Poważne kłopoty z polskimi dronami. Onet ujawnia wojskowy raport
W Inowrocławiu spadł wojskowy dron "Wizjer" z bydgoskich Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2. Choć producent i wojsko próbują uspokajać opinię publiczną, raport, do którego dotarł Onet, ujawnia poważne wady konstrukcyjne i liczne awarie tego sprzętu. Problemy z oprogramowaniem, utrata łączności i błędy techniczne sprawiają, że nowy system w rzeczywistości nadaje się jedynie do celów szkoleniowych.
2025-10-30, 08:56
Inowrocław. Dron, który spadł z nieba, poważne problemy z "Wizjerem"
W Inowrocławiu kilka dni temu na zaparkowane samochody runął wojskowy dron "Wizjer", produkowany przez Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2. w Bydgoszczy (WZL2), należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Sprawa jest znacznie poważniejsza, niż mogłoby się wydawać, ponieważ, jak ustalił Onet, podobne awarie zdarzały się wcześniej, a wojskowy raport ujawnia skalę problemów z tym systemem. - Tak można było programować ten sprzęt 15 lat temu, ale nie teraz - ocenił oficer zajmujący się cyberbezpieczeństwem.
Dron "Wizjer" miał być symbolem nowoczesnej polskiej armii. Zaprezentowano go w marcu 2025 r. jako mini-drona obserwacyjnego o wadze 13 kg, rozpiętości skrzydeł 3 m i zasięgu 30 km. Podczas gali przekazania sprzętu do Sił Zbrojnych RP wiceminister aktywów państwowych mówił o "game changerze dla armii", a prezes PGZ zapewniał, że to "kolejny krok w stronę budowy nowoczesnej, technologicznie suwerennej armii".
Raport wojska: zawieszający się system i błędy instruktorów
Wojskowy raport ze szkolenia operatorów w Drawsku Pomorskim i Inowrocławiu, do którego dotarli dziennikarze, szczegółowo opisuje liczne awarie. Podczas jednego z lotów aplikacja naziemnej stacji kontroli wielokrotnie się zawieszała, przez co dron błędnie odczytał wysokość i uruchomił awaryjny spadochron. Ten, z powodu źle złożonej linki, odczepił się od kadłuba, a maszyna runęła na ziemię. Kolejny incydent zakończył się utratą łączności na 40 minut i uszkodzeniem śmigła. Raport mówi jasno: przyczyną awarii były zarówno błędy techniczne, jak i brak doświadczenia personelu.
Lista problemów obejmuje blisko 20 usterek, w tym niekompatybilność z innymi systemami wojskowymi, archaiczny sposób zapisu danych na płytach CD oraz uzależnienie od sygnału GPS. A "Wizjer" nie może wykonywać lotów w miejscach, gdzie sygnał jest zakłócany. Raport zwraca także uwagę na biało-czerwony spadochron. Choć ułatwia lokalizację sprzętu podczas ćwiczeń, "znacząco podwyższa wykrywalność operatorów i miejsca lądowania przez przeciwnika". Jak podsumowali autorzy raportu "w aktualnej konfiguracji nie spełnia wymagań operacyjnych współczesnego pola walki" i może być wykorzystywany wyłącznie do celów szkoleniowych.
Jest odpowiedź wojska
Raport trafił do Sztabu Generalnego i Agencji Uzbrojenia, która w odpowiedzi na pytania Onetu określiła zawarte w nim informacje jako "subiektywne" i "niepełne". Mimo licznych zarzutów agencja utrzymuje, że "Wizjer spełnia wymagania Sił Zbrojnych RP". Z kolei WZL2 stwierdziły krótko, że sprzęt "został odebrany i wprowadzony do użytkowania przez wojsko, co potwierdza spełnienie wymagań".
Oficerowie, z którymi rozmawiał Onet, są bardziej dosadni. - Nie po to wojsko zostało zwolnione z prawa zamówień publicznych, żeby kupować coś takiego - mówi jeden z nich. Inny dodał, że "decydenci kazali pozyskać ten system mimo naszych opinii, że jest mało wartościowy i nie sprawdzi się w realnej wojnie".
Eksperci wskazują, że "Wizjer" jest przykładem projektu, w którym ambicje wzięły górę nad realnymi potrzebami. Choć dron miał być polskim sukcesem technologicznym, dziś stanowi źródło kłopotów. - Po takim raporcie wojsko powinno podjąć odważną decyzję, że zamykamy projekt - powiedział doświadczony dowódca.
- Atak Rosji na Ukrainę. Polskie myśliwce poderwane. "Stan najwyższej gotowości"
- Polskie F-35. Kolejne husarze po raz pierwszy w powietrzu
- Kolejny sukces Ukraińców. Uderzyli w ważne rosyjskie rafinerie
Źródło: Onet/tw