Jechał pod prąd, spowodował kolizję i uciekł. Dogonił go inny kierowca

2024-10-28, 18:38

Volkswagen najpierw jechał pod prąd, potem uderzył w samochód stojący na parkingu. Prowadzący auto uciekł z miejsca zdarzenia. Wszystko obserwował i nagrywał inny kierowca, który powiadomił policję.

Na filmiku widać, jak volkswagen polo jedzie pod prąd ulicą Piaseczna. Potem uderza w auto zaparkowane po lewej stronie drogi i ucieka.

Świadek zdarzenia, widząc, że jadący przed nim pojazd stwarza duże zagrożenie na drodze - a wiele wskazywało też na to, że kierowca może być nietrzeźwy - postanowił powiadomić służby.

Pirat drogowy w Piasecznie. Świadek powiadomił policję

"Gdy władował się w ślepą uliczkę, zagrodziłem mu wyjazd, dzwoniąc na 112. W międzyczasie facet podszedł, zaczął mi grozić, pytając, po co dzwonię, skoro on zaraz pójdzie tam i sprawdzi, co się stało. Nie odpuściłem, zgłosiłem, mimo że babka, która odebrała, sprawiała wrażenie, że nie rozumie, co się do niej mówi. Musiałem się rozłączyć i zadzwonić raz jeszcze. Na szczęście odebrała inna, konkretna kobieta, szybko przyjmując zgłoszenie. Po tym wróciłem na miejsce kolizji, przekazując jednemu z właścicieli aut swój telefon. Obowiązek obywatelski spełniony" - napisał świadek w mediach społecznościowych.

Potem na miejscu zdarzenia pojawiła się policja. "Spotkałem ich przy porzuconym aucie sprawcy, jak odjeżdżali jakieś 40 minut później. Przekazałem im swoje dane, dzisiaj dzwonili do mnie z komendy umówić się na przesłuchanie w roli świadka" - relacjonował autor nagrania.

REKLAMA

Coraz więcej kierowców korzysta z kamerek samochodowych i nagrywa to, co się dzieje na drodze. W razie kolizji lub wypadku, albo po prostu w sytuacji rażącego łamania przepisów, nagrania trafiają do policji. 

Czytaj także:

youtube.com/bartos/wmkor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej