Sąd Najwyższy: wpłynęły 434 protesty wyborcze
Do Sądu Najwyższego wpłynęły dotychczas 434 protesty przeciwko wyborowi prezydenta. Na składanie takich protestów jest czas do poniedziałku 16 czerwca.
2025-06-13, 17:03
Sąd Najwyższy rozpatrzy protesty wyborcze
Jak już wcześniej informował SN w części protestów podnoszone są m.in. nieprawidłowości w sporządzeniu protokołów do głosowania oraz podczas liczenia głosów w niektórych komisjach wyborczych. W czwartek przekazano, że SN zarządził przeliczenie głosów z 13 obwodowych komisji wyborczych. SN postanowił przeprowadzić ten dowód "w drodze pomocy sądowej przez właściwe sądy rejonowe" - zaznaczono.
- W tym zarządzeniu przeprowadzenie dowodu określono jako bardzo pilne. Na ponowne przeliczenie głosów w tych komisjach i przekazanie informacji do SN jest wyznaczony czas do siedmiu dni, ale niewykluczone, że informacje otrzymamy szybciej - powiedziała w piątek PAP Monika Drwal z zespołu prasowego Sądu Najwyższego.
Do kiedy można złożyć protest wyborczy?
Czas na składanie do Sądu Najwyższego protestów przeciwko wyborowi prezydenta ruszył po podaniu przez Państwową Komisję Wyborczą do publicznej wiadomości wyniku wyboru i ogłoszenia wyboru Karola Nawrockiego. Wynik PKW podała 2 czerwca, określone podmioty, w tym m.in. wyborcy, mogą składać na piśmie protesty wyborcze do poniedziałku 16 czerwca włącznie.
Dotychczas, a więc do piątku po południu, do SN wpłynęły 434 protesty wyborcze. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN zajęła się już 22 spośród nich. Większość, czyli kilkanaście zostało pozostawionych bez dalszego biegu, zaś kilka połączono do rozpoznania z innymi protestami.
Protest wyborczy można złożyć do SN wyłącznie na piśmie. Pozostałe formy, takie jak faks, e-mail czy ePUAP, są niedopuszczalne. Złożyć go można bezpośrednio w SN lub nadać w polskiej placówce pocztowej.
Protest może dotyczyć zarówno okoliczności dotyczącej I tury wyborów prezydenckich, która odbyła się 18 maja, jak i II tury z 1 czerwca. Jeśli wyborca przebywa za granicą bądź na polskim statku morskim, to protest może powierzyć właściwemu terytorialnie konsulowi lub kapitanowi statku. Musi jednak dołożyć do tego zawiadomienie o ustanowieniu swojego pełnomocnika zamieszkałego w kraju lub pełnomocnika do doręczeń zamieszkałego w kraju.
Jeśli protest ma zostać rozpoznany merytorycznie przez SN, to nie może zawierać braków formalnych - musi spełniać wymogi określone w Kodeksie wyborczym oraz ogólne warunki pisma procesowego. Szczegółowe wymogi odnoszące się do protestów wyborczych zawarte są na stronie internetowej SN.
Ważność wyborów. Rozstrzygnięcie musi zapaść do 2 lipca
Po rozpoznaniu wszystkich protestów wyborczych, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta RP - musi to zrobić w ciągu 30 dni od podania wyników wyboru do publicznej wiadomości. Oznacza to, że ostatnim dniem, do którego musi zapaść to rozstrzygniecie, będzie 2 lipca.
Zgodnie z przepisami wprowadzonymi w 2018 r. za czasów rządów PiS, właściwa do rozpatrywania protestów wyborczych i stwierdzania ważności wyborów jest utworzona wówczas Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Tworzą ją osoby powołane po 2017 r. na urząd sędziego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy o KRS z 2017 r. Z tego powodu status tej izby jest kwestionowany przez obecny rząd, który przywołuje tu m.in. orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Przed 2018 r. kwestie wyborcze rozpatrywała ówczesna Izba Pracy Ubezpieczeń i Spraw Publicznych.
W ubiegłym tygodniu I prezes SN Małgorzata Manowska oświadczyła, że wszystkie publiczne wypowiedzi, które podważają konstytucyjne kompetencje Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego do orzekania o ważności wyboru prezydenta RP wynikają z nieznajomości prawa lub motywowane są zamiarem politycznej destabilizacji.
REKLAMA
- Nieautoryzowana "aplikacja Mateckiego" do kontroli wyborów. Jest ruch ABW
- Anomalie wyborcze. Były szef PKW dla Polskiego Radia: mogło dojść do pomyłek
Źródło: PAP
REKLAMA