Szef MEiN reaguje na słowa Tuska. Będzie pozew za wypowiedź o dzieciach z in vitro
Wstrętne jest, że to Tusk wykorzystał dzieci poczęte in vitro do brudnej walki politycznej. I to on powinien przepraszać wszystkich za to, co zrobił – stwierdził w czwartek w Garbowie (Lubelskie) minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, odnosząc się do wypowiedzi lidera PO na temat treści w podręczniku do HiT.
2022-08-18, 14:49
Chodzi o fragment podręcznika do przedmiotu historia i teraźniejszość i rozdział "Kultura i rodzina w oczach Zachodu". Czytamy w nim m.in.: "coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju »produkcję«? Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest przyczyną wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej. Ileż to razy słyszymy od ludzi wykolejonych: nie byłem kochany w dzieciństwie, nikt mi nic nie dał, więc sam sobie muszę brać".
W ubiegłym tygodniu na spotkaniu z mieszkańcami Jaktorowa Donald Tusk skrytykował ten fragment podręcznika. - Czarnek wymyślił taki podręcznik, który ma uczyć nasze dzieci historii i teraźniejszości. Tam jest wiele różnych bardzo dziwnych, czasami strasznych tez. Ja dzisiaj odkryłem taki maluteńki rozdział o dzieciach in vitro. W tym podręczniku Czarnek i jego współpracownicy zamieścili takie słowa, że dzieci z in vitro, to jest hodowla ludzi, kto będzie kochał takie dzieci - mówił lider PO.
"Tusk wykorzystał dzieci poczęte in vitro do brudnej walki politycznej"
Minister edukacji nauki Przemysław Czarnek zapytany w czwartek przez dziennikarzy w Garbowie (woj. lubelskie), co dalej będzie z tym fragmentem podręcznika, zaznaczył, że należy pytać o to jego autora i wydawnictwo.
- Ja mam trzy wydawnictwa w opiniowaniu. Przedmiot ma być nauczany. To, z czego się (uczniowie - red.) nauczą tego przedmiotu, to sobie nauczyciel wybierze. Nie muszą mieć żadnego podręcznika; mogą sami sobie przygotować materiały, ale zgodnie z podstawami programowymi - wyjaśnił szef MEiN.
Czarnek odniósł się również do tego konkretnego fragmentu podręcznika. Jego zdaniem "wstrętne jest to, że to Tusk wykorzystał dzieci poczęte in vitro do brudnej walki politycznej". Zaznaczył, że nikt nie przypisywał wcześniej tego fragmentu dzieciom in vitro, "nikt nawet nie miał tego na myśli - o czym mówił później prof. Roszkowski".
- To Tusk (…) wykorzystał w sposób brutalny, bezczelny i instrumentalny dzieci poczęte in vitro; i to on powinien przepraszać wszystkich za to, co zrobił - stwierdził minister edukacji i nauki.
Będzie pozew za słowa o podręczniku do HiT
Zapytany o to, czy złoży pozew przeciwko Donaldowi Tuskowi w tej sprawie potwierdził jednoznacznie: "z mojej strony na pewno tak, bo (Tusk - red.) przypisał mi fragment podręcznika, a ja podręczników - jak wiadomo - nie piszę (…). Ministerstwo pisze podstawy programowe. Według podstaw programowych każde wydawnictwo może napisać podręcznik. Do różnych przedmiotów jest od kilku do kilkunastu nawet podręczników, a ministerstwo tylko sprawdza, czy treść, która jest w środku, jest zgodna z podstawami programowymi - wyjaśnił szef MEiN.
- Podręcznik "Historia i teraźniejszość". Czarnek: jest już dopuszczony do użytku szkolnego
- Krytyka nowego przedmiotu. Czarnek: niektórzy kontynuują "pedagogikę wstydu"
Odnosząc się do doniesień medialnych o ewentualnym usunięciu tego fragmentu z podręcznika, Czarnek przekazał, że "słyszał o takich zamiarach po to, żeby chronić dzieci poczęte in vitro". - Skoro wykorzystuje się ten fragment - gdzie nie ma nic na ten temat - do walki, w której dzieci poczęte metodami in vitro są wyłącznie wykorzystywane instrumentalnie, to warto się zastanowić, czy nie usunąć tego, żeby je chronić. Jeśli takie intencje będzie miało wydawnictwo, to na pewno ministerstwo na to pozwoli - uzupełnił szef MEiN.
Zobacz także: Radosław Fogiel w "Sygnałach dnia"
kp
REKLAMA
REKLAMA