Dwie fale epidemii, obrona granicy i polityczne roszady. Podsumowanie krajowych wydarzeń 2021 roku

Za nami rok pełen politycznych emocji i nagłych zwrotów akcji. Po raz kolejny przyszło nam się zmierzyć z pandemiczną rzeczywistością. Ponadto nasza granica stała się wyraźną barierą oddzielającą świat Zachodu od reżimów totalitarnych, które w podły sposób zaczęły wykorzystywać migrantów tylko po to, by wywrzeć presję na przeciwnikach. Co jeszcze ważnego wydarzyło się w ciągu ostatnich 12 miesięcy? Odpowiedź w artykule.

2021-12-21, 13:09

Dwie fale epidemii, obrona granicy i polityczne roszady. Podsumowanie krajowych wydarzeń 2021 roku
Podsumowanie 2021 roku. Foto: Shutterstock/Kancelaria Premiera

Styczeń

W 2021 rok wchodziliśmy po tym, jak śmiertelne żniwo zebrała u nas druga fala pandemii COVID-19. Nastroje stawały się jednak coraz bardziej optymistyczne. W styczniu liczba zakażeń utrzymywała się już na stosunkowo stabilnym poziomie w granicach 5-10 tys. dziennie, a ponadto na horyzoncie pojawiła się nowa nadzieja w postaci szczepionek. Wakcynę wtedy przyjmowały pierwsze grupy zawodowe i wiekowe, a od 15 stycznia każdy mógł wyrazić chęć przystąpienia do narodowego programu, czekając jednak na pulę dawek dla swojego przedziału rocznikowego.

Mimo to atmosfera zagrożenia epidemicznego była nadal bardzo mocno wyczuwalna. Po twardym lockdownie świąteczno-noworocznym obowiązywały obostrzenia, które obejmowały m.in. obowiązek noszenia maseczek na powietrzu, a ponadto z działania wyłączone były hotele, restauracje czy instytucje kultury. Nauka odbywała się w stu procentach zdalnie, a w ferie zimowe uczniowie byli skazani na relaks w domowym zaciszu.

Ten pandemiczny czas osłodził nam jednak Kamil Stoch. Orzeł z Zębu 6 stycznia wygrał 69. Turniej Czterech Skoczni. Nie był to jednak jedyny sukces polskich skoczków bowiem najniższe miejsce na podium w tej prestiżowej imprezie przypadło Dawidowi Kubackiemu. Naszych lotników przedzielił tylko Niemiec Karl Giger.

Kamil Stoch i Dawid Kubacki z trofeami Turnieju Czterech Skoczni Kamil Stoch i Dawid Kubacki z trofeami Turnieju Czterech Skoczni

W styczniu opublikowano też w Dzienniku Ustaw wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził niekonstytucyjność przepisu dopuszczającego aborcję w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu. Było to wcześniej zapalnikiem protestów pod szyldem Strajku Kobiet.

REKLAMA

Luty

W lutym z kopyta ruszył narodowy program szczepień. Wakcyny przyjmowało średnio ponad 100 tys. osób dziennie, ale przepustowość systemu i tak nie była wykorzystana w pełni. Wszystko przez niedostateczną liczbę preparatów, które zostały wspólnie zakupione przez Unię Europejską i rozdzielane następnie pomiędzy kraje członkowskie.

Szczepień było jednak za mało, by zatrzymać kiełkującą nową falę zakażeń koronawirusem. Dlatego pod koniec miesiąca krzywa dobowych przypadków ponownie zaczęła niebezpiecznie rosnąć. 

W lutym doszło też do protestu części mediów komercyjnych. Niektóre stacje telewizyjne i radiowe przestały nadawać, a portale nie publikowały nowych treści. Trwało to jedną dobę.

Marzec

W marcu trzecia fala epidemii COVID-19 wybuchła na dobre. Praktycznie z dnia na dzień lawinowo rosła liczba nowych zakażeń. Pod koniec miesiąca dobowy wskaźnik przypadków przebijał 30 tys., a szpitale znowu dochodziły do kresu wydolności, dlatego rząd wprowadził ponownie twardy lockdown. Zamknięte zostały m.in. centra handlowe i obiekty sportowe, ale przedsiębiorcy nie zostali pozostawieni na pastwę losu. Wprowadzono kolejne mechanizmy tarczy antykryzysowej, które rozszerzono na więcej gałęzi gospodarki. Nie zwalniały też szczepienia. Podawano nawet przeszło 300 tys. dawek dziennie, a pod koniec miesiąca liczba ogólnie podanych preparatów dobiła do 6 mln.

REKLAMA

Marzec to też start jednej z kluczowych inwestycji dla północnego-zachodu Polski. Rozpoczęło się wtedy drążenie tunelu łączącego Wolin z wyspą Uznam, który - jak wskazują przedstawiciele rządu - diametralnie odmieni życie mieszkańców Świnoujścia i całego regionu. - To chwila ważna. Wiemy, że ten tunel powstanie, a Rzeczpospolita Polska będzie połączona - mówił podczas uroczystego rozpoczęcia budowy prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Ta inwestycja z punktu widzenia kalkulacji ekonomicznych mogła być podawana w wątpliwość. I była. Ale na szczęście byli tacy, którzy zdecydowanie i jednoznacznie dążyli do przełamania tych wątpliwości - dodał wicepremier.

Kwiecień

Ten miesiąc rozpoczął się od Świąt Wielkanocnych. Minęły one jednak pod znakiem bardzo rygorystycznych obostrzeń pandemicznych i wysokiej liczby dobowych zakażeń. Odnotowano w tym czasie też bardzo duża liczbę zgonów. W najgorszym momencie (8 kwietnia) Ministerstwo Zdrowia w swoim raporcie poinformowało o rekordowych 954 ofiarach śmiertelnych.

W kwietniu rozpoczął się też spis powszechny. Trwał on przez sześć miesięcy. Obecnie są prowadzone prace nad opracowywaniem jego wyników. Informacja sygnalna z pierwszymi, wstępnymi danymi ma zostać opublikowana w styczniu 2022 roku.

REKLAMA

Maj

W maju sytuacja epidemiczna znacznie się poprawiła. Praktycznie wygasła trzecia fala, a liczba zakażeń ustabilizowała się na stabilnym poziomie kilkuset dziennie. Wiązało się to ze znacznym poluzowaniem rygoru sanitarnego. Działalność wznowiły m.in. restauracje czy hotele, a także zostały zmniejszone limity w pomieszczeniach zamkniętych.

Ponadto politycznie dominowały wtedy tematy związane z funduszami unijnymi i budżetem Wspólnoty na najbliższe lata. Polska wysłała do Komisji Europejskiej swój Krajowy Plan Odbudowy, a w Sejmie większość posłów klubów PiS, Lewicy, Koalicji Polskiej-PSL, a także wszyscy posłowie koła Polska2050 zagłosowali za ustawą wyrażającą zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE. Było to niezbędne do uruchomienia wieloletnich Ram Finansowych na lata 2021-2027. Polska z unijnego budżetu i Funduszu Odbudowy ma otrzymać w ciągu kilku lat łącznie 770 mld zł.

Maj to też miesiąc ofensywy programowej Prawa i Sprawiedliwości. Wtedy na specjalnej konwencji partia rządząca pokazała po raz pierwszy dokładne założenia Polskiego Ładu - planu na pobudzenie gospodarki w okresie pocovidowym. Jego fundamenty to 7 proc. PKB na zdrowie; obniżka podatków dla 18 mln Polaków (w tym kwota wolna od podatku do 30 tys. zł i podniesienie progu podatkowego z 85,5 tys. zł do 120 tys. zł); inwestycje, które wygenerują 500 tys. nowych miejsc pracy; mieszkania bez wkładu własnego i dom do 70 mkw. bez formalności, a także emerytura bez podatku do 2500 zł. Pełna lista zapowiedzi programowych dostępna jest TUTAJ.

Premier Mateusz Morawiecki podczas konwencji inaugurującej założenia Polskiego Ładu Premier Mateusz Morawiecki podczas konwencji inaugurującej założenia Polskiego Ładu

Pod koniec miesiąca Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał z kolei kontrowersyjne postanowienie ws. kopalni Turów. Polska została zobowiązana do natychmiastowego zaprzestania wydobycia. O środkach tymczasowych praktycznie jednoosobowo zdecydowała wiceprezes TSUE Rosario Silva de Lapuerta, nakładając na Polskę 500 tys. euro dziennie kary za pracę kopalni. Rząd bojkotuje jednak tę decyzję.

REKLAMA

Czerwiec

Na początku czerwca Paweł Kukiz i Jarosław Kaczyński wystąpili na wspólnej konferencji prasowej. Politycy poinformowali, że zawarli porozumienie między swoimi ugrupowaniami. - To jest porozumienie, które zakłada, że my poprzemy szereg ustaw ważnych dla programu Kukiz'15, na początku takie jak antykorupcyjna, o dniu referendalnym i bardzo ważna o sędziach pokoju - informował wówczas prezes PiS. Posłowie zgromadzeni wokół Pawła Kukiza zobowiązali się zaś do wspierania inicjatyw w ramach Polskiego Ładu.

Paweł Kukiz oraz Jarosław Kaczyński podczas wspólnej konferencji prasowej Paweł Kukiz oraz Jarosław Kaczyński podczas wspólnej konferencji prasowej

Jarosław Kaczyński kilka dni później wziął jeszcze udział w Zjeździe Republikańskim, na którym politycy skupieni wokół Adama Bielana ogłosili powstanie nowej partii.

Czerwiec był też niestety czasem wielkich ludzkich dramatów. W miejscowości Nowa Biała na Podhalu doszło do ogromnego pożaru. Ogień uszkodził 44 budynki, w tym 21 domów mieszkalnych i 23 budynki gospodarcze. W akcji gaśniczej brało udział ponad 400 strażaków z 107 zastępów straży pożarnej. Pożar szybko objął całą miejscowość ze względu na zwartą, w wielu przypadkach drewnianą zabudowę. Na miejscu praktycznie natychmiast pojawił się premier Mateusz Morawiecki, który poprowadził posiedzenie sztabu kryzysowego. Szef rządu zapowiedział wtedy specjalną pomoc dla mieszkańców. Polegała ona na przyznaniu 6 tys. zł zasiłku, 20 tys. na remont lub 200 tys. na odbudowę budynku, który trzeba rozebrać.

Już kilka dni później wydarzyła się kolejna tragedia, którą żyła cała Polska. Na jednej z dróg w powiecie sochaczewskim samochód zderzył się z ciężarówką. W Elżbietowie zginęły dwie dorosłe kobiety i troje podróżujących z nimi dzieci.

REKLAMA

Lipiec

Ten miesiąc rozpoczął się od mocnego politycznego uderzenia. Swój kongres zorganizował PiS, którego członkowie wybierali nowe władze partii. Prezesem po raz kolejny został Jarosław Kaczyński. Ugrupowanie przyjęło ponadto specjalną uchwałę, która była krokiem w walce z nepotyzmem. Ustalono, że "współmałżonkowie, dzieci, rodzeństwo oraz rodzice posłów i senatorów PiS nie mogą zasiadać w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa". Wprowadzono również zakaz zatrudniania w państwowych podmiotach członków najbliższej rodziny parlamentarzystów PiS.

Tego samego dnia odbyło się też posiedzenie Rady Krajowej PO. Borys Budka złożył wtedy rezygnację z funkcji przewodniczącego PO, a Ewa Kopacz i Bartosz Arłukowicz z funkcji wiceszefów. W ich miejsce na wiceprzewodniczących wybrani zostali Donald Tusk i Borys Budka, a były premier dzięki temu zabiegowi - ze względu na wiek - automatycznie został szefem Platformy. Był to jego oficjalny powrót do polskiej polityki po kilku latach, gdy zajmował stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej.

W lipcu po kilku miesiącach politycznej batalii parlamentarzyści doszli też do porozumienia ws. wyboru nowego Rzecznika Praw Obywatelskich. Po kilku wcześniej nieudanych próbach, które za każdym razem blokował senat, nowym RPO został prof. Marcin Wiącek. Zastąpił on na tym stanowisku Adama Bodnara.

W tamtym czasie doszło też do zbrodni w Borowcach k. Częstochowy. Brutalne zdarzenie wstrząsnęło Polską. Policjanci, którzy przyjechali interweniować podczas awantury domowej, odkryli zwłoki małżeństwa 44-latków i ich 17-letniego syna. Wszyscy zginęli od strzałów z broni palnej. Uratował się drugi, 13-letni syn zamordowanej pary, który w ostatniej chwili uciekł z domu i schronił się u sąsiadów. Brutalnej egzekucji - jak wskazuje policja - dokonał Jacek Jaworek, brat zamordowanego mężczyzny, który mieszkał u swojej rodziny. Napastnik uciekł jednak chwile po brutalnych morderstwach i - mimo kilkumiesięcznych poszukiwaniach policji, w które zaangażowano setki mundurowych - nadal nie udało się go odnaleźć.

REKLAMA

Wizerunek poszukiwanego Jacka Jaworka 

Sierpień

W sierpniu znowu nie brakowało politycznych emocji. Premier Mateusz Morawiecki zwrócił się wtedy do prezydenta o odwołanie Jarosława Gowina z funkcji wicepremiera oraz ministra rozwoju, pracy i technologii. Andrzej Duda przychylił się do wniosku szefa rządu, co było końcem Zjednoczonej Prawicy w kształcie znanym od wygranych wyborów w 2015 r.

Nie był to jednak koniec koalicji samej w sobie. W Porozumieniu zostało bowiem finalnie tylko czterech parlamentarzystów. Reszta posłów skupionych wcześniej wokół Jarosława Gowina przeszła do świeżo utworzonej Partii Republikańskiej lub chwilę później stworzonego stowarzyszenia OdNowa, którego nieformalnym liderem jest wiceszef MON Marcin Ociepa. W ten sposób Zjednoczona Prawica utrzymała sejmową większość pozbywając się ze swoich szeregów polityków bojkotujących rozwiązania Polskiego Ładu, który sami kilka miesięcy wcześniej uroczyście podpisali.

Ponadto był to też czas wzmożonych emocji wokół nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Przepisy zostały w Sejmie finalnie przegłosowane, a przedstawiciele partii rządzącej, którzy optowali za tymi rozwiązaniami, zapewniali, że nie są one wymierzone w żadną konkretną stację, tylko mają zabezpieczyć polski rynek medialny przed napływem obcego kapitału. Stacja TVN24 dostała też od KRRiT przedłużenie koncesji na nadawanie.

W mediach przebiła się także wtedy sprawa z Katowic. Na chodniku przy ul. Adama Mickiewicza w wywiązała się bójka, która po chwili przeniosła się na jezdnię. Wówczas nadjechał autobus linii 910. Kierowca trąbił, delikatnie dodał gazu, aż w końcu ruszył z impetem. Dwóm mężczyznom udało się odskoczyć, ale pod kołami pojazdu znalazła się 19-letnia kobieta. Matka dwójki małych dzieci zginęła na miejscu. 31-letni kierowca autobusu usłyszał zarzuty związane z zabójstwem oraz usiłowaniem zabójstwa dwóch innych osób. Mężczyzna przyjmował antydepresanty i bardzo silne leki przeciwbólowe.

REKLAMA

Sierpień to też wybuch kryzysu na polsko-białoruskiej granicy, który zdominował ostatnie miesiące roku. Reżim Aleksandra Łukaszenki zaczął wtedy masowo ściągać migrantów z krajów bliskiego wschodu i przewozić ich na obszar przygraniczny, gdzie początkowo pojedyncze grupy były przechwytywane przez funkcjonariuszy SG. Media żyły wtedy pierwszą historią koczujących Afgańczyków, których przedstawiciele reżimu uwięzili kilka metrów od terytorium Polski na wysokości Usnarza Górnego.

Koczujący migranci na wysokości Usnarza Górnego Koczujący migranci na wysokości Usnarza Górnego

Doszło wtedy jednak do kuriozalnych sytuacji, gdzie niektórzy dziennikarze, a nawet parlamentarzyści skrajnie utrudniali prace polskim funkcjonariuszom. Z tego okresu zapadnie w pamięć m.in. wypowiedź Władysława Frasyniuka, który porównał polskich pograniczników do "psów" i "śmieci", szarża posła Franciszka Sterczewskiego, który ganiał się ze strażnikami, czy akcje Klaudii Jachiry i Urszuli Zielińskiej - posłanki chciały legitymować pograniczników, wręcz krzyczały na nich, ponieważ zamierzały nielegalnie wkroczyć na terytorium Białorusi.

Wrzesień

Ten miesiąc rozpoczął się od wprowadzenia stanu wyjątkowego na terenie przygranicznym z Białorusią. Była to odpowiedź na hybrydowy atak reżimu Łukaszenki oraz wspomniane przykłady utrudniania pracy funkcjonariuszy SG. Mimo to presja migracyjna cały czas tylko rosła, a białoruskie służby intensyfikowały swoje działania i prowokacje.

Wrzesień to też uroczystości beatyfikacyjne kardynała Stefana Wyszyńskiego i Elżbiety Róży Czackiej. Wydarzenie odbyło się w warszawskiej Świątyni Opatrzności Bożej. Mszy Świętej przewodniczył kardynał Marcello Semeraro. Liturgię koncelebrowało 600 księży, 80 biskupów z Polski oraz 45 z zagranicy. Uroczystościom towarzyszyły relikwie błogosławionych.

REKLAMA

We wrześniu weszła też w życie głośna nowelizacja Kodeksu postępowania administracyjnego. Zmiany dotyczyły decyzji rentowych, budowlanych czy związanych z ochroną środowiska. Sprawiły, że nie będzie można stwierdzić ich nieważności, jeśli od dnia doręczenia lub ogłoszenia decyzji upłynęło co najmniej 10 lat. Postępowania nieważnościowe wszczęte po 30 latach od otrzymania decyzji zostały umorzone. Prawo znacznie ograniczające możliwość korzystania z roszczeń reprywatyzacyjnych wywołało duże zamieszanie w stosunkach dyplomatycznych między Polską, USA i Izraelem.

Miał miejsce wtedy też czas protestu medyków. Przed Kancelarią Premiera w Warszawie wyrosło "Białe Miasteczko" 2.0, które było nawiązaniem do strajku pielęgniarek z 2007 r. 

Białe Miasteczko 2.0 Białe Miasteczko 2.0

Październik

Ten miesiąc rozpoczął się od ogłoszenia decyzji o przedłużeniu stanu wyjątkowego na terenach przygranicznych z Białorusią. Wojna hybrydowa jednak coraz bardziej przybierała na sile. Do Polski chciały się przedrzeć tysiące migrantów, którzy praktycznie codziennie pod wpływem białoruskich służb, atakowali zasieki i polskich funkcjonariuszy.

7 października medialną burzę rozpoczął wyrok Trybunału Konstytucyjnego. TK - po wniosku premiera - orzekł wyższość konstytucji nad prawem UE, niekonstytucyjność niektórych przepisów traktatu o UE oraz niezgodność z konstytucją przepisów europejskich, uprawniających sądy krajowe do kontroli legalności powołania sędziego przez prezydenta. Mateusz Morawiecki, komentując to wskazał, że "wyrok TK potwierdził to, co literalnie wynika z treści Konstytucji RP". "To mianowicie, że prawo konstytucyjne ma wyższość nad innymi źródłami prawa. To samo w ostatnich latach potwierdzały trybunały konstytucyjne wielu państw członkowskich" - zaznaczył wówczas szef polskiego rządu.

REKLAMA

Październik to też duża rekonstrukcja Rady Ministrów, która była spowodowana wcześniejszą decyzją Zjednoczonej Prawicy o zerwaniu współpracy z Porozumieniem Jarosława Gowina. Zmiany nastąpiły m.in. na stanowisku ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Grzegorz Puda został zastąpiony przez Henryka Kowalczyka, a następnie objął stanowisko konstytucyjnego ministra Funduszy oraz Polityki Regionalnej. Zmiany nastąpiły także w resorcie klimatu. Michał Kurtyka zrezygnował z kierowania ministerstwem i zastąpiła go Anna Moskwa, b. wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. Zmiana zaszła również na stanowisku ministra Rozwoju i Technologii. Dotychczas funkcję tę pełnił sam Mateusz Morawiecki. Teraz kierownictwo w resorcie objął po nim Piotr Nowak, wiceminister Finansów w latach 2015-2020. Ponadto rozdzielone zostało ministerstwo kultury i sportu. Nowym resortem kieruje Kamil Bortniczuk. Tadeusz Kościński został z kolei powołany na ministra finansów.

Epidemicznie nie był to dobry czas. Po prawie półrocznej przerwie znowu mocno zaczęły rosnąć statystyki zakażeń. To zwiastowało kolejną falę covidową.

Listopad

W listopadzie świętujemy rocznicę odzyskania niepodległości. Uroczystości odbywały się praktycznie w całej Polsce, ale główne obchody skupiły się w Warszawie. Na Placu Niepodległości odbyło się uroczyste przekazanie warty. Przemawiał prezydent Andrzej Duda oraz inni najwyżsi przedstawiciele organów państwowych. Przez cały dzień rozmaici przedstawiciele świata kultury brali udział w Festiwalu Niepodległa, a wszystko zwieńczył Marsz Niepodległości. W tym przypadku nie obyło się jednak bez przeszkód, ponieważ prezydent Warszawy odebrał wydarzeniu status zgromadzenia cyklicznego, a sąd oddalił późniejsze zażalenie wojewody na tę decyzję. Finalnie marsz odbył się dzięki nadaniu mu rangi państwowej. Policja nie odnotowała poważniejszych incydentów.

Marsz Niepodległości 2021 Marsz Niepodległości 2021

Już jednak kilka dni później opinia publiczna żyła zupełnie innym zdarzeniem, które było związane z atakiem hybrydowym na granicy. Migranci przypuścili wielogodzinny szturm na przejście w Kuźnicy. Białoruskie służby zapędziły tam prawie 4 tys. migrantów, którzy rzucali kamieniami i granatami hukowymi w polskich funkcjonariuszy i żołnierzy. Udało się odeprzeć ich napór, ale rannych zostało kilku Polaków. Teraz już wiemy, że cała akcja była w pełni kontrolowana przez reżim Łukaszenki. Na miejscu był bowiem osobiście obecny gen. mjr Roman Podliniew, zastępca szefa białoruskich pograniczników.

REKLAMA

Kryzys na granicy był też przyczynkiem do dużej ofensywy dyplomatycznej polskiego rządu. Premier Mateusz Morawiecki w zaledwie kilka dni złożył wizyty w większości państw naszego regionu i rozmawiał z przywódcami największych krajów Europy. Wszyscy wyrażali wsparcie i uznanie działań, chroniących nie tylko granicę Polski, ale też Unii Europejskiej i NATO.

Listopad to też niestety czwarta fala epidemii i lawinowy wzrost zakażeń koronawirusem, których odnotowywaliśmy nawet po ponad 25 tys. dziennie. Skutkowało to setkami zgonów covidowych. Jak wskazuje resort zdrowia w ogromnej większości były to osoby niezaszczepione.

Grudzień

Ten miesiąc był kontynuacją czwartej fali epidemii. Przez jego dużą część liczba dobowych zakażeń przekraczała 20. tys. W związku z pogarszającą się sytuacją rząd zdecydował się ponownie zaostrzyć obostrzenia

REKLAMA

Był to też czas dalszej nieustannej presji na granicę. Reżim Łukaszenki zmienił jednak przy tym trochę swój sposób działania, skupiając się na atakowaniu pojedynczych miejsc, które wydają się być słabiej chronione. Sytuacja nie zmierza jednak w kierunku deeskalacji.

jp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej