Piotr Woyciechowski: w Gdańsku mamy do czynienia z zawłaszczaniem symboliki 4 czerwca

2019-06-03, 11:34

Piotr Woyciechowski: w Gdańsku mamy do czynienia z zawłaszczaniem symboliki 4 czerwca
Piotr Woyciechowski. Foto: PR24

- Impreza, która odbywa się bez udziału NSZZ "Solidarność", kompromituje i zabiera prawomocność organizacji uroczystości, jaką organizują ECS z prezydent Gdańska i środowiskami dawnej Unii Wolności i Platformy Obywatelskiej - powiedział o Święcie Wolności i Solidarności na antenie Polskiego Radia 24 Piotr Woyciechowski, publicysta, ekspert ds. bezpieczeństwa.

Posłuchaj

3.06.19 Piotr Woyciechowski:
+
Dodaj do playlisty

4 czerwca 1989 roku odbyła się I tura pierwszych po II wojnie światowej częściowo wolnych wyborów do Sejmu i całkowicie wolnych do Senatu, zakończonych miażdżącym zwycięstwem obozu "Solidarności", który zdobył 99 na 100 mandatów senatorskich i wszystkie 161 mandatów poselskich przypadających kandydatom bezpartyjnym. 

W Gdańsku trwa Święto Wolności i Solidarności, związane z głosowaniem z 1989 roku. Potrwa ono do 11 czerwca. Na 4 czerwca zaplanowano m.in. wiec z udziałem Donalda Tuska i Lecha Wałęsy. W uroczystościach nie weźmie udziału m.in. NSZZ "Solidarność". Niektórzy wskazują też, że w programie brakuje odniesień do ważnych dla środowisk opozycyjnych wydarzeń czy roli Kościoła w społeczeństwie PRL.

Piotr Woyciechowski uważa, że "mamy do czynienia z zawłaszczaniem tej symboliki przez pewne środowisko polityczne o pewnej orientacji światopoglądowej". Wskazał na "budowanie fałszywego symbolu, jakim są próby modernizacji z polskiego społeczeństwa, wziętej korzeniami z Zachodu". - Wyolbrzymienie spraw związanych z równością środowisk homoseksualnych, seksualnością młodzieży, walka z Kościołem katolickim - wymienił na antenie Polskiego Radia 24.

- Jeżeli chodzi o zawłaszczanie pamięci, to rzeczywiście ta impreza, która odbywa się bez udziału NSZZ "Solidarność", kompromituje i zabiera prawomocność organizacji uroczystości, jaką organizują ECS z prezydent Gdańska i środowiskami dawnej Unii Wolności i Platformy Obywatelskiej - powiedział publicysta. - Nie można uniemożliwiać tej organizacji udziału w imprezie. To jest fałszowanie historii - dodał.

REKLAMA

W opinii gościa Polskiego Radia 24 "NSZZ »Solidarność« odwołuje się do tej »Solidarności«, która powstała na bazie porozumień między komitetami strajkującymi w Gdańsku a stroną rządową". - W sensie prawnym zachowana jest ciągłość. Poza tym właścicielem znaku firmowego "S" jest podmiot, którego właścicielem jest związek zawodowy - wskazał Piotr Woyciechowski. - To, co teraz te środowiska robią w Gdańsku, jest zawłaszczeniem i zerwaniem z tą ciągłością (...). Zrywanie tego to zrywanie z tradycją niepodległościową - powiedział na antenie Polskiego Radia 24.

2 czerwca 1979 roku Jan Paweł II po raz pierwszy przyjechał do Polski. 40 lat po jego pielgrzymce mówi się o roli tego wydarzenia dla upadku PRL. - Nie można rozłączyć tych dwóch zjawisk, jakimi są strajki sierpniowe, powstanie ruchu "Solidarność", który się wprost odwoływał do Jana Pawła II, Matki Bożej Częstochowskiej, Krzyża Chrystusowego, z tą pielgrzymką - mówił Piotr Woyciechowski.

Krzysztof Wyszkowski: Jan Paweł II uwolnił odwagę w społeczeństwie

Były opozycjonista i działacz "Solidarności" Krzysztof Wyszkowski uważa, że papieska podróż do Polski miała "decydujące znaczenie" dla odzyskania niepodległości przez Polskę.

Mówił też o tym, że środowiska opozycyjne już wcześniej słyszały o Karolu Wojtyle, jako "niezwykle sympatycznym, ofiarnym księdzu", który przyczynił się do powstania w Nowej Hucie. - Te kilkadziesiąt osób z Wolnych Związków Zawodowych, które w tym czasie działały, jeździło za Janem Pawłem II po całej Polsce - mówił gość PR24.

REKLAMA

- Papież uwolnił odwagę, umożliwił, ułatwił wystąpienie publiczne, przyznanie się do katolicyzmu, polskości, patriotyzmu, antykomunizmu. Bez tej wizyty wszystkie nasze działania walki z komunizmem nie udałyby się. Społeczeństwo było zastraszone - powiedział Krzysztof Wyszkowski.

Działacz odniósł się również do Święta Wolności i Solidarności i jego programu, w którym pojawił się między innymi kontrowersyjny panel z udziałem Leszka Jażdżewskiego pt. "Burzenie polskiego Kościoła". - To oburzające. Dla mnie, człowieka, który działał w WZZ, zakładał "Solidarność", brał udział w strajkach, (...) to rzecz niesłychanie przykra. - mówił.

- Cała ta koteria zbudowana wokół rzekomego liberalizmu, który był "aferalizmem", spowodowała, że często antypolskie środowiska doszły do władzy, zdominowały atmosferę tego miasta. Bardzo to przykre, ciężkie, ale jestem przekonany, że w niedługim czasie gdańszczanie (...) zmienią tę sytuację - powiedział.

Więcej w całej audycji.

REKLAMA

Rozmawiał Michał Rachoń.

Polskie Radio 24/IAR/PAP/msze

-------------------------

Data emisji: 3.06.2019

REKLAMA

Godzina emisji: 9.33, 10.09

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej