Wybuch w Osinach. Szef MON: to rosyjska prowokacja, eksplodował dron
Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się do sprawy wybuchu pod Osinami. - Po raz kolejny mamy do czynienia z prowokacją Federacji Rosyjskiej z użyciem rosyjskiego drona. Dzieje się to w szczególnym momencie, kiedy trwają dyskusje o pokoju, kiedy istnieje nadzieja na zakończenie wojny - powiedział.
2025-08-20, 16:35
Osiny. Wybuch drona. Kosiniak-Kamysz: rosyjska prowokacja
W nocy z wtorku na środę pod Osinami (woj. lubelskie) spadł niezidentyfikowany obiekt, który eksplodował. Polska Agencja Prasowa podała, że był to dron wojskowy, ale pozbawiony głowicy bojowej, najprawdopodobniej tzw. wabik. Prokurator okręgowy w Lublinie Grzegorz Trusiewicz poinformował, że "ujawnione części drona wskazują na użycie materiałów wybuchowych".
- Po raz kolejny mamy do czynienia z rosyjską prowokacją. Do takich incydentów dochodziło w Rumunii, Bułgarii, czy państwach bałtyckich. Dzieje się to w momencie, kiedy jest szansa na zakończenie konfliktu zbrojnego w Ukrainie - powiedział szef MON podczas konferencji prasowej.
Wybuch w Osinach. Kosiniak-Kamysz: pełne współdziałanie wszystkich służb
Jak dodał, jest pełna współpraca między służbami. - Odprawy odbywają się zarówno w MSWiA, jak i w MON. Istnieje pełne współdziałanie wszystkich służb państwa: ABW, SKW, Żandarmerii Wojskowej, Policji - która jako pierwsza podjęła interwencję - oraz naszych sojuszników, którzy na bieżąco są informowani - mówił.
- Byłem również w kontakcie z szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Jesteśmy oczywiście w komunikacji w ramach rządu, z premierem oraz wicepremierem Sikorskim, który podejmie odpowiednie kroki dyplomatyczne - tłumaczył Kosiniak-Kamysz.
To był dron wabik. "Był bardzo trudny do wykrycia"
Gen. Dariusz Malinowski, zastępca Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych powiedział, że był to tzw. dron wabik, który nie przenosił głowicy bojowej, lecz posiadał głowicę samodestrukcyjną. - Natychmiast poderwano śmigłowce w celu sprawdzenia, czy w rejonie nie wystąpiły dodatkowe wybuchy bądź miejsca charakterystyczne dla katastrof lotniczych lub uderzeń dronami. Takich miejsc nie potwierdzono. Obecnie grupy naziemne prowadzą intensywne działania w celu odnalezienia pozostałych szczątków tego drona - tłumaczył.
- Z naszej oceny wynika, że dron ten został zaprojektowany tak, aby był bardzo trudny do wykrycia. Prawdopodobnie leciał bardzo nisko, aby ominąć nasze pole radiolokacyjne - dodał gen. Malinowski.
Czytaj także:
- Sikorski reaguje na wybuch w Osinach. Zapowiedział protest MSZ
- Osiny. Co spadło na polu kukurydzy? Nowe zdjęcia
- Eksplozja wojskowego drona. Ekspert: słaby punkt polskiej obrony powietrznej
Źródło: PolskieRadio24.pl/pb