Dziękują za wielkie serce, ale proszą: teraz nie przyjeżdżajcie
Wyczerpały się możliwości magazynów pomocowych w okolicach Lądka-Zdroju. Dlatego strażacy i koordynatorzy centrów pomocy wezwali ludzi niosących ofiarnie pomoc o nieprzyjeżdżanie na razie do tego miasta i nieprzywożenie spontanicznie zebranych darów do Lądka, Stronia Śląskiego i okolicznych miejscowości. Dziękują przy tym za okazane im wielkie serce i proszą o zrozumienie i pamięć o nich. Pomoc będzie bardzo potrzebna później: szykuje się "długi maraton pomocowy".
2024-09-20, 17:59
Relacja na bieżąco z sytuacji powodziowej na południu kraju cały czas także na antenach Polskiego Radia - Jedynki, Dwójki, Trójki, Czwórki, Polskiego Radia 24 oraz Radia Kierowców, a także na portalu polskieradio24.pl.
Odruchy serca i chęć pomocy są kluczowe w sytuacji kryzysu. Jednak w tak trudnej sytuacji jak teraz, by rzeczywiście dopomóc osobom, które są poszkodowane, działania powinny być dobrze skoordynowane i odpowiadać potrzebom mieszkańców - to głosy, które dotarły do reportera IAR od służb pomocowych. Sytuacji w Kotlinie Kłodzkiej od kilku dni przygląda się Paweł Pawlica, reporter IAR.
Maciej Sokołowski, koordynujący pomoc w Lądku-Zdroju wystosował apel, by nie przyjeżdżać teraz do miasta z indywidualną pomocą. Spowodowałoby to tylko problem. Będzie jeszcze na to czas.
REKLAMA
Posłuchaj
Dziękujemy za wasze serce, ale teraz nie przyjeżdżajcie do Lądka-Zdroju. Dziś to nie pomoże, a sprawi kłopot. Rozmowa Pawła Pawlicy (IAR) 4:56
Dodaj do playlisty
Zarządzający centrum pomocy: mieszkańcy mają jedzenie, wodę butelkowaną
Maciej Sokołowski, dyrektor Festiwalu Górskiego w Lądku-Zdroju, a obecnie zarządzający centrum pomocowym, powiedział Pawłowi Pawlicy, że mieszkańcy miasta mają już wodę w butelkach, jedzenie.
Obecnie zaopatrują się w centrum pomocowym głównie w środki do oczyszczania mieszkań, w rękawiczki, łopaty, chemię gospodarczą. Dodał, że według służb pierwsza pomoc dotarła już do wszystkich, choć, jak zaznaczył, sytuacja może być trudniejsza w oddalonych wioskach w gminie.
Zaznaczył, że na miejscu są problemy infrastrukturalne - większość studni jest zalana, dlatego nie wszyscy mają jeszcze wodę, nie wszyscy mają prąd, nikt nie ma gazu. Sytuacja poprawia się jednak "z godziny na godzinę".
Czytaj także:
- Ewakuacja czterech osób we Wrocławiu. Były zewsząd otoczone wodą [RELACJA NA ŻYWO]
- Wioska jest odcięta od świata. Dotarł tam tylko reporter Polskiego Radia
Wielkie podziękowania i apel, by nie przyjeżdżać
Rozmówca IAR podziękował wszystkim za pomoc i odruch serca. Jednak podkreślił, że prosi wszystkich, by nie przyjeżdżali teraz do Lądka-Zdroju. Apelował, by zwrócić uwagę na możliwości Lądka-Zdroju. - To jest maleńka miejscowość, my tu nie mamy centrów przeładunkowych, hubów, i tysięcy metrów kwadratowych magazynów - zaznaczył.
Podkreślił, że teraz sklepy działają, działa piekarnia. Potrzebna jest pomoc metodyczna - w tym celu organizowane są specjalne zbiórki.
Rozmówca IAR chciałby odwieść wszystkich od pomysłu, by przyjeżdżać do Lądka-Zdroju z pomocą na własną rękę, na przykład w ten weekend. Nie ma tam bowiem zakwaterowania, warunków do przyjmowania przyjezdnych.
REKLAMA
Na pewno będzie jeszcze możliwość pomóc miastu później. Będzie można odwiedzić Lądek-Zdrój, by osoby, które pracują w tutejszych pensjonatach, mogły zachować swoje źródła utrzymania.
Jak mówił Sokołowski, przez Lądek-Zdrój przeszły dwie fale: zwykła fala powodziowa, ale potem niszczycielska okazała się druga fala, po pęknięciu zapory w Stroniu Śląskim i ta była jak tsunami.
***
IAR/in./agkm
REKLAMA
REKLAMA