Ile zarobiono na antysemickim marszu w Kaliszu? Działacze Porozumienia składają wniosek do skarbówki
Co najmniej 100 tys. zł zarobili organizatorzy antysemickiego marszu w Kaliszu - poinformowali na konferencji prasowej przedstawiciele Porozumienia Jarosława Gowina. Działacze skierowali w tej sprawie wniosek do Urzędu Skarbowego.
2021-11-16, 16:10
Przedstawiciele Porozumienia skierowali we wtorek do kaliskiego Urzędu Skarbowego wniosek o skontrolowanie dochodów uzyskanych przez organizatorów marszu Wojciecha O. i Marcina O. Zdaniem Mariusza Niżniowskiego, Szymona Furmana i Filipa Hermana z Porozumienia Jarosława Gowina organizatorzy zarobili co najmniej 100 tysięcy zł.
Powiązany Artykuł
W czwartek, 11 listopada, w Kaliszu zorganizowano marsz, którego uczestnicy, wznosząc antysemickie hasła, przemaszerowali na Główny Rynek, gdzie spalili tekst Statutu Kaliskiego - przywileju tolerancyjnego dla Żydów wydanego przez księcia kaliskiego Bolesława Pobożnego w 1264 r.
Według działaczy Porozumienia Jarosława Gowina podczas marszu była prowadzona działalność handlowa.
"Zarabianie na ludzkiej naiwności"
- W masowej ilości sprzedawano koszulki, flagi, książki, płyty czy też dokumenty tożsamości obywatela II RP - powiedział Szymon Furman. Oświadczył, że sprzedający nie wydawali kupującym paragonów, a towar nie był wprowadzany do kasy fiskalnej.
- Jesteśmy świadkami, ponieważ sami zakupiliśmy koszulkę za 50 zł, a z tego co wiemy, zostało sprzedanych 1700 sztuk, co daje 85 tys. zł - powiedział Furman. Do tego - jak poinformowali - należy doliczyć dochód ze sprzedanych flag po 120 zł za sztukę, czy dowodów po 200, 300 zł za sztukę.
- W ofercie sprzedażowej były też płyty i książki - jak reklamowano - z podpisem ambasadora Rosji - powiedział Furman.
Autorzy wniosku poinformowali, że dokument złożyli "w trosce o dobro publiczne i żeby pokazać ludziom, jak duże pieniądze można zarabiać na ludzkiej naiwności".
REKLAMA
kp
REKLAMA