Miesięcznica smoleńska. Awantura i przepychanki przed pomnikiem [WIDEO]
2024-03-10, 13:09
Przy pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej na placu Piłsudskiego w Warszawie doszło do przepychanek między zwolennikami i politykami Prawa i Sprawiedliwości a przeciwnikami partii. Nagrania z incydentu zamieszczają w mediach społecznościowych świadkowie.
Po porannym nabożeństwie odprawionym w warszawskim kościele seminaryjnym politycy przeszli pod pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a następnie pod pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej na placu Piłsudskiego.
Przed pojawieniem się polityków PiS wieniec przed pomnikiem na placu Piłsudskiego złożyli aktywiści, na czele ze Zbigniewem Komosą, którzy w każdą miesięcznicę katastrofy smoleńskiej składają tam wieniec o treści: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski".
Na miejscu pojawiły się dziesiątki osób w żółtych kamizelkach z napisem "Służba porządkowa 2024". Teren wokół pomnika smoleńskiego został odgrodzony słupkami i taśmą. Mimo to doszło do zamieszania.
"Sumienia nie zagłuszysz"
Wydarzeniom na pl. Piłsudskiego towarzyszyły okrzyki: "gryzie cię sumienie", "sumienia nie zagłuszysz", "kiedy skończysz tę szopkę", "gdzie jest wrak?", "skończ te kłamstwa, minęło 14 lat", "Kamiński do więzienia... Wąsik też".
Zbigniew Komosa, warszawski przedsiębiorca składający wieniec w każdą miesięcznicę katastrofy smoleńskiej, zapytany o niedzielne wydarzenia na pl. Piłsudskiego, powiedział, że nie zadziało się nic nowego. - Jak zwykle, miał być przeprowadzony przemocowy atak na wieniec, który obywatele składają tu co miesiąc. Tym razem w wykonaniu posłów PiS - Marka Suskiego i Jarosława Kaczyńskiego - na ich nieszczęście uniemożliwiliśmy im to - powiedział Zbigniew Komosa.
- Staliśmy przy wieńcu, "straż porządkowa 2024" próbowała nas stąd przepchnąć. Nie podobało im się to, że wieniec trafił pod pomnik - relacjonował.
Marek Suski próbował zabrać wieniec
Dodał, że następnie poseł PiS Marek Suski próbował zabrać wieniec. - Uniemożliwiliśmy mu to - zaznaczył. - Było tłoczno i zrobiło się niebezpiecznie - dodał Komosa.
Do wieńca podszedł też Jarosław Kaczyński, padły słowa: "znowu PiS-owskie bydło kradnie nasz wieniec".
- Nikt z nas nie miał zamiaru nikogo atakować. Atak przyszedł z drugiej strony. Wychodzi na to, że przez te sześć lat, gdy policja odgradzała nas w Ogrodzie Saskim, trzymała nas w kordonach i odgradzała od placu Piłsudskiego, kiedy Jarosław Kaczyński tu przychodził, to wychodzi na to, że policja chroniła nas przed Kaczyńskim, a nie Kaczyńskiego przed nami - podsumował niedzielne wydarzenia Zbigniew Komosa.
"Kłamstwo smoleńskie"
Aktywiści przyszli z banerami m.in.: "Kłamstwo smoleńskie", "Delegalizacja PiS JesteśmyNaTAK", "Kierunek Wronki Towarzysze", "Tylko tyle wam zostało" (ze świnią wyjącą do księżyca z logo PIS-u na księżycu i świni), "PiS opamiętaj się, nie dziel Polaków, wyręczasz Putina", oraz banerem z wulgarnymi słowami, których użył Jarosław Kaczyński miesiąc temu w stosunku do jednego z aktywistów.
Na placu Piłsudskiego oprócz prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego obecni byli także m.in.: Antoni Macierewicz, Marek Suski, Ryszard Terlecki, Mariusz Kamiński oraz Maciej Wąsik.
Kom. Małgorzata Wersocka z Komendy Stołecznej Policji przekazała, że dla policji najważniejsze jest bezpieczeństwo. Dodała, że na tę chwilę nikt nie został zatrzymany. - Pomimo emocji na miejscu, było bezpiecznie - podsumowała Wersocka.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
- Podkomisja smoleńska niszczyła dowody? Macierewicz odpiera zarzuty wiceszefa MON
- Katastrofa smoleńska. Prokuratura zmienia zdanie w sprawie oceny pracy jednego ze śledczych
- Incydent na spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim. Padło pytanie o wrak Tupolewa. "Na sali są ludzie Putina"
IAR/PAP/nt