Nieznany numer z zagranicy? To pewnie oszustwo, lepiej zachować czujność

Podejrzane numery i prośby o kontakt w komunikatorze. Naciągacze próbują metody "na dziecko"

Polacy coraz częściej skarżą się na połączenia z nieznanych zagranicznych numerów telefonów. Prefiksy +44 i +38 sugerują, że rozmówcy korzystają z brytyjskich lub hiszpańskich kart SIM. Po odebraniu telefonu najczęściej nikt się nie odzywa, za to potem przychodzi prośba np. o zaakceptowanie konwersacji na WhatsAppie. "Zgłoszenia pochodzą z całej Polski. Schemat działania jest niemal identyczny - automatyczny głos lub wiadomość tekstowa z prośbą o kontakt przez WhatsApp" - pisze Fakt.pl.

Eksperci radzą, by tego nie robić, bo to może być próba oszustwa. Naciągacze wysyłają potem wiadomości, podszywając się pod dziecko lub kogoś z rodziny, kto informuje np. o zgubieniu lub kradzieży telefonu i prosi o przesłanie pieniędzy na nowy. Często odbiorca, ulegając presji chwili i działając pod wpływem emocji, spełnia prośbę oszustów, tracąc tym samym pieniądze. Akceptując wiadomości z nieznanego kontaktu, można też łatwo udostępnić złodziejom swoje dane - imię, nazwisko, nr telefonu czy zdjęcie.

Nieznany numer zza granicy? Uważaj, to może być próba oszustwa

Oszustów można rozpoznać. Jak? Po pierwsze, po numerze telefonu. Wykorzystywane przez oszustów mają zagraniczne prefiksy - nie tylko angielski czy hiszpański, ale też białoruski (+375) czy chiński (+86); po drugie - po odebraniu telefonu słychać albo ciszę, albo zautomatyzowany głos; po trzecie - w wiadomościach na komunikatorze może roić się od błędów, naciągacze korzystają bowiem z automatycznych translatorów. "Wśród najczęściej zgłaszanych numerów są m.in.: +447490276016, +447909132941, +447440556174" - pisze Fakt.pl i wskazuje, że po prefiksie najczęściej jest 10 cyfr.

Dlatego, by nie paść ofiarą wyłudzenia lub phishingu, lepiej nie odbierać połączeń z nieznanych numerów z zagranicy i nie akceptować próśb o kontakt na komunikatorze. Warto też zablokować dziwne numery i w telefonie, i na WhatsAppie, a podejrzane próby kontaktu zgłosić zespołowi CERT Polska. 

REKLAMA

Oszustwa nie tylko na WhatsAppie. Uwaga na fałszywe CAPTCHA i mandaty z kodem QR

Internetowi złodzieje próbują też wyłudzić pieniądze metodą "na Blika". Polega to na tym, że na skrzynkę mailową ofiary przychodzą maile sugerujące podejrzane oszustwa na "koncie Blik". Po kliknięciu w załączony link ofiara przekierowana jest na strony nakazujące podanie swoich danych, w tym adresu e-mail, imienia i nazwiska oraz numeru telefonu. Potem trzeba zapłacić fakturę za dostęp do Blika, przy czym pieniądze trafiają, oczywiście, na konto złodziei. "Pamiętajcie, że BLIK służy wyłącznie do płacenia. Potwierdzając transakcję w aplikacji bankowej, sprawdzajcie, czy opis i kwota są poprawne" - przestrzega CERT Polska. 

Poza oszustwem "na dziecko" i "na Blika", oszuści często także:

• podszywają się pod policję i wysyłają fałszywe zawiadomienia o grożącym postępowaniu sądowym, oczekując opłaty w zamian za polubowne załatwienie sprawy;
• sugerują naruszenie praw autorskich, każąc zapłacić odszkodowanie;
• wyłudzają pieniądze za fałszywe mandaty z kodem QR umieszczone za szybą pojazdów (służby w Polsce nie używają kodów QR w celu umożliwienia opłacenia mandatu - przyp. red.);
• podstawiają strony z fałszywymi kodami CAPTCHA, czyli weryfikujące, "czy nie jesteś robotem", w celu nakłonienia użytkowników do wykonania poleceń: (np. Ctrl+C → Win+R → Ctrl+V → Enter), co prowadzi do zainstalowania złośliwego oprogramowania.

Źródła: Fakt.pl/PolskieRadio24.pl/mbl/kor