Tomasz Grodzki atakuje PiS za późny powrót do domu. Zdecydowana reakcja MON: proszę nie wprowadzać w błąd

Tomasz Grodzki poskarżył się za pośrednictwem Twittera, że z powodu awaryjnego lądowania samolotu "utknął" w Zurychu, gdzie zmuszony jest spędzić noc. W tym samym wpisie zarzucił, że władze Polski nie przestrzegają protokołu HEAD. Do całej sprawy odniósł się MON, który szybko sprostował informacje marszałka Senatu. 

2022-05-31, 09:48

Tomasz Grodzki atakuje PiS za późny powrót do domu. Zdecydowana reakcja MON: proszę nie wprowadzać w błąd
Tomasz Grodzki winą za opóźnienie w powrocie do Polski obarczył PiS. Foto: MACIEJ GOCLON / FotoNews / Forum

We wpisie zamieszczonym na Twitterze Marszałek Senatu Tomasz Grodzki przekazał, że z powodu awaryjnego lądowania samolotu, którym wraz z delegacją wracał z Maroka, jest zmuszony spędzić noc w Zurychu. 

Samolot Boeing 737 lecący z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim z Maroko awaryjnie lądował w Zurychu z powodu pękniętej szyby w kokpicie pilotów; nikomu nic się nie stało - poinformowała szefowa gabinetu marszałka, dyrektor Małgorzata Daszczyk.

"Wina PiS"

Cała sytuacja sprowokowała Grodzkiego do wyżalenia się za pośrednictwem Twittera i obarczenia winą, za późny powrót do domu... PiS. Stwierdził bowiem, że nie on i jego delegacja nie "dostali" samolotu w ramach procedury HEAD (zakłada ona, że samolot rządowy przysługuje m.in. trzeciej osobie w państwie, czyli marszałkowi Senatu), a cała sytuacja jest z winy Prawa i Sprawiedliwości

"Wylądowaliśmy awaryjnie w Zurichu po 17. Miał nas odebrać samolot zastępczy, jak zawsze w lotach HEAD. Okazało się to jednak czczą teorią. Teoretycznie wszyscy chcą pomóc, ale bez efektu. Do kraju wrócimy dopiero jutro. Państwo PiS w praktyce: chcielibyśmy,aby… - i nic z tego" - pisał Grodzki. 

REKLAMA

Na marszałka spłynęła fala krytyki, a internauci szybko zauważyli, że "noc w Zurychu nie jest niczym złym". 

Zupełnie inna rzeczywistość

Na sytuację postanowiło zareagować Ministerstwo Obrony Narodowej, które odpowiedziało na internetowy wpis Grodzkiego. Okazuje się, że sytuacja z "brakiem" samolotu dla marszałka i jego delegacji była zupełnie inna, niż przedstawiona przez Grodzkiego. 

Ministerstwo zaznaczyło, że to sam podwładny Grodzkiego zrezygnował z podstawienia w ramach HEAD wojskowego samolotu (rządowego samolotu CASA). Dodano, że samolot był gotowy lecieć po Grodzkiego jeszcze tego samego dnia, jednak pracownik Marszałka miał wybrać lot Embraerem LOTu, dopiero następnego dnia rano. 

"Prosimy nie wprowadzać w błąd. To Pana podwładny zrezygnował z podstawienia wojskowego samolotu, który był do dyspozycji jeszcze tego samego dnia i wybrał transport Embraerem LOTu dopiero rano" - odpowiedział MON.

REKLAMA

as

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej