Senat przeciw komisji ds. rosyjskich wpływów? Marek Pęk: na polityków PO działa jak płachta na byka

Na zaplanowanym na dziś i jutro posiedzeniu Senat zajmie się ustawą w sprawie powołania komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo Polski. Opozycja zapowiada, że odrzuci ustawę. - Ta komisja działa na polityków PO jak płachta na byka - mówi portalowi PolskieRadio24.pl wicemarszałek Senatu Marek Pęk z PiS. 

2023-05-10, 14:10

Senat przeciw komisji ds. rosyjskich wpływów? Marek Pęk: na polityków PO działa jak płachta na byka
Senat zajmuje się nowelizacją ustawy budżetowej.Foto: Twitter.com/@PolskiSenat

Na obecnym posiedzeniu Senat pochyli się nad ustawą o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022. W Sejmie za jej uchwaleniem głosowali posłowie PiS, Kukiz'15 i Polskich Spraw, a przeciw była PO, Lewica, PSL i Polska 2050. Jeśli podobnie rozłożą się głosy w Senacie, to ustawa zostanie odrzucona. Takiego scenariusza spodziewa się wicemarszałek izby Marek Pęk z PiS.

Opozycja chce odrzucić ustawę

- Większość senacka będzie ją oczywiście totalnie krytykować. Ta komisja działa na polityków PO jak płachta na byka - tłumaczy rozmówca portalu PolskieRadio24.pl. Marek Pęk przypomina, że za rządów PO-PSL w Polsce prowadzono "szalenie krótkowzroczną nieodpowiedzialną politykę prorosyjską". - Dziś przynosi ona bardzo negatywne skutki w Polsce w postaci tego wszystkiego, co wiąże się z kryzysem energetycznym - dodaje. 

O tym, że Senat zamierza odrzucić ustawę, mówił podczas briefingu prasowego przed posiedzeniem marszałek izby Tomasz Grodzki. - Jest skandalem i nie widzę możliwości, by Senat poparł tego typu ustawę - stwierdził. Ocenił, że jest w niej "tyle naruszeń konstytucji, że komisje zgodnie rekomendują jej odrzucenie".

- Niedawno byliśmy z poważną wizytą w Senacie Stanów Zjednoczonych i Departamencie Stanu, gdzie rozmawialiśmy z najważniejszymi politykami. To, co wymyślono z tą komisją - która ani nie jest sądem, a ma być ciałem administracyjnym mającym prawo do odbierania obywatelom polskim prawa do uczestnictwa w życiu publicznym - wywołało w nich zdziwienie. Padły określenia, że wyprzedzamy Białoruś w łamaniu praw demokratycznych poszczególnych obywateli - tłumaczył Grodzki. 

REKLAMA

PiS: mam nadzieję, że ostatnie słowo będzie należeć do Sejmu

Odmiennego zdania są senatorowie PiS, którzy zapowiadają, że będą głosować za uchwaleniem ustawy. - W Polsce jest potrzebna taka komisja dlatego, że w zakresie materii, którą będzie badać, mamy ogromny deficyt prawdy. Nie mówi się o tym, jakie konkretnie interesy reprezentowali poszczególni politycy i rządy - tłumaczy w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Marek Pęk.

- Pewne sytuacje biorą się z konsekwentnie realizowanej wieloletnie polityki, zawartych kontraktów energetycznych, gazowych, wstrzymanych różnego rodzaju inwestycji i całej filozofii resetu z Rosją oraz naiwnego podejścia, że trzeba prowadzić z nią interesy gospodarcze taką, jaką ona jest. Dlatego nie dziwię się, że opozycja będzie tę politykę krytykować. Ale mam nadzieję, że ostatnie słowo będzie należeć do Sejmu i powołamy tę komisję - dodaje senator PiS-u. W przypadku, gdyby Senat odrzucił ustawę dotyczącą komisji, to Sejm będzie mógł zawetować tę decyzję bezwzględną większością głosów - klub PiS dysponuje w izbie poselskiej taką większością. 

Czym zajmie się komisja?

Komisja ma prowadzić postępowania mające na celu wyjaśnienie przypadków funkcjonariuszy publicznych, którzy z powodu wpływów rosyjskich działali na szkodę interesów Polski. Będzie mogła analizować m.in. czynności urzędowe, zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki. Do jej uprawnień będzie należeć także m.in. uchylanie decyzji administracyjnych wydawanych w wyniku wpływów rosyjskich czy wydawanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi nawet do lat 10.

Komisja będzie składać się z dziewięciu członków, powoływanych i odwoływanych przez Sejm. Mają to być nie tylko posłowie, ale również eksperci. Przewodniczącego komisji będzie wyznaczał premier.

Komisja nie będzie związana z zasadą dyskontynuacji prac parlamentarnych. Oznacza to, że jeśli zacznie swoje prace w obecnej kadencji, to będzie mogła kontynuować je w przyszłej. Głosowanie nad ustawą zostanie przeprowadzone na koniec posiedzenia.

REKLAMA

MF, PolskieRadio24.pl

Czytaj także:

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej