Pół tony kokainy na pokładzie "Jawora". Załoga statku przesłuchiwana
Co najmniej do końca tygodnia mogą być przesłuchiwani marynarze z załogi polskiego statku "Jawor". Na pokładzie zacumowanego w brazylijskim porcie masowca odkryto pół tony kokainy.
2024-10-08, 12:53
Jak dotąd nikomu nie przedstawiono żadnych zarzutów - podaje RMF, powołując się na informacje z Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Członkowie załogi są przesłuchiwani od poniedziałku. Marynarze zostali podzieleni na dwie 10-osobowe grupy. W pierwszej znajduje się polski kapitan, a także oficerowie statku, którzy mają złożyć wyjaśnienia dotyczące okoliczności odkrycia narkotyków na statku.
Jak informuje RMF przesłuchania załogi mogą potrwać do końca tygodnia. Na razie statek nie może wyruszyć w dalszy rejs. Wciąż nie wiadomo także, czy brazylijska policja zdecyduje się na zatrzymanie jednostki.
Rzecznik Polskiej Żeglugi Morskiej Krzysztof Gogol pytany, czy "Jawor" może zostać zatrzymany w Brazylii np. na kilka tygodni, stwierdził, że to "pesymistyczny scenariusz". - Będzie stał aż zwolni go policja - powiedział Gogol. Dodał, że armator "nie może wpływać na przyspieszenie dochodzenia".
REKLAMA
Pół tony kokainy ukryte na statku
O udaremnieniu przemytu narkotyków poinformował w niedzielę właściciel statku, czyli Polska Żegluga Morska. Według rzecznika PŻM Krzysztofa Gogola marynarz ze statku "Jawor" zauważył w piątek zerwaną plombę na wejściu do jednego z pustych pomieszczeń (tzw. void space) między nadbudówką a ładowniami. W środku były zafoliowane paczki, które ktoś w nocy prawdopodobnie podrzucił na pokład.
Posłuchaj
Kapitan statku za pośrednictwem agenta zawiadomił policję. Zabezpieczyła ona podejrzany ładunek. Okazało się, że w kilkunastu paczkach jest w sumie około pół tony kokainy. Brazylijskie służby wszczęły dochodzenie.
Sytuację monitoruje polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Rzecznik MSZ Paweł Wroński powiedział, że resort otrzymał stosowny raport od polskiej placówki dyplomatycznej w Brazylii.
- Na razie są to informacje oparte głównie na źródłach medialnych. Jest różnica czasowa i dopiero będzie dochodzić do przesłuchania i wyjaśnienia tejże sprawy ze strony polskich marynarzy, więc ustalamy na razie stan faktyczny. Ale placówka jest poinformowana o sprawie i stara się ustalić, do czego właściwie doszło na pokładzie statku "Jawor" - powiedział Wroński.
REKLAMA
"To załoga udaremniła przemyt"
Rzecznik PŻM podkreślił, że załoga ma zapewnioną opiekę prawną. Powtórzył, że to "załoga udaremniła przemyt narkotyków", ujawniając podejrzany ładunek i powiadamiając służby brazylijskie.
Nieco inaczej sprawę opisują brazylijskie media. Według portalu g1 (Globo) inicjatywa przeszukania statku w sobotę rano wyszła od policjantów. Portal podał, że marynarzom mogą zostać postawione zarzuty przemytu narkotyków i przynależności do zorganizowanej grupy przestępczej. Brazylijska policja oświadczyła, że zarekwirowany na statku ładunek jest największym przejętym transportem kokainy w historii stanu Maranhão.
Ktoś dostał się na pokład z zewnątrz?
Załoga MS "Jawor" to 20 osób - Polacy, Ukraińcy, Bułgarzy i Rumuni. Masowiec ma 230 m długości, dlatego w ocenie rzecznika PŻM ktoś mógł w nocy dostać się na pokład niezauważony.
Krzysztof Gogol zaznaczył, że masowiec "Jawor" dwa dni stał na kotwicowisku portu São Luís na północnym wschodzie Brazylii. Pomieszczenie, w którym w piątek odkryto narkotyki, było wcześniej zaplombowane.
REKLAMA
Statek przypłynął z Rotterdamu pod balastem, czyli bez ładunku. Z Brazylii miał wyruszyć do Hiszpanii z transportem soi. W Kartagenie miał być 21 października.
- Rekiny naszprycowane kokainą. 100-krotnie większe stężenie
- Produkowali narkotyki i sprzedawali w darknecie. Policja rozbiła grupę przestępczą
IAR, PAP, RMF, paw/
REKLAMA