"Zapewniamy pełną wolność twórczą". Minister kultury odpowiada na zarzuty Brylskiego
W rozmowie z portalem wPolityce.pl Piotr Gliński, minister kultury i dziedzictwa narodowego, odniósł się do krytyki, jaką wobec niego wystosował reżyser filmu "Śmierć Zygielbojma" Ryszard Brylski. - Wydawało mi się, że reżyser jest świadomy mojej roli, jeżeli chodzi o powstawanie tego filmu, a ona była bardzo jasna; byłem pomysłodawcą tego projektu - wyjaśnił wicepremier.
2021-11-04, 17:58
Powiązany Artykuł
Opowieść o człowieku, z którym świat nie chciał rozmawiać. Uroczysta premiera filmu "Śmierć Zygielbojma" R. Brylskiego
Na premierowym pokazie filmu "Śmierć Zygielbojma" jego reżyser w przemówieniu skrytykował Polską Fundację Narodową, zarzucając jej manipulowanie prawdą historyczną. Odniósł się też do ministra kultury, który był pomysłodawcą projektu. - W końcowych napisach znajdą państwo informację brzmiącą: "Pomysł filmu: Piotr Gliński". Wpis taki pojawił się ostatnio w pokazowych kopiach i chciałbym zaznaczyć, że jest on dla mnie zaskakujący i niezrozumiały - stwierdził Ryszard Brylski.
- To prawda, że biografia Szmula Zygielbojma znalazła się w puli tematów historycznych Ministerstwa Kultury i między innymi dzięki temu mogliśmy film zrealizować. Wspieranie filmowej twórczości historycznej jest powinnością państwa. Bez tego wsparcia filmy historyczne nie mogłyby zaistnieć. Nie możemy jednak mylić finansowania filmu z jego zawłaszczeniem - dodał.
Odpowiedź na zarzuty
Do zarzutów postawionych przez reżysera odniósł się minister kultury w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
REKLAMA
- Było mi przede wszystkim przykro, ponieważ pan reżyser na wcześniejszych etapach twórczych nie zgłaszał żadnych uwag, a miałem nawet okazję raz spotkać się z nim na wstępnym pokazie prawie skończonej wersji tego filmu. Wydawało mi się, że pan reżyser jest świadomy mojej roli, jeżeli chodzi o powstawanie tego filmu, a ona była bardzo jasna. Byłem pomysłodawcą tego projektu i przyczyniłem się do tego, że on powstał - podkreślił Piotr Gliński.
- Natomiast absolutnie nie ingerowałem w sprawy personalne, artystyczne i merytoryczne związane z tworzeniem tego filmu. Przez długi czas nie wiedziałem nawet, że ten film będzie reżyserował pan Ryszard Brylski - mówił wicepremier.
Kulisy produkcji
Piotr Gliński wyjaśnił, jak powstał pomysł na produkcję filmu o historii Szmula Zygielbojma.
- Nie ukrywam, że realizujemy politykę historyczną, promując takie tematy, które do tej pory były omijane, a które są ważne dla polskiej tożsamości. Ten temat był dla mnie szczególnie ważny. Pierwszy raz usłyszałem historię Szmula Zygielbojma, gdy byłem młodym człowiekiem. Bardzo się tym przejąłem. Myślałem o takiej symbolicznej figurze polskiego dramatycznego losu, bo to był polski polityk - reprezentant mniejszości żydowskiej, ale obywatel Polski, a dodatkowo był polskim politykiem - tłumaczył minister kultury.
REKLAMA
- W momencie, gdy ja zostałem politykiem odpowiedzialnym za polskie dziedzictwo, chciałem spłacić symboliczny dług, w postaci dzieła filmowego, bo to mogłem zrobić - zainspirować powstanie filmu poświęconego historii Szmula Zygielbojma - dodał.
Jak powiedział Piotr Gliński, na początku 2016 roku ministerstwo kultury ogłosiło konkurs scenariuszowy na film historyczny. Operatorem było Narodowe Centrum Kultury. Zgłoszono ponad 800 projektów, z czego do drugiego etapu przeszło 50 projektów. Każdy z autorów tych projektów dostał po 3 tys. zł na poszerzenie swojego scenariusza. Wśród tych 50 projektów był też projekt Wojciecha Lepianki, który przygotował scenariusz filmu dotyczącego historii Zygielbojma.
- Przygotował ten scenariusz, ponieważ zainspirowała go do tego osoba ze środowiska filmowego, którą z kolei ja poprosiłem, by znalazła scenarzystę, który zgłosi ten temat na konkurs. Scenariusz Wojciecha Lepianki nie zwyciężył konkursie, ale został uznany – jako jeden z dwóch - za ważny do realizacji. Bardzo się z tego ucieszyłem. W 2017 roku podjąłem próbę zainspirowania Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych, żeby wyprodukowała ten film. Ówczesny dyrektor WFDiF, pan Włodzimierz Niderhaus, zrozumiał wagę tego projektu - relacjonował minister kultury i dziedzictwa narodowego.
Minister jako pomysłodawca
- Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych zaczęła pracować z Narodowym Centrum Kultury nad przekazaniem praw autorskich i podjęciem się produkcji tego filmu. W tym momencie, w marcu 2018 roku, pojawił się pan Brylski, który został włączony przez WFDiF do projektu. To rzadka sytuacja, bo na ogół jest tak, że to reżyser próbuje zainteresować swoimi pomysłami producenta. W tej sytuacji było odwrotnie - tłumaczył.
REKLAMA
- Nic nie wiem o tym, by ktokolwiek z MKiDN wtrącał się do kwestii artystycznych czy personalnych w związku z produkcją tego filmu. Myślę, że pan Brylski może to potwierdzić - stwierdził Piotr Gliński. Podkreślił, że zwrócił się do Polskiej Fundacji Narodowej o współfinansowanie tego filmu. - Z tego co wiem, to ten film został sfinansowany przede wszystkim ze środków Polskiej Fundacji Narodowej, a poza tym także był finansowany ze środków Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych oraz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej - wyjaśnił.
- "Śmierć Zygielbojma". Spotkanie z reżyserem, Ryszardem Brylskim
- "Moim celem było, aby ta historia została opowiedziana na ekranie". Gliński o filmie "Śmierć Zygielbojma"
W odniesieniu do informacji o pomysłodawcy, umieszonej w napisach końcowych, minister kultury przyznał, że chciał, by znalazł się tam napis "Pomysł filmu: Piotr Gliński".
- Tak, chciałem, aby w końcowych napisach było to zaznaczone, bo uznałem, że to jest istotna informacja, że to polityk polskiego rządu, w określonym momencie historycznym, mający demokratyczny mandat do realizacji potrzebnej całej naszej wspólnocie polityki historycznej zaangażował się w to, aby taki temat był zrealizowany. Zainspirowałem przygotowanie scenariusza na temat historii Szmula Zygielbojma, później zwróciłem się do producenta państwowego, żeby się podjął produkcji tego filmu, a następnie do Polskiej Fundacji Narodowej, żeby została współproducentem tego filmu - mówił.
REKLAMA
Film przysłonięty przez "demonstrację reżysera"
- Uważam ten film za udany, choć - pewnie jak każdy - mam do niego kilka uwag i dobrze, że został zrobiony - ocenił wicepremier. - Natomiast bardzo niedobrze, że ktoś, bo nie wiem, czy tylko pan reżyser Brylski, wykorzystał jego premierę do kolejnej politycznej "nawalanki". To jest na pewno wbrew interesom polskiej wspólnoty, żeby wytwarzać taką atmosferę i robić happening polityczny w związku z filmem o takiej tematyce. W rezultacie dziś zamiast o filmie, rozmawiamy o demonstracji reżysera - powiedział.
Wicepremier zaznaczył też, że ministerstwo nie ingeruje w pracę twórczą.
- Zapewniamy pełną wolność twórczą. Twórcy w Polsce nie mają żadnych barier administracyjnych, żadnych ograniczeń, jeżeli chodzi o ich działalność. Jeżeli producent czy instytucja, nawet państwowa, wybierają takiego czy innego twórcę do działań filmowych, to ja jako minister kultury i dziedzictwa narodowego do tego nic nie mam. To byłoby najgorsze, co można sobie wyobrazić - żebym ja miał ręcznie sterować działaniami wewnątrz instytucji. Mogę się kłócić z dyrektorami tych instytucji, bo mam obowiązek oceniać ich pracę, mam też obowiązek inspirować ich do wielu działań, natomiast nie będę ręcznie sterował poszczególnymi projektami i nigdy tego nie robiłem - podkreślił Piotr Gliński.
wpolityce.pl/kp
REKLAMA
REKLAMA