Wraca sprawa byłego wicemarszałka ze Śląska. Nie wyjdzie z aresztu
Były wicemarszałek województwa śląskiego Bartłomiej S. pozostanie w areszcie - orzekł Sąd Apelacyjny w Katowicach. Jednocześnie uchylono możliwość poręczenia majątkowego.
2025-04-15, 17:51
Bartłomiej S. nie wyjdzie jeszcze z aresztu. Sąd podał datę
- Sąd uwzględnił częściowo zażalenie prokuratora na przedłużenie tymczasowego aresztowania wobec Bartłomieja S. - powiedział rzecznik Sądu Apelacyjnego w Katowicach Gwidon Jaworski. Sąd przedłużył areszt do 21 maja, uchylając jednocześnie zastrzeżenie o możliwości jego uchylenia w przypadku, gdyby podejrzany wpłacił poręczenie majątkowe w wysokości 500 tys. zł.
Tymczasowe aresztowanie Bartłomieja S. ma tym samym charakter bezwarunkowy. Stosowanie najsurowszego środka zapobiegawczego jest uzasadnione obawą matactwa, grożącą mu surową karą, co mogłoby - jak dodał sędzia Jaworski - skłonić podejrzanego do prób "destabilizacji prawidłowego biegu postępowania przygotowawczego".
Bartłomiej S. z zarzutami korupcyjnymi. Akcja CBA
CBA zatrzymało Bartłomieja S. 23 października 2024 r. Jest podejrzany o przyjmowanie korzyści majątkowych i osobistych oraz o uzależnianie wykonania czynności służbowych od uzyskania takich korzyści. Niedawno usłyszał także zarzut prania brudnych pieniędzy. Śledztwo prowadzi śląski wydział PK.
Zarzuty stawiane Bartłomiejowi S. dotyczą zarówno pełnionej przez niego funkcji wicemarszałka, jak i okresu, gdy był wiceprezydentem Częstochowy. W śledztwie poza nim jest kilka innych podejrzanych osób. Usłyszały one zarzuty m.in. wręczania samorządowcowi korzyści majątkowych i osobistych, np. za przychylność w prowadzonych postępowaniach administracyjnych.
REKLAMA
Postać Janusza K. Ma powiązania z Bartłomiejem K. "Korzyść majątkowa"
Na początku marca zatrzymano w tej sprawie rektora Uniwersytetu Jana Długosza w Częstochowie Janusza K. Jest on podejrzany o udzielenie Bartłomiejowi S. korzyści osobistej i majątkowej. Jak opisywała PK, polegało to m.in. na "umożliwieniu zapewnienia osobie z bliskiego otoczenia byłego wicemarszałka województwa śląskiego przychylności przy przyjęciu na studia na kierunku lekarskim wskazanej uczelni, promesie przepisania określonych przedmiotów z innego kierunku studiów oraz zapewnieniu indywidualnego toku nauczania, za co przyjął korzyść w postaci dotacji na realizację dwóch projektów badawczych".
Janusz K. nie przyznał się do winy. Jednym z zastosowanych wobec podejrzanego środków zapobiegawczych jest zawieszenie go w funkcji rektora. Trafił on także pod dozór policji, ma zakaz kontaktowania się ze świadkami i współpodejrzanymi, zakaz opuszczania kraju i musiał wpłacić 50 tys. zł poręczenia majątkowego. W oświadczeniu zamieszczonym w mediach społecznościowych K. powtórzył, że nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i nie popełnił zarzucanego mu przestępstwa.
- Andrzej Duda po groźbach Rosji. "Klasyczna dezinformacja"
- Premier Donald Tusk zapowiada nową erę. "Czas na repolonizację gospodarki"
- 651 tys. za miesiąc prezesowania Obajtka. Orlen ujawnia
Źródła: Polskie Radio/PAP/pb
REKLAMA
REKLAMA