Obraz Lądka-Zdroju po opadnięciu wielkiej wody poraża. "Jądro ciemności"
Paweł Pawlica
2024-09-22, 16:21
W Lądku-Zdroju, spustoszonym przez powódź, brakuje ciężkiego sprzętu, który pozwoliłby usunąć z ulic i domów naniesiony przez rzekę szlam. W mieście pojawił się też nieprzyjemny zapach, prawdopodobnie pochodzący od zwłok martwych zwierząt - relacjonuje reporter Polskiego Radia Paweł Pawlica.
Relacja na bieżąco z sytuacji powodziowej na południu kraju cały czas na antenach Polskiego Radia. Przekazujemy także informacje minuta po minucie na naszej stronie polskieradio24.pl.
***
Specjalny wysłannik Polskiego Radia dotarł na doszczętnie zniszczoną ul. Langiewicza w Lądku-Zdroju. - Jeżeli istnieją jeszcze po powodzi miejsca, które można określić mianem jądra ciemności, to właśnie w takim się znalazłem - opowiada Paweł Pawlica.
Zauważa, że jest to wąska ulica, przy której znajduje się kilka domów. - Rzeka Biała Lądecka naniosła na tę ulicę, ale i na domy kilkaset ton drzew, gruzów, samochodów - wszystkiego, co porywała - dodaje
REKLAMA
"Brakuje ciężkiego sprzętu"
Dziennikarz podkreśla, że mieszkańcy skarżą się, iż na miejscu brakuje ciężkiego sprzętu. W dodatku "nie było ratowników, którzy mogliby przeszukać kilkumetrowe sterty naniesionego przez rzekę materiału".
- Pojawił się też nieprzyjemny zapach. Mieszkańcy twierdzą, że mogą się tu znajdować m.in. zwłoki martwych zwierząt, które porywała rzeka - nadmienia Paweł Pawlica.
Jak podaje reporter Polskiego Radia, mieszkańcy apelują do służb, "przede wszystkim sanitarnych", a także "do wojska i straży, aby dotarł tu ciężki sprzęt, za pomocą którego, metr po metrze, będzie można odblokować drogę, uprzątnąć naniesiony przez rzekę materiał".
- Uzdrowisko Lądek-Długopole zaprasza kuracjuszy. Prezes: jest bezpiecznie.
- Wodomierz się skończył. Reportaż Hanny Dołęgowskiej i Antoniego Rokickiego z Lądka-Zdroju
- Utracili kontakt wskutek powodzi. Szukają informacji o bliskich
IAR/Paweł Pawlica/łl
REKLAMA