Przyspieszone wybory? Terlecki wskazuje, kiedy "taka sytuacja może okazać się realna"

- Przyspieszone wybory mogą okazać się konieczne wtedy, kiedy rząd straci możliwość funkcjonowania w oparciu o większość parlamentarną. Taka sytuacja może się okazać realna, gdy rozmaite grupy, które próbują teraz coś urwać dla siebie, przechylą szalę, doprowadzą do wykolejenia tego pociągu - powiedział w Programie 1 Polskiego Radia Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu.

2022-04-24, 18:00

Przyspieszone wybory? Terlecki wskazuje, kiedy "taka sytuacja może okazać się realna"
Wicemarszałek Sejmu odniósł się do kwestii przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Foto: Twitter/Sejm

Szef klubu PiS został zapytany o relacje Prawa i Sprawiedliwości z koalicjantem - Solidarną Polską. Jego zdaniem partia Zbigniewa Ziobro "przyjęła koncept działania politycznego", wedle którego miałaby się odróżnić od PiS, "przygotować się do jakiejś budowy samodzielnej siły". Ocenił, że "przykre jest", iż osoby wywodzące się ze środowiska Zjednoczonej Prawicy "działają na szkodę" tego obozu. - Trzeba będzie z tego wyciągnąć jakieś konsekwencje - stwierdził Ryszard Terlecki.

Czy zatem może dojść do wcześniejszych wyborów parlamentarnych? - Przyspieszone wybory mogą okazać się konieczne wtedy, kiedy rząd straci możliwość funkcjonowania w oparciu o większość parlamentarną. Taka sytuacja może się okazać realna, gdy rozmaite grupy, które próbują teraz coś urwać dla siebie, przechylą szalę, doprowadzą do wykolejenia tego pociągu - mówił wicemarszałek Sejmu.

Grupki "pogowinowe"

Zauważył, że większość rządzącą stanowią nie tylko PiS i partia Zbigniewa Ziobro. - Są te grupki "pogowinowe", które też stawiają swoje oczekiwania i może nie tak jak Solidarna Polska, ale też starają się odróżnić czy tworzyć coś obok nas, a nie wewnątrz naszego środowiska - mówił Ryszard Terlecki na antenie Programu 1 Polskiego Radia.

REKLAMA

Wicemarszałek Sejmu ocenił, że Solidarna Polska raczej nie będzie współpracować z Konfederacją, a działania partii nazwał "grą na krawędzi". W jego opinii ugrupowanie "nie ma raczej żadnych szans", by dostać się samodzielnie do Sejmu.

- Gdyby Prawo i Sprawiedliwość uznało, że dalsza szamotanina z rozmaitymi rozłamowcami nie ma sensu, że trzeba tę większość, stanowczą i poważną, odbudować, i złożyło wniosek o samorozwiązanie Sejmu, to opozycja byłaby w trudnej sytuacji. Będzie wtedy głosować, żeby PiS pozostało u władzy? Trudno by to było wytłumaczyć wyborcom. Pytanie, czy jednak by na to nie poszli, chcąc trochę zyskać na czasie wobec sondaży, które dają Prawu i Sprawiedliwości znaczną przewagę - mówił również Ryszard Terlecki.

ms/PR1/PAP


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej