Nowy dokument TVP budzi zainteresowanie, ale i oburzenie. Echa jego emisji nie milkną m.in. za oceanem

2023-06-14, 11:04

Nowy dokument TVP budzi zainteresowanie, ale i oburzenie. Echa jego emisji nie milkną m.in. za oceanem
Otoczenie Donalda Tuska nerwowo zareagowało na emisję serialu "Reset".Foto: Adam Warżawa/PAP

Emisja serialu "Reset" autorstwa Michała Rachonia i Sławomira Cenckiewicza wywołała w mediach prawdziwą burzę. Dokument poruszył polityków opozycji, sprzyjające Kremlowi media, a echa tego oburzenia słychać nawet w Stanach Zjednoczonych.  

O ogromnym sukcesie mogą mówić autorzy serialu dokumentalnego "Reset" Michał Rachoń i Sławomir Cenckiewicz. Film, w którym analizowane są dokumenty dotyczące polityki rządu PO-PSL wobec Rosji, w dniu premiery, która miała miejsce w poniedziałek obejrzało ponad 1,5 miliona widzów. W związku z tak ogromnym zainteresowaniem Telewizja Polska zdecydowała się na wyemitowanie powtórki pierwszego odcinka także we wtorek.

Nowy serial przedstawia nieznane dotąd dokumenty i informacje na temat polsko-rosyjskiego resetu z lat 2007-2015. Prace nad programem trwały ponad rok. Przeanalizowano 10 tysięcy dokumentów z publicznych archiwów z Polski i z zagranicy oraz nagrania i zdjęcia. "Reset" to także, rozmowy z osobami zaangażowanymi w proces budowania "nowej filozofii" relacji z Federacją Rosyjską za rządów Władimira Putina. Autorzy wyjaśniają, że w tym serialu chcieli przede wszystkim pokazać co legło u podstaw prowadzonej przez Donalda Tusk polityki zagranicznej w tamtym czasie. 

- W serialu "Reset" zaprezentowano dokumenty, które znalazły się w archiwach, ale którymi nikt nigdy wcześniej się specjalnie nie interesował. (...) Mam nadzieję, że w przestrzeni publicznej odbędzie się debata nt. tych dokumentów i że ci, którzy tworzyli politykę tzw. nowej filozofii stosunków z Rosją, wyjaśnią swoje działania - wyjaśniał w Programie 3 Polskiego Radia Michał Rachoń.

Kogo oburza dokument?

O filmie jest głośno jednak nie tylko ze względu na ogromną widownię, ale również ze względu na poruszenie jakie wywołała jego publikacja. Jednym z pierwszych, którzy zdecydowanie wyrazili dezaprobatę wobec zawartych w filmie faktów był Paweł Graś. Były rzecznik rządu Donalda Tuska, nie tylko jednak oburzał się na niewygodne dla jego przełożonego informacje, ale zaczął grozić i obrażać autorów filmu. 

"Tak obserwuję pana dziwną aktywność ostatnio i właściwie widzę tylko jedno uzasadnienie. To musi być ucieczka, ucieczka przed wymiarem sprawiedliwości, ucieczka w niepoczytalność. Ale chyba jednak się nie uda…:)" - napisał na Twitterze Paweł Graś, kierując te słowa do Sławomira Cenckiewicza.

Nerwowa bieganina członków opozycji

Równie nerwowo zareagował inny bliski współpracownik premiera Tuska, a dziś europoseł Radosław Sikorski. Jak poinformował inny z eurodeputowanych Witold Waszczykowski, Sikorski zaangażował się mocno w nagonkę na film w Parlamencie Europejskim, gdzie według jego informacji "biegał" od jednego deputowanego do kolejnego wygłaszając swoje o wątpliwościach na temat tego filmu.

"Radek Sikorski od wczoraj wydzwania do bohaterów serialu »Reset« z płaczem, że »wykorzystano ich [wspomnianych publicystów - red.] do ataku na Sikorskiego«? Jaki to mały człowiek. Zapraszam już na następny odcinek w najbliższy poniedziałek" - napisał z kolei na Twitterze Samuel Pereira.

Z kolei Tomasz Siemoniak stwierdził, że zawarte w dokumencie tezy są fałszywe. - Byłem ministrem obrony przez 4 lata, nie mam sobie nic do zarzucenia, żadnych spotkań ani złudzeń co do Rosji nie miałem, w NATO zabiegałem jak się da, żeby dostrzegano zagrożenie ze strony Rosji - powiedział w audycji "Sygnały dnia". Dodał, że złudzenia wobec Rosji miały inne państwa, ale nie Polska.

Media na Kremlu biją na alarm

Jak się okazuje film Cenckiewicza i Rachonia jest solą w oku nie tylko przedstawicieli opozycji, ale również mediów sprzyjających Kremlowi. Do takich należy choćby portal EuroaAsia Daily, który przekonuje, że "rządząca w Polsce rusofobiczna partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) metodycznie dyskredytuje opozycję w postaci Platformy Obywatelskiej, przekonując wyborców, że Donald Tusk i jego ekipa to »tajni agenci Kremla«".

"Przez całą noc rusofobiczne elity Polski szalały, delektując się »tezami o filozofii stosunków polsko-rosyjskich«" - pisze propagandówka w odniesieniu do raportu, jaki miał ze sobą Radosław Sikorski, kiedy jechał do Rosji na rozmowy w 2008 roku. "Ogólna prognoza pisowców: jeśli »Platforma Obywatelska« dojdzie do władzy w jesiennych wyborach, to zwrot Polski w kierunku Rosji stanie się nieunikniony" - cytuje portal Niezalezna.pl.

Boją się swoich własnych słów?

Echa serialu dotarły także za ocean. Po emisji pierwszego odcinka serialu dwóch rozmówców: Bill Browder, amerykański finansista, oraz Edward Lucas, brytyjski dziennikarz, wyraziło negatywną opinię a jeden z nich zażądał usunięcia swoich wypowiedzi z serialu. 

"Proszę (...) o usunięcie moich wywiadów z internetowej wersji tendencyjnego filmu "Reset". Nie popieram jego redakcyjnego punktu widzenia. Chcę publicznego zapewnienia, że w pozostałej części serii nie zostaną użyte żadne klipy." - zażądał na Twitterze Lucas.

W odpowiedzi na te warunki Michał Rachoń i prof. Sławomir Cenckiewicz opublikowali oświadczenie, w którym protestują przeciwko próbom cenzurowania ich dzieła i podtrzymują zawarte w nim twierdzenia. 

"Szanowny Panie @edwardlucas, razem z @Cenckiewicz jako autorzy filmu jesteśmy zszokowani tym, że dziennikarz i autor z tak wielkim doświadczeniem domaga się, aby inny autor i dziennikarz ocenzurowali film dokumentalny tylko dlatego, że wydaje się Panu, że Pański pogląd na działalność polityka, który jest Pańskim przyjacielem, różni się od naszego. Oczywiście nie zgodzimy się na cenzurę filmu" - napisali w oświadczeniu autorzy.

Te żądania to czysta cenzura

Do sprawy odniosło się również Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP, które stanowczo podkreśla, że postulaty usunięcia wypowiedzi twórców ze zrealizowanego filmu oraz żądania usunięcia archiwalnych nagrań z internetu są formą cenzury i sprzeczne z realizacją zasady wolności słowa w demokratycznym państwie.

Ponadto CMWP SDP przypomina, że zdobywanie informacji oraz przekazywanie jej odbiorcom należy do podstawowych zadań dziennikarzy. Dlatego zarówno przepisy powszechnie obowiązującego prawa, jak i praktyka funkcjonowania środków masowego komunikowania muszą gwarantować legalną przestrzeń dla działania dziennikarzy i mediów.

Czytaj także:

Zobacz także: Dyrektor Rządowego Centrum Analiza Norbert Maliszewski o "resecie z Rosją" z czasów rządów Tuska: miały miejsce błędy o charakterze strategicznym

"Reset" to także nowy cykl podkastów Polskiego Radia, które przygotowuje Michał Rachoń.


PAP/IAR/PR24/Twitter/Niezależna.pl/łs


Polecane

Wróć do strony głównej