"To realna postać, a nie krasnal". Jak św. Mikołaj stał się obrazem współczesnego konsumpcjonizmu

2021-12-19, 04:32

"To realna postać, a nie krasnal". Jak św. Mikołaj stał się obrazem współczesnego konsumpcjonizmu
Złota mozaika św. Mikołaja trzymającego laskę biskupią i błogosławiącego na frontonie bazyliki św. Marka w Wenecji we Włoszech. Relikwie świętego przechowywane są we włoskiej miejscowości Bari nad Adriatykiem.Foto: mountainpix/Shutterstock

Dobroczynność stała się symbolem czasu świąt Bożego Narodzenia. Częściej jesteśmy gotowi pomagać innym i włączać się w działania charytatywne. W Kościele wzorem i również symbolem tej postawy jest św. Mikołaj, biskup Miry. Jego wizerunek "ukradła" i zmieniła jednak popkultura. Co wiemy o prawdziwym Świętym Mikołaju? - To realna postać, a nie krasnal - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Jolanta Sosnowska, współautorka książki "Mikołaj Święty. Żywot, dzieło i cuda wielkiego biskupa z Miry".

Mikołaj - późniejszy biskup i święty - pochodził z położonej w południowo-zachodniej części Azji Mniejszej, otoczonej górskimi łańcuchami starożytnej krainy Licji. Urodził się ok. 270 r. w portowym mieście Patara, gdzie jego wuj – również o imieniu Mikołaj – był biskupem. Rodzicami chłopca byli bardzo bogaci i bardzo pobożni chrześcijanie, jak przekazuje tradycja Teofaniusz i Nonna, którzy długo czekali na potomka. Ich modlitwy i prośby zanoszone do Boga zostały wysłuchane. Na świat przyszedł jedyny potomek - syn Mikołaj. Po śmierci rodziców odziedziczył majątek, który później konsekwentnie - ale w tajemnicy, by nie zostać rozpoznanym - rozdawał ubogim i potrzebującym.

"Kiczowaty obraz świętego"

- Nasza książka powstała, by przemóc kiczowaty obraz Świętego Mikołaja, nazywanego Mikołajem produktu komercyjnego, który jest jakimś gigantycznym krasnalem z dziwnej Laponii, jeździ saniami zaprzęgniętymi w renifery. To postać Mikołaja, która dominuje w przestrzeni publicznej, a z prawdziwym wizerunkiem Świętego Mikołaja nie ma nic wspólnego – podkreśla Jolanta Sosnowska.

- Gdy patrzy się na wizerunek, jak wyjeżdża z nieba saniami, to wydaje się to niemal niebiańska święta postać, a to postać wymyślona przez Coca-Colę do swojej reklamy, niemająca nic wspólnego ze świętym – dodaje Adam Bujak, autor fotografii w albumie. - O tym mówi się, że to właśnie Święty Mikołaj, a nie biskup Miry, którego szczątki znajdują się w Bari – a to realna postać – zaznacza.

Dary Mikołaja

Autorzy książki "Mikołaj Święty. Żywot, dzieło i cuda wielkiego biskupa z Miry" przywołują najbardziej znaną legendę o świętym biskupie. To historia o trzech urodziwych, lecz bardzo ubogich pannach, które nie miały posagu. "Groziło im w związku z tym staropanieństwo, a nawet dużo gorzej – moralny upadek, gdyż znajdujący się na skraju nędzy zdesperowany ojciec zdecydował się kupczyć wdziękami i urodą córek. Wtedy z nieoczekiwaną pomocą przyszedł tej rodzinie biskup Miry. Pod osłoną nocy wrzucił przez komin ich domu trzy wypchane złotem sakiewki. Według niektórych podań były to trzy złote kule, które podrzucił nie na raz, ale sukcesywnie, gdy każda z dziewcząt sposobiła się do zamążpójścia" – czytamy w publikacji.

Jak przypomina Jolanta Sosnowska, o postaci Świętego Mikołaja pisała Zofia Kossak-Szczucka. W opowiadaniu "Pierwsze dary św. Mikołaja". Połączyła w swojej historii dwa wątki: wspomaganie pod osłoną nocy najbiedniejszych mieszkańców Miry majątkiem odziedziczonym po rodzicach z przypadkowym "zdemaskowaniem" anonimowego dobroczyńcy, który akurat w kościele szukał schronienia, uciekając tam, by go nie rozpoznano.

Dlaczego pomagamy?

- Skarykaturyzowany Mikołaj z Laponii nie wiadomo dlaczego, chce obdarowywać ludzi, skąd ma na to fundusze. W historii Świętego Mikołaja to wiemy – wyjaśnia Sosnowska.

- Nasze obdarowywanie w duchu chrześcijańskim, katolickim, powinno być takie, że jest to naśladowanie św. Mikołaja, który tak bardzo chciał naśladować Chrystusa – zaznacza Jolanta Sosnowska. Przestrzega, by nie podchodzić do pomagania i obdarowywania jako realizacji własnej zachcianki i by nie było to sztampowe. - Św. Mikołaj odnosił się do konkretnych potrzeb człowieka – mówi autorka.

Czytaj także:

Przemysław Goławski

Polecane

Wróć do strony głównej