Kolejny atak na Magdalenę Ogórek. "Krzyczały w języku pani Lempart"

Dzień przed Wigilią dziennikarka Telewizji Polskiej i Polskiego Radia została zaatakowana. To nie pierwszy tego typu incydent wymierzony w Magdalenę Ogórek. Napastnikami była grupa agresywnych zwolenniczek opozycji.

2021-12-24, 00:15

Kolejny atak na Magdalenę Ogórek. "Krzyczały w języku pani Lempart"
Magdalenę Ogórek zaatakowała grupa zwolenniczek opozycji. Foto: twitter.com/ogorekmagda

Do ataku doszło przed budynkiem Telewizji Polskiej przy placu Powstańców Warszawy, gdzie mieszczą się redakcje TVP Info i Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. 

O całym zajściu w mediach społecznościowych poinformowała dziennikarka.

"Rozmaite warszawianki roku na posterunku. Przykleiły się do samochodowej szyby, coś tam krzyczały w języku pani Lempart. Smutne muszą mieć dziewczyny święta.
Życzyłam im wesołych" - napisała na Twitterze Magdalena Ogórek.

Grupa kilku starszych kobiet, która zaatakowała Magdalenę Ogórek, miała ze sobą transparenty wymierzone w publicznego nadawcę telewizyjnego.

REKLAMA

Nie pierwszy atak

Do agresywnych zachowań wobec dziennikarki dochodziło już wcześniej. Między innymi w lutym 2019 roku. Magdalena Ogórek została wówczas zaatakowana, gdy wychodziła z budynku TVP, po zakończonym programie "Studio Polska". Demonstranci, którzy protestowali przy placu Powstańców w centrum Warszawy, nie pozwolili odjechać dziennikarce zaparkowanym nieopodal samochodem. Na miejscu interweniowała policja.

Z kolei latem tego roku w programie "W kontrze" na antenie TVP Info Magdalena Ogórek opowiedziała o nieprzyjemnym incydencie, który także miał miejsce przed budynkiem Telewizji Polskiej.

– Wczoraj (13 sierpnia 2021 roku - przyp. red.) wychodzimy z pracy, trochę nieprzytomni, ja zagadana. I czujność Jarosława (Jakimowicza) tak naprawdę, który mi zwrócił uwagę. Bo pan, który bardzo dziwnie się przyglądał, podniósł ręce, ruszył na nas i gdyby nie to, że Jarosław wychynął bardzo mocno do przodu, to pan by się nie wycofał – powiedziała Magdalena Ogórek. – Jest ósma rano, ulica Moniuszki jest pusta. Gdybym szła sama, gdyby ciebie nie było, to nie wiem, do jakiej sytuacji by doszło na tej drodze – dodała.

wPolityce.pl/wirtualnemedia.pl/wprost.pl/bf

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej