"On zmienia życie widzów". Serial "The Chosen" o Jezusie i apostołach wchodzi do kin

2024-02-02, 08:27

"On zmienia życie widzów". Serial "The Chosen" o Jezusie i apostołach wchodzi do kin
Aktorzy Elizabeth Tabish, grająca Marię Magdalenę i Jonathan Roumie, wcielający się w postać Jezusa, na pokazie premierowym 4. sezonu serialu "The Chosen" w Warszawie.Foto: PAP/Marcin Obara

2 lutego do kin w Polsce wchodzi serial o Jezusie "The Chosen". W uroczystej kinowej premierze w Warszawie uczestniczyło 1600 osób. To nowość, by serial, a tym bardziej o tematyce religijnej, trafił do dystrybucji na wielkim ekranie. - Ten serial zmienia życie widzów - mówi grający Jezusa Jonathan Roumie, w rozmowie z Przemysławem Goławskim.

"The Chosen" jest fenomenem, który przyciąga widzów na całym świecie. Historia Jezusa i wybranych przez Niego uczniów, jest dziś globalnym hitem, przetłumaczonym na 62 języki, z ponad pół miliardem wyświetleń, przyciągając 200 milionów widzów. Serial jest dostępny bezpłatnie w sieci i aplikacjach na telefony komórkowe, a te są wśród 50 najczęściej pobieranych aplikacji wideo na świecie.

Twórcy serialu postanowili jednak, że nowy czwarty sezon produkcji trafi także na wielki ekran. Od 2 lutego 2024 roku "The Chosen" można obejrzeć w kinach specjalnie przygotowaną ponad dwugodzinną premierę pierwszego i drugiego odcinka czwartego sezonu. Uroczyste premiery odbyły się w Polsce, Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.

"Potężna historia" o Bogu

W pokazie przedpremierowym w Warszawie wzięły udział amerykańskie gwiazdy serialu - grający Jezusa Jonathan Roumie i wcielająca się w Marię Magdalenę Liz Tabish.

- W ciągu ostatnich kilku lat wiele osób mówiło mi wielkie rzeczy o tym, jak serial na nich wpłynął, i że zmienił ich życie, a w niektórych przypadkach nawet je uratował. Nie sądziłem, że usłyszę to jako aktor, ale w tym przypadku jest to tylko dowód tego, jak potężna jest ta historia, jak potężny jest Bóg i jak wykorzystuje ten program, aby dotrzeć do milionów ludzi, aby przyciągnąć ich do głębszej relacji z Nim - mówi Jonathan Roumie, w rozmowie z Przemysławem Goławskim.

Aktor dodaje, że to niesamowite, że jest zaangażowany w ten serial, i że jest to dla niego ważne, jako katolika. - Moja wiara bardzo się pogłębiła, będąc tutaj, grając rolę Jezusa. Nie mogę się więc doczekać, aby zobaczyć, jak Bóg posługuje się tym serialem, aby rozwinąć mnie jako osobę wierzącą - dodaje.

Pogłębienie wiary i osobiste doświadczenie

- Myślę, że za każdym razem, gdy masz szansę wpłynąć na prawdziwe życie innej osoby, to jest prawdziwy dar, zwłaszcza gdy jesteś w stanie tworzyć sztukę i robić to, co kochasz. Dla mnie jako aktora, możliwość robienia tego, co kocham i korzystania z darów, które dał mi Bóg, była po prostu jednym z największych zaszczytów w moim życiu. To pogłębiło moją wiarę. To jest naprawdę najważniejsze. Nie ma nic głębszego niż to, kiedy relacja między tobą a twoim Stwórcą może pójść jeszcze dalej - wyjaśnia Roumie.

Liz Tabish zaznacza, że grając Marię Magdalenę, odnalazła w niej siebie. - W chwili, gdy poznałam rolę na przesłuchaniu, głęboko się z nią utożsamiłam. Czułam się tak, jakby to było napisane dla mnie, na wiele sposobów. A kiedy Maria się rozwija, czuję, że ja też mogłam się rozwinąć. To wszystko było bardzo, bardzo osobistym i głębokim doświadczeniem - mówi.

- Robię to, co kocham i z każdym sezonem rozwijam się wraz z tą postacią. To wielki dar i błogosławieństwo móc zrobić program telewizyjny, w którym można żyć z tymi wszystkimi postaciami przez tak długi czas, zwłaszcza z tą, którą tak bardzo kocham i z którą się tak bardzo utożsamiam - opisuje Tabish.

Prawda o człowieku najważniejszym tematem

Obecny podczas spotkań z aktorami The Chosen polski aktor Radosław Pazura mówi, że serial stara się pokazać prawdę o człowieku.

- Poszukiwanie prawdy, prawdy o sobie, o nas, ludziach. Naprawdę o tym jest ten serial. Może właśnie dlatego odniósł taki sukces i jest tak popularny. I to, czy to jest kino religijne, czy niereligijne, to w ogóle nie ma żadnego znaczenia. Chodzi o to, o czym się mówi, o czym się opowiada. Prawda to temat, który jest chyba najważniejszy - stwierdza Pazura.

- Trzeba szukać dzisiaj sposobów, które są dla ludzi zrozumiałe, żeby dotrzeć z Ewangelią do tych, którzy jej potrzebują, więc myślę, że film, który jest dobrze zrobiony, ze świetnymi aktorami, to jest jeden z lepszych pomysłów, które można mieć i zrealizować. Myślę, że sukces "The Chosen" nie jest niespodzianką, patrząc na te serie, które już zostały zrealizowane - mówi świecki ewangelizator Marcin Zieliński.

Plakat 4. sezonu "The Chosen" Plakat 4. sezonu "The Chosen", fot. mat. dystrybutora

Wczuć się w sytuację biblijnych bohaterów

Podczas polskiej premiery kinowej obecni byli także duchowni. Jak podkreśla jezuita Dominik Dubiel, kluczowy jest przekaz Ewangelii.

- Tutaj jest to podane w fajnej formie serialu, który świetnie się ogląda, jest świetnie wyprodukowany. Druga warstwa to już interpretacja Ewangelii. Myślę, że to jest fantastyczna rzecz, bo serial opowiada historie, które mogły się wydarzyć. Nie musiały się wydarzyć, natomiast nie jest to sprzeczne z tym, co jest w Ewangelii. To interpretacja, która pomaga wczuć się rzeczywiście w sytuację bohaterów, czyli właśnie tytułowych wybranych. To jest świetne, ponieważ każdy z nas może odnaleźć pewne sytuacje ze swojego życia w tych historiach, które opowiedzieli twórcy serialu - podkreśla Dominik Dubiel SJ.

- Po obejrzeniu odcinków czwartego sezonu wiedzieliśmy, że wyrządzilibyśmy naszym fanom krzywdę, gdybyśmy odmówili im szansy zobaczenia ich na wielkim ekranie, w towarzystwie innych osób, z którymi mogą się śmiać i płakać - mówił reżyser i twórca "The Chosen", Dallas Jenkins, wyjaśniając powód kinowej dystrybucji serialu "The Chosen".

Przemysław Goławski

Polecane

Wróć do strony głównej