Nowe informacje ws. grupy migrantów na granicy. SG: z Białorusinami rozmawiają po rosyjsku

2021-10-06, 06:55

Nowe informacje ws. grupy migrantów na granicy. SG: z Białorusinami rozmawiają po rosyjsku
Funkcjonariusze Straży Granicznej patrolujący teren. Foto: twitter.com/@Straz_Graniczna

- Na wysokości Usnarza Górnego nadal koczuje grupa migrantów, ostatnio zauważyliśmy tam 27 osób - powiedziała rzecznik Straży Granicznej ppor. Anna Michalska. Jak zrelacjonowała, osoby te komunikują się z białoruskimi służbami po rosyjsku, a obozowisko odwiedzają białoruskie media.

Powiązany Artykuł

Projekt bez tytułu1200.jpg
"Mamy dowód, że białoruskie służby wykorzystują dzieci". MON publikuje nagranie

Rzecznik Straży Granicznej potwierdziła, że na Białorusi tuż przy granicy z Polską, na wysokości Usnarza Górnego, nadal koczują migranci. - Przychodzą tam białoruskie media, dziennikarze. Rozpalane są ogniska. Białoruscy żołnierze rąbią im drewno, przynoszą opał. Cały czas dostają jedzenie i napoje. Przedstawiciele białoruskich organizacji pozarządowych dostarczali migrantom pomoc, namioty, ciepłe ubrania - zrelacjonowała.

Posłuchaj

Straż Graniczna o sytuacji na granicy z Białorusią - relacja Pauliny Kurek (IAR) 0:47
+
Dodaj do playlisty
Czytaj także:

Dopytywana o liczebność grupy wskazała, że we wtorek strażnicy graniczni zauważyli tam 27 osób, w tym pięć kobiet, ale w niedawnym meldunku odnotowano 32 osoby. - Nie wiemy do końca, jak oni rotują. Białoruscy żołnierze za obozowiskiem rozłożyli siatki maskujące, nie wiemy, co za nimi jest. Po naszej stronie jest już postawiony płot - dodała. Jak zaznaczyła, przy granicy z Polską nie ma nigdzie indziej takiego obozowiska.

Powiązany Artykuł

Marcin Przydacz 1200 PAP.jpg
Wiceszef MSZ: Polska zaproponowała Białorusi pomoc humanitarną dla imigrantów

Ppor. Michalska wyjaśniła też, że migranci z białoruskimi żołnierzami komunikują się w języku rosyjskim. - Mówią dobrze i swobodnie w tym języku. Widać, że mają dobre relacje ze służbami białoruskimi. Żartują ze sobą. Zdarzyło się, że kierowali obraźliwe słowa w stronę polskich funkcjonariuszy - powiedziała.

Na uwagę, że minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński mówił w czwartek w Sejmie, że według przedstawicieli UNHCR te osoby wcześniej mieszkały w Rosji, odparła: "Też mamy takie informacje".

"Cała 30 to obywatele Afganistanu, którzy od kilku lat przebywają legalnie w Rosji"

Kamiński o migrantach koczujących od sierpnia w okolicy Usnarza Górnego mówił podczas czwartkowej debaty nad wnioskiem prezydenta o przedłużenie stanu wyjątkowego w miejscowościach przylegających do granicy z Białorusią. Jak tłumaczył, 20-24 września na terenie Białorusi byli przedstawiciele UNHCR (Biura Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców), delegaci z Genewy i z Budapesztu.

- Spotkali się z przedstawicielami władz białoruskich w sprawie tego obozu w Usnarzu. Rozmawiali z MSZ, rozmawiali ze Strażą Graniczną, rozmawiali z białoruskim Czerwonym Krzyżem, a na koniec rozmawiali z naszymi dyplomatami z ambasady w Mińsku. Otóż przekazali nam taką informację: cała 30 - która tam koczuje w dużej dyscyplinie i w dużej fraternizacji ze służbami białoruskimi - cała 30 są to obywatele Afganistanu, którzy od kilku lat przebywają legalnie w Rosji, większość z nich mieszkała w ostatnich latach w okolicach Uralu - tam pracowali, tam żyli. Nagle dokonano selekcji tej grupy międzynarodowej, zostało 30 Afgańczyków z Rosji - mówił szef MSWiA.

Według ministra "przedstawiciele UNHCR apelowali do władz białoruskich, żeby wycofali tych ludzi z polsko-białoruskiej granicy, żeby tym ludziom zapewniono w innym miejscu warunki pobytu". - Przedstawiciele UNHCR spotkali się z przedstawicielami naszej ambasady w Mińsku, przedstawili im swoją opinię, że nie są to uchodźcy w rozumieniu Konwencji Genewskiej. Są to nielegalni migranci, którzy żyli legalnie i bezpiecznie w Rosji przez ileś lat - dodał.

***

Wiosną gwałtownie wzrosła liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską przez migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów. UE i państwa członkowskie uważają, że to efekt celowych działań Białorusi w odpowiedzi na sankcje. Polskie władze 2 września w pasie przy granicy z Białorusią wprowadziły stan wyjątkowy. Od tego dnia w objętej nim strefie, również Usnarzu Górnym, nie mogą przebywać osoby z zewnątrz, w tym dziennikarze. Przed wprowadzeniem stanu wyjątkowego do Usnarza Górnego, w związku ze sprawą koczujących migrantów, przyjeżdżały m.in. media, aktywiści i parlamentarzyści.

***

Stan wyjątkowy na wschodniej granicy (opr. Maciej Zieliński/PAP) Stan wyjątkowy na wschodniej granicy (opr. Maciej Zieliński/PAP)

pb

Polecane

Wróć do strony głównej