Dr Biskup o obrońcach marszałka Grodzkiego: mentalność plemienna

- Jest to kolejny kamyczek do ogródka marszałka Grodzkiego, za którym jak wiemy ciągną się również różne inne wątpliwości. Prawdopodobnie, im będzie bliżej wyborów, tym ta wypowiedź będzie mu częściej wypominana, co oczywiście będzie szkodzić także Platformie Obywatelskiej - mówi portalowi PolskieRadio24.pl dr Bartłomiej Biskup, politolog Uniwersytetu Warszawskiego.   

2022-03-29, 18:03

Dr Biskup o obrońcach marszałka Grodzkiego: mentalność plemienna
Dr Biskup o obrońcach marszałka Grodzkiego: mentalność plemienna. Foto: PR24/TB

Politycy od prawa do lewa krytykują wystąpienie marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego skierowane do ukraińskiego parlamentu. Zdaniem senatora Prawa i Sprawiedliwości Marka Pęka była to wypowiedź "skandaliczna", która "wyczerpuje znamiona zdrady stanu". Dlatego też PiS zapowiedziało złożenie wniosku o odwołanie Grodzkiego z funkcji "trzeciej osoby w państwie". Paweł Kukiz określił postawę Tomasza Grodzkiego "piątą kolumną". Zdaniem prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza słowa marszałka Senatu "nie powinny paść" i "niepotrzebnie zostały użyte". Z kolei szef Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty stwierdził, że "ta retoryka poszła za daleko". 

W obronie Grodzkiego stają natomiast politycy Platformy Obywatelskiej, w tym jej przewodniczący Donald Tusk. - Wydaje mi się, że ta burza wokoło słów marszałka Grodzkiego, delikatnie mówiąc, jest przesadzona, można zawsze dyskutować na temat zwrotów retorycznych, formy wypowiedzi, ale ja dobrze rozumiem intencje marszałka Grodzkiego - stwierdził na konferencji prasowej szef PO. - Te słowa opisały mniej więcej stan rzeczy. Ale wszyscy powinniśmy zwracać uwagę na emocje, jakie słowa potrafią wywołać, dlatego to jest nasz apel do wszystkich, którzy publicznie się wypowiadają ws. Ukrainy, wojny i naszego bezpieczeństwa, żeby rozumieli wagę słowa - dodał Donald Tusk. Tym samym przewodniczący PO dołączył dziś do całego szeregu polityków PO, którzy bronią wypowiedzi Tomasza Grodzkiego. 

Dr Biskup: ta wypowiedź zaszkodzi PO, ale przed wyborami

Zaskoczony postawą polityków PO nie jest dr Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. - W Polsce mamy do czynienia z tzw. mentalnością plemienną. Jak coś się zrobi, to partia zazwyczaj broni swojego członka, niezależnie od tego czy miał rację, czy jej nie miał. Tak też dzieje się w tej sprawie, co nie jest dobre - mówi portalowi PolskieRadio24.pl ekspert UW. Czy taka postawa zaszkodzi PO?

- Trudno przewidzieć, jak to będzie wyglądać w krótkim horyzoncie czasowym dlatego, że Polacy są teraz skupieni na czymś zupełnie innym. Myślę, że na tę chwilę pozostanie to bez wpływu na poparcie - mówi dr Biskup. W ocenie rozmówcy portalu PolskieRadio24.pl wypowiedź ta na stałe przylgnie do wizerunku Tomasza Grodzkiego i może zaszkodzić jemu, jak i jego środowisku politycznemu w przyszłości. 

REKLAMA

- Jest to kolejny kamyczek do ogródka marszałka Grodzkiego, za którym jak wiemy ciągną się również różne inne wątpliwości. Prawdopodobnie, im będzie bliżej wyborów, tym ta wypowiedź będzie mu częściej wypominana, co oczywiście będzie szkodzić także Platformie Obywatelskiej - wyjaśnia politolog UW.  

Politolog sceptyczny ws. wniosku PiS

Ekspert negatywnie wypowiada się również na temat wniosku PiS o odwołanie marszałka Senatu. - Oceniam go w kategoriach walki plemiennej. Ten wniosek prawdopodobniej nie przejdzie, natomiast swoją obecnością nada niepotrzebną rangę słowom Tomasza Grodzkiego. W interesie wszystkich powinno być zmniejszenie ich znaczenie i jak najszybsze zapomnienie - stwierdza dr Biskup. 

Zdaniem politologa Uniwersytetu Warszawskiego skoro już PiS zdecydowała się na przygotowanie takiego wniosku, to powinno zrobić wszystko, aby miał szansę na uzyskanie poparcia większości senatorów. - Należałoby tę sprawę rozegrać odwrotnie niż ma to miejsce, czyli najpierw porozumieć się w sprawie odwołania marszałka i wyboru jego następcy, z mniejszymi partiami, czy senatorami niezrzeszonymi i dopiero wówczas złożyć wniosek. Wtedy miałoby to sens, a tak mamy do czynienia z politycznym biciem piany - tłumaczy rozmówca portalu PolskieRadio24.pl. 

W ocenie dr Biskupa, gdyby PiS podjęło rozmowy z senatorami innych klubów i kół oraz niezrzeszonymi, to mogłoby przekonać ich do odwołania marszałka. - Wniosek ma związek z dużą, bieżącą sprawą, która jest dobrym pretekstem do odwołania marszałka. Można wątpić, czy taki sojusz zadziałaby w innych sytuacjach, ale w tej konkretnej miałby szanse - tłumaczy politolog UW.

REKLAMA

Powodem złożenia przez PiS wniosku o odwołanie Tomasza Grodzkiego z funkcji marszałka ma być jego wystąpienie skierowane do ukraińskiego parlamentu, w którym powiedział m.in., że "poprzez kontynuowanie przez niektóre firmy działalności w Rosji czy importowanie z tego kraju przez rząd węgla z niedającą się zaakceptować hipokryzją nadal - nawet wbrew intencjom - finansujemy zbrodniczy reżim Putina". Wniosek ma zostać złożony w czwartek. 

MF, PolskieRadio24.pl  


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej