"Dawaj na bombach! Wyciągamy ich". Sceny jak z filmu akcji na ulicach Warszawy
2024-10-08, 11:18
Policjanci z grupy "Orzeł" rozbili szajkę złodziei samochodów działających na terenie Polski i Czech. Złapano ich na gorącym uczynku, gdy przewozili zrabowane auto do swojej dziupli. Zatrzymanie obfitowało w sceny jak z amerykańskiego filmu. Nagranie z akcji udostępniła Komenda Stołeczna Policji.
Mundurowi ujęli na początku października trzech mężczyzn w wieku 24, 29 i 30 lat. Zatrzymani złodzieje samochodów byli pod obserwacją funkcjonariuszy Wydziału do walki z Przestępczością Samochodową Komendy Stołecznej Policji oraz Sekcji w Ciechanowie Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji z siedzibą w Radomiu.
Jak ustalili kryminalni, mężczyźni utrzymywali się z przestępczej działalności. Najczęściej kradli auta marek KIA i Toyota. Rabusie wyszukiwali i typowali pojazdy do kradzieży, a następnie organizowali sprzęt niezbędny do pokonywania zabezpieczeń w pojazdach, zarówno tych mechanicznych, jak i elektronicznych - raportuje w komunikacie Komendy Stołecznej Policji Edyta Adamus.
Łupem złodziei padła m.in. czeska kia proceed, warta ok. 110 tys. zł, która została rozmontowana na części w "dziupli" w Kozłach niedaleko Wyszkowa.
Akcja policji na wjeździe do stolicy. "Dawaj na bombach"
Kiedy złodzieje ruszali do Czech po swoją, jak się okazało, ostatnią zdobycz - kruczoczarną toyotę camry. Mężczyźni byli już obserwowani przez polskich mundurowych. U celu, pod osłoną nocy, rabusie włamali się do samochodu i uciekli nim do Polski. Kiedy wjeżdżali skradzionym autem do Warszawy Alejami Jerozolimskimi, policjanci podjęli "dynamiczną akcję, mającą na celu zatrzymanie sprawców" - czytamy.
REKLAMA
Czytaj także:
- Luksusowe auto zatrzymane przez straż graniczną. Samochód wart 700 tys. zł wcześniej skradziono w Niemczech
- Najczęściej kradzione auta w Polsce. Ta marka szczególnie często pada łupem złodziejów
- Zagłuszarki GPS, skanery, code grabbery. Samochodowi złodzieje coraz sprytniejsi
We wtorek policjanci pokazali, jak z ich perspektywy wyglądało zatrzymanie przestępców. Na filmie opublikowanym przez KSP widać sceny rodem z amerykańskiego filmu lub reality show. Policjanci korzystali zarówno z oznakowanych radiowozów jak i samochodów incognito.
W Alejach Jerozolimskich panował wówczas bardzo duży ruch. Na policyjhttps://redaktor2.polskieradio.pl/CMS/ContentManagement/DocumentPreview.aspx?id=3433190&t=Article
nym nagraniu widać, jak mundurowi są w różnych miejscach zatłoczonej arterii, odpowiednio typując miejsce do zatrzymania. Nieoznakowany samochód policyjny jedzie tuż za skradzioną czeską toyotą, a mundurowy raportuje kolegom: "Siedzę na zderzaku". - Dawaj na bombach! Wyciągamy ich - mówi inny z mundurowych.
Ostatnia walka o wolność
W pewnym momencie funkcjonariusze podjęli decyzję o zablokowaniu pojazdu uciekających rabusiów. - Blokujemy! Blokujemy - pada rozkaz ze strony dowódcy akcji. Oznakowany radiowóz zajeżdża drogę podejrzanym. Ze znajdujących się za nimi samochodów na jezdnię wybiegają mundurowi. Złodzieje decydują się jednak po raz ostatni zawalczyć o wolność - na pełnym gazie wyrywają się z policyjnej zasadzki.
REKLAMA
W ślad za nimi ruszają policyjne pojazdy. Po chwili uciekający rabusie uczestniczą w kolizji z ciężarówką i uszkadzają cenny łup. Zaraz potem dopadają ich mundurowi i wywlekają z samochodu.
Doprowadzenie przed oblicze prokuratora
Zatrzymani podczas akcji w al. Jerozolimskich trafili do Komendy Stołecznej Policji, gdzie usłyszeli zarzuty dokonania kradzieży z włamaniem, wspólnie i w porozumieniu, po uprzednim pokonaniu zabezpieczeń elektronicznych dwóch pojazdów. Dodatkowo 24-latek odpowie za niezastosowanie się do zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz niezastosowanie się do polecenia zatrzymania pojazdu.
Decyzją sądu na wniosek prokuratora wszyscy podejrzani zostali tymczasowo aresztowani na 3 miesiące. Grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności.
ksp.policja.gov.pl, tvnwarszawa.pl, X/ mbl
REKLAMA
REKLAMA