"Wykorzystują kobiety i dzieci do oddziaływania na żołnierzy". Mjr Nabzdyjak o sytuacji na granicy

2021-11-17, 10:54

"Wykorzystują kobiety i dzieci do oddziaływania na żołnierzy". Mjr Nabzdyjak o sytuacji na granicy
Żołnierze Wojska Polskiego przy granicy polsko-białoruskiej w okolicach Kuźnicy są rotowani co kilkanaście dni - po tym okresie wracają do domów i są zastępowani innymi.Foto: PAP/Irek Dorożański/Dowództwo Wojsk Obrony Terytorialnej

Jak wygląda służba polskich żołnierzy na granicy z Białorusią, z jakimi sytuacjami i zagrożeniami się spotykają, jak ważne są dla nich wyrazy wsparcia ze strony społeczeństwa? O tym m.in. reporter portalu PolskieRadio24.pl Paweł Kurek rozmawiał z oficerem prasowym 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej majorem Markiem Nabzdyjakiem.

Na polsko-białoruskiej granicy służbę pełni kilkanaście tysięcy żołnierzy Wojska Polskiego, w tym żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Za koordynowanie działań wojska na granicy odpowiedzialna jest 16. Dywizja Zmechanizowana. W podporządkowaniu dowódcy 16. Dywizji służą także żołnierze z pozostałych Dywizji - 11. i 12. Południowy odcinek jest wspierany przez żołnierzy z 18. Dywizji Zmechanizowanej.

- Służba na posterunkach jest praktycznie przez 24 godziny na dobę, wymaga sporego wysiłku fizycznego ale i psychicznego - mówi mjr Marek Nabzdyjak. Oficer podkreśla, że żołnierze w przypadku bezpośredniego ataku mają prawo użyć broni. - Na razie zdarzały się sytuacje, w których żołnierze musieli oddać ostrzegawcze strzały w powietrze, to wystarczało, aby skutecznie odeprzeć agresywne ataki - mówi mjr Nabzdyjak. Tłumaczy, że to przede wszystkim młodzi mężczyźni próbują atakować żołnierzy pilnujących granicy. - Prawdopodobnie te ataki są kierowane i odpowiednio przygotowywane przez służby białoruskie, widać, że zachowania tych młodych mężczyzn odbiegają od ich wcześniejszych zachowań, które były spokojne. Teraz widać, że jest agresja po ich stronie - podkreśla oficer.

Mjr Nabzdyjak zwraca uwagę, że służby białoruskie wykorzystują osoby cywilne, kobiety, dzieci do psychicznego oddziaływania na naszych żołnierzy. - Jest to sytuacja, z którą nie mieliśmy do czynienia w Iraku czy Afganistanie podczas pełnionych tam misji - ocenia. Oficer podkreśla, że morale polskich żołnierzy jest wysokie. - Widzimy wsparcie, jakie płynie ze strony społeczeństwa. To ważne - mówi.

OGLĄDAJ: cała rozmowa Pawła Kurka z mjr Markiem Nabzdyjakiem

***

Tylko we wtorek, 16 listopada odnotowano 161 prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej - poinformowała Straż Graniczna.

Tego dnia w godzinach wieczornych odnotowano również dwie siłowe próby przekroczenia granicy. Migranci próbowali przedostać się do Polski między innymi w okolicach placówki w Czeremsze. Tam strażnicy udaremnili próbę sforsowania granicy przez grupę liczącą około 50 osób. Cudzoziemcy obrzucili polskie służby kamieniami. Migrantom towarzyszyły służby białoruskie, które używały lasera.

Od początku roku Straż Graniczna zanotowała ponad 33 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego 5,5 tys. w listopadzie, blisko 17,3 tys. w październiku, prawie 7,7 tys. we wrześniu i ponad 3,5 tys. w sierpniu.

Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni.

Do połowy przyszłego roku na odcinku granicy z Białorusią stanie stalowy płot zwieńczony drutem kolczastym i wzbogacony o urządzenia elektroniczne. Zapora o długości 180 km i 5,5 m wysokości powstanie na terenie Podlasia. Wzdłuż granicy zamontowane będą czujniki ruchu oraz kamery dzienne i nocne. Na terenie Lubelszczyzny naturalną zaporą jest rzeka Bug.

Paweł Kurek/paw

Polecane

Wróć do strony głównej