"Wzrost zakażeń wynika ze zwiększonych kontaktów międzyludzkich". Rzecznik MZ o epidemii

2020-09-24, 12:32

"Wzrost zakażeń wynika ze zwiększonych kontaktów międzyludzkich". Rzecznik MZ o epidemii
zdjęcie ilustracyjne. Foto: Ambasada Studio / Shutterstock.com

- To efekt zwiększonych kontaktów międzyludzkich – skomentował czwartkowy, rekordowy wzrost nowych przypadków COVID-19 rzecznik prasowy resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Zaznaczył też, że nie ma większych ognisk zakażeń, są one nieduże i rozproszone.

Badania laboratoryjne w czwartek potwierdziły zakażenie koronawirusem u kolejnych 1136 osób – to największy dobowy wzrost przypadków od początku epidemii. Z powodu COVID-19 zmarło następne 25 osób. Tymczasem w środę potwierdzono 974 nowe przypadki, we wtorek – 711, w poniedziałek – 748, w niedzielę – 910, a w sobotę – 1002.

Zwiększone kontakty międzyludzkie

Od 4 marca, kiedy potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce, łącznie zakażenie potwierdzono u 82 809 osób. Zmarło 2369 zakażonych.

Powiązany Artykuł

szpital 1200 free
Adam Niedzielski: musimy odbudować zdrowie Polaków i uporządkować system leczenia szpitalnego

Andrusiewicz, odnosząc się do aktualnej sytuacji epidemiologicznej, powiedział, że notowany wzrost zdiagnozowanych zakażeń wynika ze zwiększonych kontaktów międzyludzkich. Nie ma większych ognisk, a w większości zakażenia nie przebiegają ostro.

"Nie ma dużych ognisk zakażeń"

- Cały czas podkreślamy, że nie ma dużych ognisk zakażeń. Cały czas są to rozdrobione ogniska, których jest wiele. To efekt zwiększonych kontaktów międzyludzkich – zauważył. Podkreślił, że sami jesteśmy świadkami tego, co dzieje się na polskich ulicach. - Jest to logiczna konsekwencja większej liczby spotkań, kontaktów – wyjaśnił.


Powiązany Artykuł

koronawiru 1200 pap.jpg
966 tys. ofiar śmiertelnych koronawirusa na świecie. Amerykański uniwersytet publikuje nowe dane

Dodał, że do tych wysokich wartości trzeba się przyzwyczaić, a najważniejsze jest obłożenie szpitali. - Dla nas najważniejsze jest obłożenie w szpitalach. Po pierwsze pod kątem zajętych covidowych łóżek, po drugie respiratorów. Tutaj mamy pełną wydolność. Cały czas rejestrujemy, że nowe przypadki są mało objawowe, bądź bezobjawowe – stwierdził.

Jednocześnie zauważył, że liczba zgonów to wynik ciężkich zachorowań sprzed dwóch, trzech czy czterech tygodni.

pg

Polecane

Wróć do strony głównej