Spór o nominacje. Premier odpowiada prezydentowi. "Jeszcze jest czas"

Donald Tusk wezwał Karola Nawrockiego do przeprosin. To ciąg dalszy spięcia na lini rząd-prezydent w sprawie promocji na pierwszy stopień oficerski w służbach, których podpisania odmówił Karol Nawrocki.

2025-11-09, 16:43

Spór o nominacje. Premier odpowiada prezydentowi. "Jeszcze jest czas"
Premier Donald Tusk (z lewej) i prezydent Karol Nawrocki. Foto: Jacek Dominski/REPORTER

Premier wzywa prezydenta do przeprosin. "Jeszcze jest czas!"

"Wywiady ministrów z prezydenckiej kancelarii, filmik nagrany przez samego prezydenta z pokrętnym tłumaczeniem, użyteczni dziennikarze, setki postów pisowskich aparatczyków i tysiące botów zamiast podpisania oficerskich nominacji i zwykłego 'przepraszam'. Jeszcze jest czas!" - napisał w niedzielę Donald Tusk w mediach społecznościowych.

Prezydent Karol Nawrocki odmówił promocji 136 osób na pierwszy stopień oficerski w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służbie Kontrwywiadu Wojskowego. Poinformował o tym piątek szef rządu.

Spór o nominacje oficerskie. Ostra wymiana w sieci

Tusk zamieścił w piątek na portalu X nagranie, w którym zarzucił Nawrockiemu, że zablokował nominacje na pierwszy stopień oficerski 136 przyszłych oficerów Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jak ocenił, to "dalszy ciąg wojny prezydenta z polskim rządem".

W reakcji na zarzuty premiera o blokowanie nominacji oficerskich w służbach odniósł się również w piątek i także w nagraniu na X prezydent. Jak mówił, premier podjął decyzję, że szefowie służb specjalnych mają zakaz spotykania się z prezydentem. - Odmówiono udzielenia istotnych informacji dotyczących bezpieczeństwa państwa przedstawicielowi prezydenta podczas posiedzenia Kolegium ds. służb specjalnych. Odwołano 4 moje spotkania z szefami służb - to właśnie na nich miały zostać omówione kluczowe kwestie dla bezpieczeństwa Polski; miały też zapaść decyzje dotyczące nominacji oficerskich - powiedział Nawrocki.

Od piątku sprawę komentują - głównie za pomocą portali społecznościowych - zarówno przedstawiciele prezydenta, jak i rządu. Pojawia się w nich m.in. wątek zaproszenia przedstawicieli służb specjalnych na spotkanie w Pałacu Prezydenckim oraz agenda tego spotkania.

Siemoniak o decyzji prezydenta ws. nominacji oficerskich: nie do obrony

"Brak podpisu prezydenta pod awansami na pierwszy stopień oficerski w ABW i SKW jest absolutnie nie do obrony. Od piątku tłumaczymy, że to fatalny i szkodliwy dla Polski pretekst do walki z rządem. Oczywiste prawne, merytoryczne i ludzkie argumenty niestety, jak widać po odpowiedziach urzędników prezydenta, idą jak krew w piach" - napisał w najnowszym, niedzielnym wpisie na platformie X, minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak.

Zapewnił jednocześnie, że prezydent "oczywiście otrzymuje i będzie otrzymywać niezwłocznie wszystkie istotne niejawne informacje od służb specjalnych, tak samo jak jego poprzednicy". "Nie ma najmniejszej podstawy do wszczynania tu politycznej wojny. Zresztą nie wpłynęła do mnie żadna skarga lub uwaga od urzędników prezydenta w tym zakresie" - zaznaczył Siemoniak.

W ocenie ministra, nie może jednak być tak, "że bez zgody przełożonych oficerowie będą ściągani na indywidualne rozmowy z prezydentem, któremu w żadnym stopniu nie podlegają". "To po prostu psucie państwa" - dodał. Jednocześnie postawił pytanie, "czy premier wzywa do siebie urzędników prezydenta?".

"Mimo różnic politycznych współpracowaliśmy konstruktywnie z prezydentem Andrzejem Dudą i jego szefami BBN w obszarze bezpieczeństwa Polski. Bo taki jest interes naszego państwa. Tego życzą sobie nasi obywatele. Jeśli panowie urzędnicy obecnego prezydenta uważają inaczej, to wyłączcie chociaż ze swojej wojny młodych funkcjonariuszy, którzy są po prostu patriotami gotowymi do poświęceń dla Ojczyzny. Nie są z żadnej partii. Nie róbcie z nich obiektu politycznej gry. Ani oni na to nie zasługują, ani wy na tym nic nie zyskacie. Odpuście sobie chociaż tę wojenkę" - podkreślił Siemoniak.

"Prezydent nie odmówił nominacji"

W sobotę szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz podczas rozmowy z RMF FM zaprzeczył, że prezydent odmówił nominacji dla oficerów SKW i ABW. Dodał, że kwestia nominacji miała być omówiona na spotkaniu z szefami służb, do którego nie doszło. - To jest nieprawda, prezydent nie odmówił nominacji. Nie było ustalonej daty nominacji, jest dyskusja, kiedy i w jakiej formie i jakie miały być nominacje, to miało być przedmiotem rozmów z szefami służb, ale nie przyszli na spotkanie. Nie poinformowali, że nie przyjdą, a potem okazało się, że zakazał im premier – powiedział Przydacz. Ocenił, że do spotkania „nie doszło wbrew przepisom ustawy”.

Do słów prezydenckiego ministra odniósł się w sobotę na platformie X Siemoniak. "Formuła jest prosta od dziesiątków lat. Kandydaci kończą kursy, zdają egzaminy, spełniają wymogi, a szef służby wnioskuje o pierwszy stopień oficerski. O czym tu dyskutować, co miałby prezydent negocjować? Wybierać po nazwisku? To nie kandydaci na generałów, to przygotowani kandydaci na oficerów. Oczywiście może odmówić podpisu, co właśnie zrobił" – napisał minister.

Dodał, że Karol Nawrocki to "pierwszy prezydent w historii robiący coś takiego". "Jego kancelaria doskonale przecież wiedziała, że uroczystość dla awansowanych była planowana na piątek 7 listopada, w kontekście Święta Niepodległości. Brak podpisu miał jasne skutki. Zresztą, o czym już pisałem, wśród precyzyjnie wskazanych przez szefa kancelarii prezydenta tematów do »odpraw« z szefami służb absolutnie nie było kwestii nominacji oficerskich" – napisał Siemoniak.

Również rzecznik rządu Adam Szłapka na platformie X odniósł się do sprawy nominacji. "Podpisywanie nominacji oficerskich to konstytucyjny obowiązek Prezydenta - zaszczytny, ale obowiązek. Nie łaska, nie dobra wola, nie kaprys" - napisał Szłapka.

Na wpisy członków rządu zareagował z kolei rzecznik prasowy prezydenta Rafał Leśkiewicz. W swoim wpisie na platformie X zarzucił im, że "powielają retorykę fałszu i manipulacji". "Tymczasem fakty są takie, że pierwszy raz w historii III RP szefowie służb specjalnych nie przyjęli zaproszenia Prezydenta RP na spotkania dotyczące istotnych spraw związanych z bezpieczeństwem państwa. Odcięto Pana Prezydenta od dostępu do informacji. Te spotkania miały także dotyczyć nominacji oficerskich. Prezydent chciał omówić z szefami służb skierowane do niego wnioski. Do spotkań nie doszło, bo Pan Premier zakazał przyjęcia zaproszeń od Pana Prezydenta" - napisał Leśkiewicz.

Czytaj także:

Pierwszy stopień oficerski nadaje w Polsce prezydent na wniosek ministra obrony narodowej lub, w przypadku podległych mu służb, ministra spraw wewnętrznych i administracji. Tradycyjnie nadania stopni oficerskich - w tym generalskich - w wojsku i innych służbach odbywa się przy okazji najważniejszych świąt narodowych, takich jak Narodowe Święto Niepodległości 11 listopada.

Źródło: Polskie Radio/PAP/mg

Polecane

Wróć do strony głównej