Minister sprawiedliwości: akta i stanowisko ws. Kamińskiego i Wąsika przekażę prezydentowi za kilka dni

Przekażę akta sprawy Marusza Kamińskiego i Macieja Wąsika ze swoim stanowiskiem za kilka dni, a później już wszystko w rękach prezydenta, co on z tym zrobi - powiedział w poniedziałek szef MS i prokurator generalny Adam Bodnar pytany o postępowanie ułaskawieniowe w tej sprawie.

2024-01-15, 23:50

Minister sprawiedliwości: akta i stanowisko ws. Kamińskiego i Wąsika przekażę prezydentowi za kilka dni
Minister sprawiedliwości: akta i stanowisko ws. Kamińskiego i Wąsika przekażę prezydentowi za kilka dni. Foto: PAP/Marcin Obara

20 grudnia 2023 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Kamińskiego i Wąsika prawomocnie na dwa lata pozbawienia wolności. W zeszłym tygodniu policja zatrzymała Kamińskiego i Wąsika, później zostali oni osadzeni w zakładach karnych.

Prezydent Andrzej Duda poinformował w czwartek o wszczęciu postępowania ułaskawieniowego, na podstawie Kodeksu postępowania karnego, wobec obu skazanych. W piątek Bodnar potwierdził, że otrzymał pismo prezydenta ws. Kamińskiego i Wąsika i wszczął postępowanie ułaskawieniowe na podstawie Kpk.

W poniedziałek Bodnar pytany o to postępowanie w TVN24 poinformował, że we wtorek będzie zapoznawał się z aktami sprawy Kamińskiego i Wąsika. - To jest 38 tomów akt jawnych i jeszcze jakieś 10-11 tomów akt niejawnych, z którymi mogę zapoznać się w kancelarii niejawnej - powiedział.

- Prokurator generalny na żądanie prezydenta, a prezydent wyraził takie żądanie, ma obowiązek wszcząć postępowanie ułaskawieniowe i taką decyzję podjąłem jeszcze w piątek. Zażądaliśmy tych akt, one wpłynęły do Prokuratury Krajowej, natomiast prokurator generalny przekazując te akta musi wyrazić swoje stanowisko w tej sprawie - przekazał Bodnar.

REKLAMA

Dopytywany, ile to potrwa, Bodnar odpowiedział, że "kilka dni".

"Przekażę akta ze stanowiskiem"

- To stanowisko, to nie jest stanowisko, które polega na analizie całych akt postępowania, tylko raczej pod kątem procedury ułaskawieniowej. Ja przekażę akta ze stanowiskiem, a później już wszystko w rękach prezydenta, co on z tym zrobi - powiedział Bodnar.

Prezydent Andrzej Duda zwrócił się też do prokuratora generalnego, aby zawiesił wykonywanie kary i zwolnił ich z aresztu na czas postępowania ułaskawieniowego.

- Czym innym jest wszczęcie procedury ułaskawieniowej, a czym innym jest zarządzenie przez prokuratora generalnego przerwy w odbywaniu kary - zastrzegł szef MS odnosząc się do apelu prezydenta.

REKLAMA

Jak wskazał Bodnar "jeden z komentatorów do Kodeksu postępowania karnego mówił, że to można zrobić, czyli przerwę w wykonywaniu kary wtedy, gdy istnieje duże prawdopodobieństwo, że to ułaskawienie nastąpi". - A ja wcale nie jestem przekonany, czy prezydent rzeczywiście chce doprowadzić całą procedurę do końca - zastrzegł minister.

Jak powiedział, "wyobraźmy sobie teoretycznie sytuację, że podejmuję decyzję, żeby dokonać przerwy w wykonywaniu kary, następnie ta procedura ułaskawieniowa się toczy, a prezydent postępowanie przedłuża i może być tak, że z tym przedłużeniem dojdziemy do końca kadencji prezydenta i wtedy już znacznie trudniej będzie podjąć ponowną decyzję o tym, żeby ta przerwa w wykonywaniu kary się skończyła".

- Prezydent cały czas ma w rękach instrument w postaci ułaskawienia. Do niczego nie jest mu potrzebny prokurator generalny. Jakby chciał, to mógłby jutro wydać akt ułaskawienia - powtórzył szef MS.

Przekroczenie uprawnień

W 2010 r. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie oskarżyła m.in. Kamińskiego i Wąsika o przekroczenie uprawnień, nielegalne działania operacyjne CBA oraz podrabianie dokumentów i wyłudzenie poświadczenia nieprawdy. Według prokuratury Biuro stworzyło fikcyjną sprawę odrolnienia ziemi za łapówkę, choć nie miało wcześniej wiarygodnej informacji o przestępstwie, a tylko to pozwala służbom zacząć akcję "kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej" wobec podejrzewanych. Na potrzeby operacji CBA sfabrykowało - jak wskazywała prokuratura - bezprawnie dokumenty, które potem przedłożono do "przepchnięcia" przez resort rolnictwa. Miało też dojść do nielegalnego podsłuchiwania osób m.in. z Samoobrony.

REKLAMA

W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji Kamińskiego i Wąsika na 3 lata więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA. Na kary po 2,5 roku skazano dwóch innych byłych członków kierownictwa CBA. Kamiński oceniał wtedy, że wyrok "godzi w elementarne poczucie sprawiedliwości, jest kuriozalny, rażąco niesprawiedliwy i niezrozumiały".

Sprawa wróciła na wokandę po ponad ośmiu latach w związku z orzeczeniem Sądu Najwyższego z czerwca ub.r. Wówczas SN w Izbie Karnej po kasacjach wniesionych przez oskarżycieli posiłkowych uchylił umorzenie sprawy b. szefów CBA dokonane jeszcze w marcu 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta Dudę prawem łaski wobec nieprawomocnie skazanych b. szefów CBA i przekazał sprawę SO do ponownego rozpoznania. Orzeczenie po tym ponownym rozpoznaniu SO wydał właśnie 20 grudnia ub.r.

Czytaj też:

PAP/mn

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej