Odbudowa po powodzi przyspieszy wzrost gospodarczy. "Inwestycje będą rozłożone w czasie"

Inwestycje w odbudowę zniszczeń popowodziowych mogą nieco przyspieszyć wzrost PKB. Jednak efekt ten będzie niewielki. 

2024-09-24, 17:45

Odbudowa po powodzi przyspieszy wzrost gospodarczy. "Inwestycje będą rozłożone w czasie"
Zniszczenia po powodzi w Głuchołazach. Foto: PAP/Michał Meissner

Straty po tegorocznej powodzi są dopiero w trakcie szacowania, tam gdzie woda już przeszła. Na razie ciężko jest więc określić, jak dużo straciła polska gospodarka w wyniku działania żywiołu. Szacunki na podstawie strat z 1997 roku sugerują, że mogą one wynieść około 0,9 proc. PKB. Obecnie czeskie władze określiły wstępnie zniszczenia u siebie na 1,2 proc. PKB.

Odbudowa może lekko napędzić wzrost

Eksperci banku Citi Handlowy zauważają w swojej analizie obecnej sytuacji, że po katastrofach naturalnych zawsze następuje proces odbudowy. W przypadku Polski już rusza proces wypłaty zasiłków, a w zbliżających się miesiącach możemy oczekiwać wypłaty świadczeń na odbudowę. Do tego państwo i samorządy ruszą z odbudową infrastruktury. 

- Można przypuszczać, że inwestycje będą rozłożone w czasie i rozciągną się na 2025, a prawdopodobnie również na 2026 rok. Spodziewamy się, że w ujęciu netto wzrost inwestycji będzie mniejszy niż sugerowałby sam szacunek szkód (ok. 1 proc. PKB) - stwierdzają eksperci w cytowanej przez serwis 300gospodarka analizie. 

Zdaniem analityków mniejszy wzrost inwestycji w kraju ma wyniknąć z mniejszych inwestycji w regionach, które nie były dotknięte powodzią. Jednak wpływ funduszy kierowanych na odbudowę regionów dotkniętych kataklizmem może przyczynić się do podbicia tempa wzrostu PKB o 0,1-0,2 pkt proc. 

REKLAMA

Narastająca konieczność rewizji budżetu państwa

Przypomniano także, że część wydatków na odbudowę może zostać sfinansowana przez Unię Europejską. Z funduszy spójności może trafić do Polski około 5 mld euro (ok. 21,3 mld zł). Środki z Unii będą dostępne w formie, która nie będzie wymagała od samorządów wkładu własnego. 

Pozostaje jednak nadal coraz większe ryzyko nowelizacji budżetu państwa na rok 2024 - duża część wydatków na pewno będzie pochodziła z centralnego budżetu - wskazują eksperci. Co oznacza, że dojdzie kolejny, po mniejszych od zakładanych wpływach z podatków, powód do rewizji budżetu i podniesienia limitu deficytu o minimum 30 mld złotych. 

Czytaj także: 

300Gospodarka/AM

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej