Ruch śledczych ws. Tomasza Lisa. Wiadomo, co planują

Zachowania Tomasza Lisa ponownie są przedmiotem prac śledczych. Sprawę badają Prokuratura Krajowa i Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Chodzi m.in. o wątek naruszenia nietykalności cielesnej dwóch współpracowniczek.

2025-01-09, 08:00

Ruch śledczych ws. Tomasza Lisa. Wiadomo, co planują
Tomasz Lis. Foto: Shutterstock/Grand Warszawski

Wraca sprawa Tomasza Lisa. Niezbędne dodatkowe czynności

O działaniach prokuratury w sprawie mobbingowych zachowań Tomasza Lisa poinformowała Wirtualna Polska. Portal przekazał w czwartek, że śledczy wracają do tematu, pomimo tego, że wcześniejsze śledztwo zostało umorzone z powodu przedawnienia karalności czynu.

Jak podano, "Prokuratura Krajowa poinformowała Wirtualną Polskę o konieczności uzupełnienia materiału dowodowego w umorzonej sprawie dotyczącej zachowań Tomasza Lisa, byłego redaktora naczelnego »Newsweeka«. Wskazuje, że dotychczas nie wyczerpano wszystkich możliwości dowodowych, co wymaga przeprowadzenia dodatkowych czynności".

Szokujące szczegóły zeznań

WP powołuje się na obszerne uzasadnienie do sprawy, jakie przekazała prokurator Edyta Dudzińska. Czytamy w nim o zachowaniach Lisa, jakich dopuszczał się wobec kobiet w redakcji - to m.in. całowanie na siłę i wkładanie rąk w spodnie.

Wśród zeznań w materiale dowodowym jest opis jednej z poszkodowanych, jak "Tomasz Lis miał pójść za nią przyspieszonym krokiem, złapać ją za twarz, przycisnąć do ściany i pocałować w policzek, mimo że kobieta próbowała się wyrwać". Podano również informację, że inna poszkodowana "doświadczyła jednej dziwnej sytuacji z udziałem Tomasza Lisa, kiedy ten wybrał swoją sypialnię jako miejsce wykonywania makijażu".

REKLAMA

Kroki prokuratury przed wznowieniem śledztwa

Redakcja przypomniała, że postępowanie prowadzone pod kątem podejrzenia popełnienia dwóch przestępstw - uporczywego i złośliwego naruszania praw pracowniczych oraz naruszenia nietykalności cielesnej umorzono w kwietniu 2024 r. W części dotyczącej naruszenia nietykalności cielesnej ze względu na przedawnienie czynu.

"Formalnie postępowanie cały czas jest umorzone, ale śledczy mogą teraz na przykład zlecić przesłuchanie kolejnych osób (dokładnych planów działania Prokuratura Krajowa i Prokuratura Okręgowa nie zdradzają) i ewentualnie w oparciu o nowe dowody wznowić postępowanie" - zwraca uwagę WP.

Cytowana przez portal mec. Kamila Czajkowska-Burda, specjalizująca się w sprawach karnych, wyjaśniła, że wskazany przez prokuraturę tryb umożliwia przed formalnym wznowieniem postępowania uzupełnienie dowodów. Dodała, że mogą to być "dokumenty, opinie biegłych lub przesłuchania świadków oraz inne czynności".

Zachowania Lisa w redakcji przedmiotem prac specjalnej komisji i powodem zakończenia współpracy

Wydawnictwo Ringier Axel Springer Polska przekazał w maju 2022 roku, że Tomasz Lis przestał pełnić funkcję redaktora naczelnego "Newsweeka" i odchodzi z firmy. Media informowały wtedy, że to rezultat prac powołanej w wydawnictwie specjalnej komisji, która miała się zajmować przypadkami mobbingu.

REKLAMA

- Jeśli ktoś z firmy zachowuje się niezgodnie z prawem lub w sposób nieetyczny, każdy pracownik może osobiście lub w pełni anonimowo zgłosić taką sytuację za pośrednictwem specjalnego systemu. Wówczas wiadomość zostaje przekazana do rozpatrzenia przez odpowiednie osoby. Na podstawie zgłoszenia zostaje powołana komisja, która bada okoliczności zdarzenia - informowała Agnieszka Skrzypek-Makowska, kierująca komunikacją zewnętrzną w Ringier Axel Springer Polska.

Promocja alkoholu i złamanie ustawy. Sąd już wcześniej skazał Lisa

Już wcześniej dziennikarz został skazany w innej sprawie. 15 listopada 2023 r. sąd wyrokiem nakazowym skazał Tomasza Lisa za nielegalną reklamę alkoholu i wymierzył mu grzywnę w łącznej wysokości 20 tys. zł. Zobowiązał go także do poniesienia kosztów procesu. Akt oskarżenia dotyczył reklamowania napojów alkoholowych wbrew przepisom ustawy o wychowaniu w trzeźwości i o przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Chodziło o reklamę alkoholi, którą zamieszczono w dodatku do "Newsweeka".

Gdy prokuratura informowała o postawieniu zarzutów w tej sprawie Tomasz Lis przekazał na Twitterze, że nie życzy sobie, by nazywano go Tomaszem L. "Byłem i jestem Tomaszem Lisem" - dodał były redaktor naczelny "Newsweeka".

Czytaj także:

Źródła: WP/PAP/PolskieRadio24.pl/pg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej