"Przyzwyczajenie, że prezydenci dużych miast mogą robić, co chcą". Piontkowski o reakcji opozycji na projekt Prawo oświatowe
Zdaniem Dariusza Piontkowskiego powodem, dla którego opozycja tak mocno występuje przeciwko projektowi ustawy Prawo oświatowe, jest "przyzwyczajenie, że prezydenci dużych miast mogą robić, co chcą i nikt nie może nic zrobić".
2022-01-05, 10:30
We wtorek odbyło się posiedzenie połączonych komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Obrony Narodowej, na którym przedstawiono projekt nowelizacji ustawy Prawo oświatowe, zmierzającej do wzmocnienia roli kuratorów oświaty.
Odnosząc się do posiedzenia komisji Piontkowski podkreślił, że "każda ustawa przygotowana przez PiS wywołuje histerię po stronie totalnej opozycji". - Wczoraj na komisji mogliśmy usłyszeć, że ta ustawa dotyczy służb specjalnych, cen gazu, funkcjonowania prokuratury i innych bzdur, których oczywiście w tej ustawie nie ma – stwierdził.
Nauczanie na odległość w innych przypadkach niż epidemia
Wyjaśnił, że ustawa Prawo oświatowe wprowadza m.in. możliwość nauczania na odległość w innych przypadkach niż epidemia. - Gdy zdarzy się jakaś klęska żywiołowa, budynek szkoły będzie zniszczony czy uszkodzony, dzieci ze względu na swoje bezpieczeństwo nie będą mogły do tego budynku chodzić na zajęcia stacjonarne, wówczas dyrektor szkoły, przy przerwie przynajmniej trzydniowej, będzie zobowiązany do tego, by zorganizować nauczanie zdalne. Dzisiaj takich możliwości formalno-prawnych nie ma – mówił Piontkowski.
Dodał, że jest tam kilka przepisów dotyczących kuratorów oświaty. - Próbujemy doprowadzić do tego, aby kuratorzy, podobnie jak organy prowadzące – najczęściej samorząd terytorialny – mieli podobne uprawnienia wobec dyrektorów, którzy łamią prawo, łamią przepisy. Dziś np. prezydent, wójt czy burmistrz, jeżeli widzi wyraźne niebezpieczeństwo ze strony dyrektora szkoły, który łamie przepisy, może odwołać go ze stanowiska. Dziś przyznajemy podobne uprawnienie kuratorowi – zastrzegł.
Podkreślił, że to kurator nadzoruje szkoły pod względem dydaktyczno-wychowawczym, a samorząd ma zadania administracyjne i finansowe.
REKLAMA
Panuje "przyzwyczajenie, że prezydenci dużych miast mogą robić, co chcą"
Zdaniem Piontkowskiego powodem, dla którego opozycja tak mocno występuje przeciwko temu projektowi ustawy, jest "przyzwyczajenie, że prezydenci dużych miast mogą robić, co chcą i nikt nie może nic zrobić". - Dyrektorzy politycznie związani z PO mogli się czuć zupełnie bezpieczni – ocenił.
Jak wskazał, dyskusję wywołuje także zapis ustawy dotyczący organizacji zajęć w szkołach przez organizacje pozarządowe.
- "Konsekwentnie dążymy do podwyższania wynagrodzenia". Piontkowski o zarobkach nauczycieli
- Czy szkoły czekają zmiany w podstawie programowej? Wiceminister edukacji wyjaśnia
- Mieliśmy do czynienia z wieloma przykładami, gdy niektóre samorządy politycznie zaangażowane po stronie totalnej opozycji, na przykład Warszawy, Gdańska czy Poznania, próbowały – wbrew swoim kompetencjom – wprowadzać programy edukacyjne, które nie odpowiadały rodzicom. Trudno było te programy powstrzymać – zaznaczył.
Poinformował, że ustawa wprowadza zapis, że rodzic musi wyrazić pisemną zgodę na udział swojego dziecka w tego typu zajęciach. Dodał, że ustawa zobowiązuje organizacje pozarządowe do tego, by przedstawić program i materiały, z których będą korzystali podczas prowadzenia zajęć. - Powinni je udostępnić także rodzicom – zastrzegł Piontkowski.
REKLAMA
Zobacz także: minister MEiN Przemysław Czarnek w PR24
dn
REKLAMA