Niemcy podrzucili Polsce migrantów, teraz przepraszają. Komunikat SG
Strona niemiecka wyraziła ubolewanie z powodu incydentu, do jakiego doszło 14 czerwca w Osinowie Dolnym - poinformowała Straż Graniczna. Przypomnijmy, że w zachodniopomorskiej wsi policjanci z Niemiec pozostawili pięcioosobową rodzinę afgańskich migrantów.
2024-06-18, 14:34
Jak przekazała Straż Graniczna, komendant główny generał dywizji SG Robert Bagan rozmawiał - zgodnie z zapowiedzią - z szefem niemieckiej policji federalnej Dieterem Romannem, który zapewnił, że wszyscy kierownicy inspekcji Policji Federalnej w Niemczech zostali pouczeni o tym, że takie postępowanie nie ma prawa się powtórzyć.
Incydent przy granicy z Niemcami. Niedochowane procedury
Dodatkowo - jak napisano w komunikacie po rozmowach - polskie i niemieckie służby "będą współpracowały nad rozwiązaniami w obszarze wzajemnej komunikacji".
Swoje stanowisko przedstawił też prezydent dyrekcji policji federalnej w Berlinie Carsten Glade, wskazując na niedochowanie ustanowionych procedur przez podległych mu funkcjonariuszy.
Szef MSWiA Tomasz Siemoniak udaje się w najbliższy piątek do Berlina. Będzie tam rozmawiał na temat zdarzenia na granicy z niemieckim szefem resortu spraw wewnętrznych.
REKLAMA
W poniedziałek premier Donald Tusk informował, że będzie rozmawiał w Brukseli z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem o incydencie na granicy. Nie wiadomo jednak, czy doszło do takiej rozmowy i jaki był jej rezultat.
Podrzuceni migranci. Wyjaśnienia niemieckiej policji
Niemiecka policja wydała oświadczenie, w którym przedstawia sytuację. Na pięcioosobową rodzinę z Afganistanu niemieccy policjanci trafili w Altmädewitz, około siedmiu kilometrów od granicy na Odrze, w nocy z ostatniego czwartku na piątek. Afgańczycy wjechali do Brandenburgii bez pozwolenia, za to z zaświadczeniem, że w Polsce złożyli wnioski o azyl.
Według komunikatu, uchodźcy nie poprosili o azyl w Niemczech, dlatego zgodnie z unijnymi zasadami powinni wrócić do Polski. Polska Straż Graniczna miała długo nie odpowiadać, a dzieci zaczęły narzekać na stan zdrowia, stąd policjanci zabrali rodzinę do najbliższej apteki, w Polsce.
Odjeżdżający niemiecki radiowóz, o którym pierwszy poinformował portal Chojna24 i który wywołał głośne dyskusje w Polsce, był - według niemieckiej policji - w drodze powrotnej do niemieckiego komisariatu po telefon, którego nie zabrała stamtąd Afganka.
Polskie służby nie wiedzą obecnie, gdzie znajduje się rodzina uchodźców przewiezionych z Niemiec do naszego kraju. Przyjechali oni do Polski tydzień temu i wystąpili o azyl. Nie czekając na decyzję dostali się do Niemiec. Media sugerują, że to uchodźcy z Afganistanu. Nie potwierdził tego jednak rzecznik szefa MSWiA.
[TRÓJKA] Wiceszef MON Cezary Tomczyk o incydencie z migrantami w Osinowie Dolnym
ms/IAR
REKLAMA
REKLAMA