Straż Graniczna: jest więcej miejsc, w których dochodzi do nielegalnych prób przekroczenia granicy
- Grupy są mniejsze, ale więcej jest miejsc, w których dochodzi do prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusią - ocenił komendant Podlaskiego Oddziału SG gen. brygady Andrzej Jakubaszek. Jego zdaniem, sztucznie wykreowany szlak, może zostać wykorzystywany przez przemytników ludzi "na stałe".
2022-01-11, 10:56
- Na pewno nie możemy powiedzieć, że sytuacja się ustabilizowała. Na pewno cyfry są mniejsze, jeżeli chodzi o liczbę prób nielegalnego przekroczenia granicy, liczbę osób, które starają się nielegalnie przekroczyć granicę do naszego kraju. Natomiast skala co do ilości miejsc, w których te próby są podejmowane, jest nawet bardziej rozszerzona - mówił we wtorek na antenie publicznego Radia Białystok.
- W zasadzie w każdej placówce Straży Granicznej, na całym odcinku granicy z Republiką Białorusi w województwie podlaskim, dochodzi systematycznie do prób, albo usiłowań, albo nawet nielegalnych przekroczeń granicy - od Płaskiej aż do samego Mielnika - zaznaczył komendant POSG w Białymstoku.
Zwrócił uwagę, że w ostatnich tygodniach był tylko jeden dzień, gdy nie odnotowano żadnej próby nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski. Mówił, że SG "widzi symptomy" tego, że liczba osób próbujących przedostać się do Polski znowu może się zwiększać. Chodzi o osoby, które dotarły na Białoruś w ostatnich tygodniach.
- Są to (...) nowe osoby, które przyjechały czasami innym szlakiem, niż tylko Mińsk. Głównie są to osoby, które poprzez Moskwę, a dalej przemieszczając się do Mińska, starają się tutaj przekraczać granicę. To są też innego rodzaju profile osób - mężczyźni, ale nie tylko Syryjczycy, nie tylko Irakijczycy, których jest coraz mniej, ale pojawiają się nam Palestyńczycy, Egipcjanie i przedstawiciele innych narodowości - dodał Jakubaszek. Wskazał przykład zatrzymań obywateli Indii, którzy dostają się na granicę szlakiem przez Rosję.
Dwie teorie
- Można zaryzykować dwie teorie. Po pierwsze Białoruś nie rezygnuje z - takich nieustających - prób ułatwiania nielegalnego przekraczania granicy przez imigrantów. Ale jest też inna możliwość - że właśnie ten sztucznie wykreowany szlak nielegalnej imigracji, może być już w sposób naturalny wykorzystywany przez innych, którzy parają się tym zjawiskiem nielegalnych imigrantów, i inne osoby, które starają się nielegalnie przekraczać tę granicę, żeby znaleźć się w Europie, mogą korzystać z tego szlaku, który uprzednio nie istniał, a został sztucznie wykreowany - powiedział.
I ten sztucznie wykreowany szlak może, niestety, stać się jednym z wielu takich tradycyjnych szlaków nielegalnej migracji do krajów Unii Europejskiej - mówił komendant POSG.
Pytany o to, na ile sytuacja na granicy z Białorusią zmieni się wiosną, gdy skończą się zimowe warunki, gen. Jakubaszek zwrócił uwagę, że wówczas nie tylko pogoda, ale też budowa zapory na granicy wpłynie na skalę nielegalnej imigracji. - Pewne odcinki (granicy) należy przygotować do tego, żeby tę inwestycję rozpocząć i zdjąć tę zaporę tymczasową, zbudowaną przez wojsko, na małym odcinku, żeby zacząć budowę tej zapory stałej - mówił komendant.
Pytany o - zamknięte pod dwóch miesięcy - drogowe przejście graniczne w Kuźnicy powiedział, że wciąż istnieje ryzyko, iż w krótkim czasie znowu znajdzie się tam duża grupa nielegalnych imigrantów gotowych do przekroczenia granicy w sposób siłowy. - W naszej opinii, nie zaistniały jakiekolwiek znaczące zmiany od tego momentu, kiedy dokonano zamknięcia przejścia granicznego w Kuźnicy (9 listopada - przyp. red.) - mówił Jakubaszek. Ocenił, że na Białorusi wciąż jest - od kilku do kilkunastu tysięcy cudzoziemców - którzy przyjechali tam z zamiarem nielegalnego przekroczenia granicy do Polski i UE.
- "To była przygrywka". Janusz Cieszyński łączy aferę mailową z kryzysem na granicy
- Agresywne próby sforsowania polskiej granicy. Funkcjonariuszka SG trafiła do szpitala
es
REKLAMA
REKLAMA