Szef rolniczej "Solidarności": po wyborach mamy obawy o przyszłość rolników
- Wieś, rolnicy to nasze dobro narodowe, polska racja stanu. Jest obawa o przyszłość - powiedział Tomasz Obszański, szef NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych, odnosząc się do kwestii "rolniczej dwunastki".
2023-10-21, 18:50
Wśród dwunastu punktów znalazły się m.in. długoterminowe kredyty dla rolników, ułatwienia w dzierżawie ziemi, sprzeciw dla ograniczania hodowli zwierząt oraz produkcji mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego. Są tam też postulaty ograniczenia sprowadzania do Polski produktów rolno-spożywczych z krajów trzecich i zwiększenia nakładów na badania naukowe dotyczące hodowli zwierząt.
Według szefa NSZZ RI "S" opozycja "nie do końca zgadza się" z tymi dwunastoma punktami.
"Lewicy zależy na ograniczeniu produkcji"
- Lewicy zależy na tym, żeby nie było u nas hodowli zwierząt, żeby nie było, albo mocno ograniczona została, produkcja wędlin, mięsa. Jako rolnicy nie możemy się na to zgodzić i musimy robić wszystko, żeby nasze rolnictwo, nasze rodzinne gospodarstwa dalej mogły produkować, mogły wytwarzać zdrową żywność - mówił Obszański.
REKLAMA
Zaznaczył podczas rozmowy, że Polska jest krajem, który "produkuje żywność najwyższej jakości" i zaczęła odzyskiwać krajowe przetwórstwo.
- Na polskie przetwórstwo, na małe firmy szły duże nakłady. W tym momencie jest obawa, że może tego nie być, bo wszystko będzie się opierało na firmach z kapitałem zagranicznym. Problemem jest też to, że nie mamy swojego handlu. Trzeba to jasno powiedzieć: handel musi być w polskich rękach, żeby mogli sprzedawać po godziwych cenach - ocenił Obszański.
Według niego wszyscy, którzy brali udział przy tworzeniu dwunastu punktów "starają się pokazać, że to jest istota wszystkiego, żeby na wsi dobrze się działo".
- By rolnik mógł normalnie pracować, żeby nikt temu rolnikowi nie przeszkadzał. By można było normalnie produkować i pracować po godzinie 22.00 - podkreślił związkowiec. Dodał w rozmowie z portalem, że "wieś musi się rządzić swoimi prawami i jak ktoś na tej wsi mieszka, musi się podporządkować".
REKLAMA
Szef rolniczej "Solidarności" tłumaczył, że "musimy zachować polską rację stanu, naszą własną tożsamość, żebyśmy byli producentami, żebyśmy wytwarzali dla siebie i z tego żyli".
"To nasze dobro narodowe"
- To jest nasze dobro narodowe, a w tym momencie jest obawa, że może to być zaprzepaszczone - wskazał.
- Tu chodzi również o agro-port w Świnoujściu, o fundusz gwarancyjny, o obrót ziemią. To istota wszystkiego, żebyśmy mieli to swoje. To jest nasze, polskie i musimy o to dbać. Nie możemy się opierać na produktach z zagranicy - wiem, że oni mogą nas wyżywić, a my możemy zalesić nasze ziemie, wybudować wigwamy i staniemy się atrakcją - powiedział Obszański portalowi.
W sobotnim wywiadzie ocenił - odnosząc się do postawy ewentualnych koalicjantów - że "jest obawa, że wiele inwestycji, które ruszyły, zostaną zaniechane, ponieważ mogą zostać uznane za nieopłacalne".
REKLAMA
- Jak na razie jakoś to wszystko idzie do przodu, wszystko się rozwija. To wszystko, czym chwali się resort rolnictwa: dopłaty do paliwa, do zboża, fundusz gwarancyjny - to udało nam się wynegocjować, wywalczyć. Komisja Europejska ugięła się pod naciskiem Polski, postawiliśmy twarde warunki, żeby nie wjeżdżało do nas zboże z Ukrainy. Tu bardzo duże uznanie dla ministra rolnictwa Roberta Telusa, który powiedział stanowcze "nie" i sprzeciwił się zniesieniu embarga - mówił szef RI w sobotnim wywiadzie.
- Walczyliśmy o naprawdę wiele rzeczy i nie możemy pozwolić na to, żeby to wszystko zostało w jakiś sposób zmienione, zaprzepaszczone - ocenił.
W jego ocenie to, co głosi partia Zielonych albo politycy jak Sylwia Spurek, zupełnie się nie zgrywa - wskazał portal.
- Ta ideologia jest sprzeczna ze wszystkim. Zwierzęta, rośliny są po to, by nam służyły. Mamy z tego korzystać, mamy produkty najwyższej jakości. Ich pomysły są sprzeczne z naszym narodowym interesem - ocenił Obszański w wywiadzie dla wPolityce.pl.
REKLAMA
PAP/bartos
REKLAMA