Nowa Dęba. Śmiertelne zatrucie galaretą. Wiadomo, jaką substancję zawierał produkt

Zawartość azotynu sodu na bardzo wysokim, toksycznym dla człowieka poziomie wykazały badania próbek galarety z Nowej Dęby. Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach zbadał przekazane przez śledczych produkty, które doprowadziły w połowie lutego do śmierci 54-latka z Ukrainy. Dwie inne osoby po spożyciu tych produktów trafiły do szpitala.

2024-03-06, 14:02

Nowa Dęba. Śmiertelne zatrucie galaretą. Wiadomo, jaką substancję zawierał produkt
Główny Inspektorat Sanitarny przypomina, że żywność warto kupować w sprawdzonych punktach i sklepach.Foto: BEATA OLEJARKA/AGENCJA SE/East News

W badaniach próbek galarety znaleziono bardzo wysoką zawartość tej substancji - wyjaśnia dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach, Stanisław Winiarczyk i dodaje że wprawdzie azotyn sodu jest używany do peklowania mięsa, ale nie w takim stężeniu.

Zawartość tej substancji w tak zwanej peklosoli nie powinna przekraczać pół procenta. Natomiast dopuszczalna ilość dodatku azotynu sodu w procesie peklowania mięsa waha się od 100 do 150-ciu miligramów na kilogram produktu. W tym przypadku wartość ta została przekroczona ponad stukrotnie.

Naukowcy z Puław zbadali także mięso przekazane przez śledczych. Wprawdzie również znaleziono tam śladowe ilości azotynu sodowego, ale jego stężenie nie było groźne dla człowieka.

Odpowiedzialni za produkcję galarety, Regina i Wiesław S., usłyszeli zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

REKLAMA

GIS ostrzega. Kupuj żywność w sprawdzonych miejscach

Główny Inspektorat Sanitarny przypomina, że żywność warto kupować w sprawdzonych punktach i sklepach. Rzecznik GIS Szymon Cienki podkreślił, że szczególnie mięso i nabiał wymagają odpowiednich warunków przechowywania, aby ich spożycie było bezpieczne.
W nieodpowiednich warunkach te produkty dość szybko się psują.

Czytaj także:

Rzecznik wyjaśnił, że jeśli mamy jakąkolwiek wątpliwość co do wyglądu, zapachu tej żywności lub stosowania zasad sanitarnych przez personel zatrudniony w handlu, lepiej zrezygnować z zakupu, gdyż skutki mogą być tragiczne. Dotychczas zazwyczaj latem zdarzały się przypadki zatrucia groźnymi bakteriami salmonelli czy jadem kiełbasianym.

Rzecznik GIS podkreślił, że obrót produktami spożywczymi powinien być zgłoszony do odpowiedniej inspekcji, która kontroluje warunki tej działalności. Działalność dotycząca obrotu produktami mięsnymi powinna być zgłoszona do Państwowej Inspekcji Weterynaryjnej, natomiast obrotu pozostałymi produktami spożywczymi tzw. produkcji pierwotnej - do Państwowej Inspekcji Sanitarnej.

REKLAMA

IAR, Radio Lublin, paw/

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej