Sprawa Cyby. "Błąd systemowy", "nie wierzę, że nikomu nie zapaliła się czerwona lampka"
2025-04-06, 16:00
Zabójca działacza PiS Ryszard Cyba, mimo skazania na dożywocie, przebywał w schronisku dla bezdomnych i w domu pomocy społecznej. Mamy do czynienia z błędem systemowym, czy zaniedbaniem? Tę sprawę komentowali dziennikarze prowadzący podcast "Strefa Wpływów".
Cyba na oddziale psychiatrii o wzmocnionym zabezpieczeniu
Ryszard Cyba, cierpiący na zaawansowane otępienie, został zwolniony z więzienia decyzją Sądu Okręgowego w Łodzi, który zawiesił wykonywanie kary ze względu na jego stan zdrowia. Początkowo trafił do schroniska dla bezdomnych, następnie do domu pomocy społecznej, a ostatecznie został umieszczony na oddziale psychiatrii sądowej o wzmocnionym zabezpieczeniu.
Renata Grochal zwróciła uwagę, że "człowiek, który miał odsiadywać wyrok dożywocia za pierwsze zabójstwo polityczne po 1989 roku, wychodzi z więzienia, a państwo polskie właściwie o nim zapomniało".
Grochal: jak państwo polskie mogło do tego dopuścić?
- Państwo polskie przypomniało sobie o Cybie dopiero wtedy, kiedy on ląduje w ośrodku dla bezdomnych, gdzie jest agresywny i trzeba do niego wezwać policję. Jak to jest, że państwo dopuściło do tego, żeby człowiek, który zamordował jednego człowieka i groził, że zamorduje jeszcze Kaczyńskiego, wyszedł na wolność? Teraz jest w zamkniętym oddziale w szpitalu psychiatrycznym. Powinien tam trafić bezpośrednio z zakładu karnego. A nie zaliczyć po drodze placówki, gdzie nie był w żaden sposób chroniony. Sposób, w jaki ministerstwo się z tego tłumaczyło, też był beztroski - powiedziała Renata Grochal.
Według Jacka Czarneckiego w sprawie Cyby mamy do czynienia z błędem systemowym. - Problem polega na tym, że on zachorował w więzieniu. Po prostu dostał demencji czy Alzheimera. Powiedziano, że była to choroba neurologiczna, której nie leczy się w zakładzie psychiatrycznym, ale w zakładzie opiekuńczym. Nie ma zakładu opiekuńczego dla skazanych na dożywocie. Skoro jest kara dożywocia, to państwo powinno przewidzieć taki ośrodek zamknięty - podkreślił dziennikarz.
REKLAMA
Czytaj także:
- Śmierć Barbary Skrzypek. Wrzosek i Kaczyński wezwani do prokuratury
- Czarnek chwali rząd. "Tusk poszedł po rozum do głowy"
- "To klęska patopaństwa Platformy i jej koalicjantów". Jabłoński o decyzji sądu ws. Ziobry
Roch Kowalski natomiast stwierdził, że "taka placówka istnieje i nazywa się ośrodek w Gostyninie". - Jestem jego gorącym przeciwnikiem. Ten ośrodek został stworzony po to, aby było wyjście z sytuacji w momencie, kiedy państwo polskie nie ma już pomysłu na to, co zrobić z osadzonym, po ewentualnym odbyciu przez niego kary, a ten osadzony nadal sprawia zagrożenie dla bezpieczeństwa - zaznaczył.
- Intryguje mnie jedno: że na żadnym z etapów, a procedura trochę trwała, nikomu nie zapaliła się lampka - w prokuraturze czy w Sądzie Okręgowym w Łodzi - że wypuszczamy Cybę na wolność - dodał Roch Kowalski.
Jacek Czarnecki zwrócił uwagę, że "ośrodek w Gostyninie jest dla osób, które już odbyły karę". - Cybie sąd karę zawiesił, ale on jest skazany na dożywocie - powiedział.
REKLAMA
Ryszard Cyba w 2010 roku wtargnął do łódzkiego biura PiS, zastrzelił Marka Rosiaka i ciężko ranił nożem Pawła Kowalskiego. Chociaż na wniosek rodziny ofiary proces utajniono, publicznie ogłoszono wyrok i uzasadnienie. Sąd uznał, że sprawca kierował się motywacją zasługującą na szczególne potępienie, pozbawił Ryszarda Cybę praw publicznych na dziesięć lat i nakazał wypłatę zadośćuczynienia rodzinie zamordowanego.
Źródła: Polskie Radio 24/bartos
REKLAMA