Były zarzuty o donosy w Senacie. Dziś są przeprosiny i kwiaty

Michał Kamiński wycofuje się ze swoich oskarżeń. Wcześniej zarzucił Małgorzacie Kidawie-Błońskiej, że jego kierowca został poproszony przez urzędników Senatu o to, żeby na niego "donosić".

2025-04-23, 21:45

Były zarzuty o donosy w Senacie. Dziś są przeprosiny i kwiaty
Michał Kamiński wycofuje się ze swoich oskarżeń. Foto: East News/Mateusz Grochocki/Tomasz Jastrzebowski

Kamiński oskarżył Kidawę-Błońską o inwigilację

W zeszły piątek na antenie TVN24 wicemarszałek Senatu Michał Kamiński nieoczekiwanie powiedział, że jego kierowca został poproszony przez urzędników Senatu podległych marszałkini Małgorzacie Kidawie-Błońskiej o to, żeby na niego "donosić".

- Mój kierowca senacki odmówił donoszenia na mnie. Powiedział, że nie będzie informował o moich chorobach, moim życiu rodzinnym, dokąd jeżdżę, z kim się spotykam. Odmówił urzędnikom pani Kidawy-Błońskiej udzielania tych prywatnych informacji na mój temat - wskazał. Zaznaczył, że jego kierowca dostał polecenie od swojego kierownika, "a następnie jego kierownik wysłał mu w tej sprawie pismo".

Kilkadziesiąt minut później Kamiński zamieścił na YouTubie "dowód" w postaci maila, który czterej kierowcy Senatu dostali od swojego szefa. Zatytułowany jako "nieobecność wicemarszałków". "Panowie, od dnia dzisiejszego zobowiązuję Was do informowania mnie o jakichkolwiek nieobecnościach wicemarszałków. Jeśli wicemarszałek gdzieś leci, jedzie, idzie na urlop, jest chory itp., muszę o tym wiedzieć" - napisano z podpisem kierownika Kancelarii Senatu "Biuro Administracyjne, Dział Transportu".

Małgorzata Kidawa-Błońska zareagowała natychmiast, stwierdzając, że "to jakieś szaleństwo". Wyjaśniała, że prośba wynikała wyłącznie z potrzeby rozplanowania grafików kierowców, stwierdziła, że oczekuje przeprosin.

REKLAMA

Kamiński przeprasza Kidawę-Błońską

Jak pisze w środę "Gazeta Wyborcza", między politykami panuje napięta atmosfera. "Kamiński pamięta jej, że nie zgodziła się na jego dwa wyjazdy wyjazdy służbowe, jeden na Litwę, a drugi do Izraela. Połączył to ze sprawą maila do kierowców" - czytamy.

Gazeta poinformowała, we wtorek Kamiński publicznie przeprosił Kidawę-Błońską oraz zdjął z YouTube'a nagranie z oskarżeniami. Zacytowała też wicemarszałka, który mówił, że "wysłał kwiaty pani marszałek".

Pytany o blokowanie jego wyjazdów stwierdził, że nie chce eskalować, "bo w piątek przesadził". - Ale rzeczywiście notorycznie uwalano mi delegacje i to takie, w których realnie mogłem za granicą powiedzieć prawdę o PiS. Za moje wyjazdy musiał w ostatniej chwili płacić klub PSL - wyznał.

Czytaj także:

Źródło: Gazeta Wyborcza/nł

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej