Polski sędzia prosi Białoruś o azyl. "Do sądu na razie nic nie trafiło"

Do Naczelnego Sądu Administracyjnego nie trafiło żadne pismo od sędziego Tomasza Szmydta, który poprosił Białoruś o udzielenie azylu. Taką informację przekazał rzecznik NSA Sylwester Marciniak. 

2024-05-06, 15:19

Polski sędzia prosi Białoruś o azyl. "Do sądu na razie nic nie trafiło"
Sędzia Tomasz Szmydt poprosił Białoruś o schronienie . Foto: PAP / Rafał Guz

Państwowa białoruska agencja prasowa BiełTA poinformowała, że Tomasz Szmydt, sędzia II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, poprosił władze Białorusi o "opiekę i ochronę".

- Z informacji medialnych wynika, że osoba ta złożyła oświadczenie o zrzeczeniu się urzędu, a ambasada białoruska ma je przekazać. Do wojewódzkiego sądu administracyjnego na razie nic nie trafiło - powiedział sędzia Sylwester Marciniak.

Dodał, że kwestię zrzeczenia się urzędu sędziego reguluje art. 68 Prawa o ustroju sądów powszechnych. Zgodnie z nim "stosunek służbowy sędziego rozwiązuje się z mocy prawa, jeżeli sędzia zrzekł się urzędu". Jednak takie zrzeczenie się "jest skuteczne po upływie trzech miesięcy od dnia złożenia". W przypadku sędziego administracyjnego powinno ono trafić do prezesa NSA.

Sędzia prosi Białoruś o azyl. Szef MSZ: akt zdrady wobec Polski

Jak wyjaśnił rzecznik, teoretycznie w przepisach te trzy miesiące są określone po to, aby osoba zrzekająca się urzędu mogła dokończyć swoje sprawy będące w trakcie rozpatrywania.

REKLAMA

- Oczywiście w tym przypadku nie ma możliwości, aby ta osoba kończyła te sprawy - zastrzegł Marciniak. W związku z tym zaplanowane terminy rozpraw z udziałem tego sędziego nie dojdą do skutku.

- Dopóki natomiast osoba taka jest sędzią, to można wobec niej wszcząć postępowanie dyscyplinarne i wydalić ją ze służby - zaznaczył rzecznik NSA.

Decyzję sędziego Tomasza Szmydta o szukaniu schronienia na Białorusi negatywnie oceniają polscy politycy. Zdaniem szefa MSZ Radosława Sikorskiego jest to "akt zdrady wobec Polski". Natomiast wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz informację na ten temat uznał za "zatrważającą".

Czytaj także:

PAP/IAR/bartos

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej