Dwa bieguny tej samej cywilizacji. Felieton Miłosza Manasterskiego

Polsko-amerykański sojusz jest "szczepionką przeciwko rosyjskiemu imperializmowi". Polska połączona głęboką relacją gospodarczą, polityczną i obronną z USA będzie nie tylko bardzo silnym państwem w Europie, ale i gwarantem bezpieczeństwa dla całej wschodniej flanki NATO. Nasze marzenia o pokoju i szybkim rozwoju staną się bliższe, jeśli polskie władze przekonają amerykańskie elity, że nie ma lepszego miejsca do inwestowania w Europie - pisze w swoim felietonie Miłosz Manasterski.

2023-04-12, 10:14

Dwa bieguny tej samej cywilizacji. Felieton Miłosza Manasterskiego
Polsko-amerykański sojusz jest bowiem „szczepionką przeciwko rosyjskiemu imperializmowi”. Polska połączona głęboką relacją gospodarczą, polityczną i obronną z USA będzie nie tylko bardzo silnym państwem w Europie, ale i gwarantem bezpieczeństwa dla całej wschodniej flanki NATO - pisze Manasterski.Foto: PAP/Krystian Maj/KPRM

Partnerstwo z Polską dla Stanów Zjednoczonych ma coraz większe znaczenie ze względu na postawę polskich władz prezentowaną w NATO i Unii Europejskiej. Premier Mateusz Morawiecki mówi już wprost: nie wszyscy w Unii Europejskiej podzielają te same wartości.

– Nie ma narodów bardziej kochających wolność od Polaków i Amerykanów. Jesteśmy dwoma biegunami tej samej cywilizacji – mówił premier Mateusz Morawiecki w Waszyngtonie na wspólnej konferencji z wiceprezydent USA Kamalą Harris.

Macron marzy o koncercie mocarstw

Czas Europy zjednoczonej wokół spraw zbiorowego bezpieczeństwa dawno należy do przeszłości. Wojna na Ukrainie tylko podkreśliła poważne różnice poglądów. Imperialne marzenia Rosji napotykają w Europie na sny o potędze Niemiec i Francji. Promowana przez Emmanuela Macrona koncepcja "strategicznej autonomii" Europy jest czymś szczególnie dla Europy destrukcyjnym. Jest ideą powrotu do XIX wiecznego koncertu mocarstw – czyli próbą cofnięcia czasu. Próbą z góry skazaną na niepowodzenie – bo dzisiaj rola Francji czy Niemiec, nawet pomimo silnych gospodarek, sprowadza je do roli junior partnerów Chin. Autonomiczna strategia jest więc de facto sposobem na podporządkowanie Europy państwu niedemokratycznemu i zerwaniu sojuszu z najpotężniejszą demokracją, jaką są Stany Zjednoczone.

Taka wizja, jak by dla nas nie była przerażająca, jest wizją mocno zakorzenioną nad Sekwaną i Sprewą. Politycy niemieccy i francuscy nie chcą angażować się w obronę demokratycznego Tajwanu i w najmniej uciążliwy dla siebie sposób starają się pomagać demokratycznej Ukrainie. Daleko bliższe jest im robienie interesów z Moskwą i Chinami. Tutaj gotowe są na odejście nie tylko od słynnego kryterium praworządności, ale także kryterium przyzwoitości.

REKLAMA

Polska jest bliższa USA, niż Francji i Niemcom

Gdyby los Ukrainy zależał od Niemiec i Francji, ten kraj byłby dzisiaj w pełni podporządkowany Rosji. W spełniającej się na naszych oczach przepowiedni śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego po Ukrainie kolejnym obiektem rosyjskiej agresji stają się kraje bałtyckie i Polska. Warto zastanowić się, jaka byłaby w takiej sytuacji postawa Francji i Niemiec. A może nawet zastanawiać się nie trzeba. Gdyby bowiem te kraje traktowały Moskwę jako prawdziwe zagrożenie, to przesunęłyby na wschodnią granicę Polski, Litwy, Łotwy i Estonii znaczące liczby swoich żołnierzy.

Tak się jednak nie stało. To pokazuje, jak słuszna jest diagnoza liderów Prawa i Sprawiedliwości, którzy zakładają, że najważniejszym dla nas sojuszem jest sojusz ze Stanami Zjednoczonymi. Amerykanie zdecydowali się natychmiast przekierować 10 tysięcy doborowych żołnierzy na wschodnią granicę Polski, zanim do Berlina i Paryża dotarło, że jako sojusznicy mogliby zrobić cokolwiek dla naszego wsparcia. Coś symbolicznego, jak choćby przekazanie zestawów Patriot, na co poważyli się Niemcy po ponad dziesięciu miesiącach wojny.

Premier Mateusz Morawiecki mówi więc wprost: proponujemy USA głębokie strategiczne partnerstwo we wszystkich możliwych dziedzinach. Proponujemy USA, a nie krajom autorytarnym, współpracę przemysłową, gospodarczą i militarną. Morawiecki mówi wprost o starej Europie, która w egoizmie pogubiła się lub żyje przekonaniami o swojej mocarstwowości. I o nowej Europie, której liderem jest Polska. Europie, która rozumie potrzebę zjednoczenia wokół lidera wolnego świata, jakim są Stany Zjednoczone.

Nie ma lepszego kraju na inwestycje, niż Polska

W ostatnich miesiącach przekonaliśmy się, jak wiele kosztuje Europejczyków uzależnienie od rosyjskich surowców energetycznych. Dowiedzieliśmy się również, że nawet w obliczu tak dramatycznych wyzwań, jakie przynosi wojna, Unia Europejska nie jest się w stanie wznieść ponad polityczne podziały i egoistyczne interesy. Premier Mateusz Morawiecki mówi, że dzisiaj potrzebujemy USA bardziej niż kiedykolwiek. I co jeszcze ważniejsze – potrzebują nas również Stany Zjednoczone, które muszą mieć niezawodnego zaufanego partnera w naszej części świata.

REKLAMA

Nasza transatlantycka wspólnota nie może opierać się jednak tylko na umiłowaniu wolności i obawie przed autorytaryzmami. Nasze wyjątkowe relacje nie mogą się skończyć w dniu, w którym dojdzie do zakończenia wojny na Ukrainie. Dlatego Mateusz Morawiecki chce, by nad Wisłą łączyły się nie tylko wartości, ale i interesy. Premier Mateusz Morawiecki będzie zachęcać amerykańskie firmy do inwestowania w naszym kraju. Wysokie technologie, energetyka jądrowa, przemysł obronny – to są niezwykle ważne pola do polsko-amerykańskiej współpracy. Współpracy ważnej dla całego kontynentu.

Polsko-amerykański sojusz jest bowiem "szczepionką przeciwko rosyjskiemu imperializmowi". Polska połączona głęboką relacją gospodarczą, polityczną i obronną z USA będzie nie tylko bardzo silnym państwem w Europie, ale i gwarantem bezpieczeństwa dla całej wschodniej flanki NATO. Nasze marzenia o pokoju i szybkim rozwoju staną się bliższe, jeśli polskie władze przekonają amerykańskie elity, że nie ma lepszego miejsca do inwestowania w Europie. Że w żadnym innym kraju USA nie spotkają tak dobrego klimatu, życzliwości i autentycznej przyjaźni.

Długie rozmowy Olafa Scholza i Emmanuela Macrona z Władimirem Putinem i Xi Jinpingiem pokazują, jakie priorytety mają ci politycy. Kolejne spotkanie polskich i amerykańskich liderów, intensywność relacji polsko-amerykańskich na każdym szczeblu jest zdecydowanie lepszą odpowiedzią na globalne wyzwania. Zdecydowanie lepsza będzie historia świata, jeśli będą ją pisać Waszyngton z Warszawą, a nie Paryż z Pekinem i Berlin z Moskwą.

Czytaj także:

Miłosz Manasterski

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej