Orlen, Saudyjczycy, Kreml i czarna magia. Felieton Miłosza Manasterskiego
Kolejna odsłona medialnych ataków na PKN Orlen to gra na wycofanie się Saudi Aramco i odzyskanie rynków Europy Centralnej dla jej tradycyjnego dostawcy: Rosji - pisze w felietonie dla Polskiego Radia 24 Miłosz Manasterski.
2022-12-17, 16:42
Czarny PR (ang. black public relations) definiowany jest jako antyreklama lub negatywna kampania wyborcza. Czarny PR ukierunkowany jest na dezinformację, wprowadzanie w błąd oraz nieuczciwe prezentowanie faktów. Jego celem jest zniszczenie wizerunku jakiegoś przedsiębiorstwa, osoby, produktu, organizacji, a nawet całego narodu poprzez podawanie o nim nieprawdziwych, zmanipulowanych bądź niesprawdzonych informacji.
W Stanach Zjednoczonych środowisko specjalistów ds. public relations sprzeciwiło się używaniu terminu "czarny PR" jako mylnie kojarzącego się z dobrymi praktykami public relations. Zamiast tego, wprowadzono pojęcie black magic (czarna magia). Ja będę używał obu terminów zamiennie.
Zostawmy teorię i przejdźmy do praktyki. Czy to, co dzieje się wokół PKN Orlen, Lotosu i Saudi Aramco to działanie będące pokazem "czarnej magii"? Ataki medialne na koncern i jego szefa Daniela Obajtka mają charakter cykliczny, wychodzą z tych samych źródłem i zwykle są synchronizowane. Amplitudę wyznaczają zaś spektakularne sukcesy – raport roczny pokazujący duże dochody, nowa inwestycja, podpisanie wartościowego kontraktu. Teraz atak sprowokowany został przez powiadomienie przez koncern o zwodowaniu dwóch z zamówionych przez Orlen ośmiu metanowców, którym nadano nazwy "Lech Kaczyński" i "Grażyna Gęsicka". Już same nazwy statków mogłyby uruchomić prawdziwe demony w Polsce. A nie chodzi przecież tu o honory dla ofiar tragedii smoleńskiej, ale kolejne bardzo ważne działanie na rzecz niezależności energetycznej Polski, jakim jest budowa floty własnych gazowców.
W języku czarnego PR mówi się w takiej sytuacji o próbie "przykrycia" jednej informacji, przez drugą. Prezes Daniel Obajtek zdaje się nie mieć wątpliwości w tej sprawie. – TVN, jak i Gazeta Wyborcza przez 5 lat torpedują proces połączenia (Orlenu, Lotosu i PGNiG – przyp. red.) – mówi prezes Obajtek w rozmowie z PAP.
REKLAMA
Jak podaje Wikipedia: "Stosunkowo nową metodą »oczerniania« jest przedstawianie fałszywych raportów i sfałszowanych analiz, często w oparciu o markę organizacji lub instytucji na pozór niezależnych. Tego typu dokumenty i analizy rynkowe mają na celu podważyć wiarygodność atakowanego przeciwnika". W ostatnim ataku praktycy czarnej magii próbowali sprytnie wykorzystać fakt, że umowa pomiędzy PKN Orlen a Saudi Aramco ma charakter tajny (jak każda umowa biznesowa na takim szczeblu). W związku z tym można sobie zmyślać do woli, co się w niej znajduje, ponieważ żadna ze stron nie może pokazać prawdziwej umowy mediom, by zaprzeczyć oskarżeniom. A gdyby w porywie irytacji ktoś ją wyłożył przed kamerami, to byłby to powód do jej zerwania, co zdaje się być intencją specjalistów od czarnego PR.
Historia zna wiele przykładów użycia "czarnej magii", w efekcie której firmy traciły miliony. W Polsce ofiarą takiej akcji padło Amino, kiedy w 1998 roku do mediów przedostała się informacja, że zupy w proszku tego producenta zawierają salmonellę. Amino musiało wycofać partię produktów ze sklepów, co samo w sobie było znacznym kosztem. Ale dużo większym problemem było przekonanie konsumentów, że mogą znów bezpiecznie korzystać z produktów marki. I to pomimo faktu, że w ramach przeprowadzonych niezwłocznie badań laboratoryjnych nie znaleziono nawet śladu po salmonelli w produktach przedsiębiorstwa.
Inny spektakularny przykład "czarnej magii" to zdarzenie z roku 2011 roku. Wtedy amerykańska organizacja Council for European Investment Security (CEIS) wydała raport, w którym przestrzegała zachodnie przedsiębiorstwa przed inwestowaniem w Polsce. Autor raportu Robert J. Shapiro jako jedyny przykład "niebezpieczeństw" podawał spór prawny pomiędzy Telekomunikacją Polską a duńskim przedsiębiorstwem DPTG.
Prawdopodobnym celem raportu Shapiro było wymuszenie na TP SA uregulowania znaczącej płatności względem DPTG, zanim zapadnie w tej sprawie prawomocny wyrok sądu. - Jego wypowiedzi o Polsce mają się tak do rzeczywistości, jak poszukiwanie śniegu na Saharze - tak o raporcie Amerykanina Roberta J. Shapiro mówił wtedy Sławomir Majman, ówczesny szef Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Dzisiaj z pewnością podobnych słów dałoby się użyć o tych, którzy piszą o problemach w umowach z PKN Orlen.
REKLAMA
Koszt wymierzonej w Polskę i TP SA kampanii "czarnej magii" eksperci z branży szacowali nawet na milion dolarów. Wielkie pieniądze kosztowały też działania zniechęcające Polaków do eksploatacji gazu łupkowego. W latach 2011-2012 na ogromną skalę w polskich mediach pojawiły się niepotwierdzone informacje dotyczące zagrożeń środowiskowych, których celem było podważenie zasadności wydobycia gazu łupkowego. Zleceniodawcy trzeba szukać na wschodzie, co wydaje się dzisiaj oczywiste, ale wtedy dla większości wcale takie nie było. Zwłaszcza że realizatorami kampanii były zachodnie organizacje ekologiczne. Skutki działania na łupki "czarnej magii" odczuwamy do dzisiaj. Eksperci postulują ponowne zmierzenie się z tematem gazu łupkowego, ale nadal wiele osób jest pod wpływem rzuconego na gaz łupkowy czarnomagicznego zaklęcia.
A co takiego chcą nam "wyczarować" specjaliści od czarnego PR w przypadku Orlenu? Czy zleceniodawca, tak jak w przypadku kampanii łupkowej, ukrywa się za murami Kremla? Warto przypomnieć, że "zaczarowanym" mediom przeszkadza sprzedaż ledwie 30 proc. udziałów Rafinerii Gdańskiej Saudi Aramco, chociaż kilka lat temu nie przeszkadzała wcale perspektywa sprzedaży całego Lotosu i to Rosjanom, co deklarował wówczas Donald Tusk jako szef rządu.
Wróćmy do wywiadu prezesa Daniela Obajtka dla PAP. – Z jednej strony mamy konieczność wstrzymania dostaw z kierunku rosyjskiego. A z drugiej strony walczy się z Saudyjczykami, którzy są naszą alternatywą, którzy zabezpieczają nas w ropę i gwarantują nam w ten sposób nasze bezpieczeństwo. Odpowiedzmy sobie, w czyim interesie są zatem te ataki? (…) Cały świat współpracuje z Saudi Aramco, więcej przyjmuje ich obecność z otwartymi ramionami. Za chwilę Saudi Aramco wycofa się z Polski, bo powie, że mają większe interesy w innych regionach świata, a w Polsce tylko atakuje się ich w mediach. Saudi Aramco może się wycofać. I zadaję pytanie, jak będą wtedy wyglądać dostawy ropy do Polski, dostawy ropy do regionu? Jak będzie wyglądało wtedy bezpieczeństwo energetyczne Polski? – pyta Daniel Obajtek w rozmowie z PAP.
Odpowiedź nasuwa się sama: do tej pory na rynku Europy Centralnej i Wschodniej dominowały rosyjskie koncerny, które chciałyby umocnić swoją pozycję poprzez zakup np. Lotosu czy węgierskiego MOL. Kontrakt Orlenu z Saudi Aramco otwiera rynki dla saudyjskiej ropy w naszej części Europy, bo polski koncern jest tutaj największym graczem. Jeśli pod wpływem "czarnomagicznych sztuczek" Saudyjczycy wycofaliby się, w tym momencie na rynku pozostaje Rosnieft, którego nie ma jak zastąpić. I gra o naszą niezależność energetyczną rozpoczyna się od nowa…
REKLAMA
Czy im na to pozwolimy? Czy Polacy dadzą się omamić dezinformacji zleconej przez Rosję? I czy państwo polskie stworzy odpowiednie narzędzia, by sięgające głęboko w Polskę macki Kremla skutecznie odcinać?
Miłosz Manasterski
REKLAMA