"Najbardziej uderzyło to w moją rodzinę i prywatność". Ziemkiewicz o zatrzymaniu w Wielkiej Brytanii

2021-10-04, 12:33

"Najbardziej uderzyło to w moją rodzinę i prywatność". Ziemkiewicz o zatrzymaniu w Wielkiej Brytanii
Rafał Ziemkiewicz. Foto: Adam Chelstowski / Forum

- Cała sytuacja z zatrzymaniem mnie na lotnisku Heathrow najbardziej uderzyła w moją rodzinę i moją prywatność – powiedział publicysta Rafał Ziemkiewicz. Pytany, czy nie obawia się nagonki na swoją córkę, powiedział jednak, że jest ona "silną, bardzo uzdolnioną kobietą" i da sobie radę. 

Do zatrzymania Rafała Ziemkiewicza doszło w sobotę rano na lotnisku Heathrow. Przyleciał do Anglii wraz z żoną i córką, która zaczyna studia na Oxfordzie. Dziennikarz chciał uczestniczyć w inauguracji roku akademickiego córki, która będzie uczyć się na wydziale biochemii.

Powiązany Artykuł

Rafał-Ziemkiewicz.jpg
Ziemkiewicz: usłyszałem, że nie zostanę wpuszczony ze względu na poglądy

W poniedziałek publicysta opowiadał o zatrzymaniu w Salonie24. Na lotnisku podczas kontroli paszportowej usłyszał, że "trzeba wyjaśnić pewne rzeczy".

- Przez 1,5 godziny byłem zwodzony, że to problem techniczny, bardzo uprzejmie. Zapewniano, że zaraz zostaną wpuszczony. Przez następne dwie godziny nic się nie działo. Zadzwoniłem więc do konsula - relacjonował. Następnie - jak mówił redaktor - poproszono go do "pokoju przesłuchań", zebrano od niego odciski palców, zrobiono rewizję osobistą i wykonano zdjęcia, a pół godziny później powiedziano, że jest aresztowany. Zabrano mu rzeczy osobiste, dokumenty, leki na cukrzycę i telefon.

- Po pewnym czasie pojawił się urzędnik emigracyjny i powiedział mi, że oni i tak mnie nie wpuszczą z powodu moich poglądów politycznych - relacjonował Rafał Ziemkiewicz i dodał, że urzędnik nie był w stanie powiedzieć, o jakie poglądy chodzi. Zaznaczył, że pozwolono mu porozmawiać telefonicznie z żoną i konsulem. Po godzinie został wypuszczony. - Być może pomogła interwencja konsula - wskazał.

Czytaj także:

Interwencja Rupy Hug?

Rafał Ziemkiewicz przypominał, że w 2018 r. miał mieć w Wielkiej Brytanii trzy spotkania autorskie, które miały odbyć się w Bristolu, Cambridge i pod Londynem. To ostatnie - jak mówił - zostało odwołane po interwencji posłanki Partii Pracy Rupy Huq. Lewicowa posłanka zarzuciła polskiemu dziennikarzowi m.in. szerzenie mowy nienawiści i antysemityzmu. Huq miała - według redaktora - zgłosić sprawę do Home Office, w efekcie czego wykład odwołano.

Powiązany Artykuł

pap_20180125_0ZL (1).jpg
"Dali mi dobrą radę, żebym sobie poszedł". Ziemkiewicz o kulisach zatrzymania

Zdaniem publicysty, także za sobotnim zatrzymaniem mogła stać brytyjska posłanka, którą nazwał "jawną antysemitką". Dodawał, że początkiem jej kariery politycznej była akcja, żeby parlament brytyjski specjalną uchwałą przeprosił międzynarodową społeczność muzułmańską za to, że Wielka Brytania stworzyła państwo Izrael.

Rafał Ziemkiewicz powiedział, że prawem każdego państwa jest decydowanie o tym, kto jest wpuszczany na jego terytorium. Natomiast - jak ocenił – "warto by było określić jakieś kryteria".

Rodzina i prywatność

- Cała sytuacja najbardziej uderzyła w moją rodzinę i moją prywatność – podkreślił publicysta. Pytany, czy po sobotnim zajściu nie obawia się nagonki na swoją córkę, powiedział: "Córka jest dorosła. Jest silną, bardzo uzdolnioną kobietą. Jestem przekonany, że da sobie również radę z lewactwem brytyjskim". 

- Wychowałem dziewczynę, która zafascynowała się inżynierią genetyczną. To kwestia przypadku, że najlepsza uczelnia w dziedzinie inżynierii genetycznej znajduje się w Wielkiej Brytanii - stwierdził Rafał Ziemkiewicz w Salonie24.

jbt

Polecane

Wróć do strony głównej