13-latek wjechał w armatkę śnieżną w Krynicy-Zdroju. Nie żyje
Zmarł 13-latek, który podczas jazdy na nartach w Krynicy-Zdroju uderzył w armatkę śnieżną. - Jego obrażenia okazały się na tyle poważne, że lekarzom, mimo podejmowanych wysiłków, nie udało się go uratować - powiedziała rzeczniczka krakowskiego szpitala Katarzyna Pokorna-Hryniszyn.
2025-02-22, 15:15
Krynica-Zdrój. Nie żyje 13-latek, który wjechał w armatkę śnieżną
Według relacji policji chłopiec miał kask, który zgodnie z ustawą o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich jest obowiązkowy u narciarzy do ukończenia 16. roku życia.
Armatki śnieżne są instalowane na stokach narciarskich na cały sezon, ale muszą być stosownie zabezpieczone, a trasa do jazdy na nartach powinna mieć oznaczenia.
Polskie Koleje Linowe (PKL), które są właścicielem ośrodka narciarskiego na Jaworzynie Krynickiej, wyjaśniły, że do wypadku doszło na trasie nr 1. Młody narciarz podczas zjazdu uderzył w siatkę odgradzającą armatkę śnieżną, a następnie w materac ochronny zabezpieczający ten sprzęt.
13-latek wjechał w armatkę śnieżną. Jak doszło do wypadku?
"Ze względu na siłę uderzenia siatka została przerwana, co w rezultacie doprowadziło do uderzenia przez narciarza w materac osłaniający podstawę armatki śnieżnej. Pracownicy ośrodka wezwali ratowników GOPR, którzy na miejscu udzielili pomocy poszkodowanemu. Ze względu na stan narciarza ratownicy wezwali śmigłowiec, który przetransportował narciarza do szpitala. Miejsce zdarzenia zostało zabezpieczone oraz została wezwana policja, która prowadzi czynności wyjaśniające" - wyjaśniły władze PKL w przesłanym PAP oświadczeniu.
REKLAMA
- Tragiczny wypadek w Tatrach. Turysta spadł z dużej wysokości
- "Tak giną ludzie". Nagranie z bardzo niebezpiecznej sytuacji na Śnieżce
- 45 lat od pierwszego zimowego wejścia na Mount Everest. Jak zmieniła się wspinaczka?
Źródło: PAP/pb
REKLAMA