarzenia. Jednak, jak dodał, w jego odczuciu "reakcja na to, co się zdarzyło, wobec przewodniczącego (Borysa) Budki i przewodniczącego (Tomasza) Siemoniaka była bardzo mocna i dotkliwa". - Nie wykluczam, że to powinno właściwie zamknąć sprawę - powiedział lider PO.
Czytaj także:
- "Efekt Tuska nie przekłada się na wzrost sondaży". Kobeszko o sytuacji w PO
- "Wciąż tkwi w epoce, która w Polsce przeminęła". Robert Knap o strategii politycznej Donalda Tuska
W ubiegłym tygodniu Tusk wezwał na rozmowę Budkę i Siemoniaka "w związku z niezachowaniem należytych standardów, jakich oczekuje się od wiceprzewodniczących PO". Obaj oddali się do dyspozycji szefa PO z funkcji wiceprzewodniczących partii, a Budka dodatkowo z funkcji szefa klubu KO. W środę poranne posiedzenie klubu prowadził wiceprzewodniczący klubu KO Rafał Grupiński.
Początek problemu
Dziennik "Fakt" napisał, że 17 września w Sejmie prezes NIK Marian Banaś mówił wieczorem praktycznie do pustej sali, ponieważ część posłów w tym samym czasie bawiła się na urodzinach dziennikarza Roberta Mazurka. Jak wynika z opublikowanych w dzienniku zdjęć, wśród gości byli przedstawiciele niemal wszystkich ugrupowań sejmowych. Byli to m.in. Łukasz Szumowski i Marek Suski z PiS, Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski, Tomasz Siemoniak, Borys Budka i Sławomir Neumann z PO, a także prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz z małżonką. Byli również przedstawiciele rządu - wicepremier, minister kultury Piotr Gliński oraz szef KPRM Michał Dworczyk. Pytani przez "Fakt" o przyczynę nieobecności w Sejmie podczas przemówienia szefa NIK o godz. 21.50, posłowie podkreślali, że mieli w tym czasie "inne obowiązki".
REKLAMA
nj
REKLAMA