W niedzielę Radio Zet nieoficjalnie poinformowało, że partnerem do zakupu części rafinerii w Gdańsku ma zostać saudyjski koncern Saudi Aramco, a stacje Lotosu odkupi za to węgierski MOL. Do tych informacji odniósł się lider PO Donald Tusk.
"Jeśli PiS naprawdę sprzedał stacje Lotosu węgierskiej firmie MOL, politycznie związanej z Moskwą, to znaczy, że Ład Kaczyńskiego jest bardziej rosyjski, niż sądzili najwięksi pesymiści" - napisał na Twitterze Donald Tusk.
Odpowiedź rzecznik PKN ORLEN
Były premier nie czekał długo na odpowiedź. Joanna Zakrzewska, rzecznik prasowy PKN Orlen, napisała: "chciałabym przypomnieć, że to Pan chciał sprzedać Rosjanom Lotos i Możejki i w tym Pana nikt nie przebije. Prosimy nie powielać medialnych spekulacji".
Rzecznik odniosła się do 2011 roku, kiedy to rząd PO-PSL szykował się do sprywatyzowania rafinerii w Gdańsku. Ostatecznie do tego nie doszło, a w marcu 2012 roku w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie "obywatelskiego projektu ustawy o zachowaniu przez Państwo Polskie większościowego pakietu akcji Grupy Lotos SA". Wówczas za przyjęciem wniosku o odrzucenie obywatelskiego projektu głosowało 198 posłów PO i 17 posłów PSL. Tymczasem cała ówczesna opozycja, czyli PiS, Ruch Palikota, SLD i Solidarna Polska, były przeciw odrzuceniu projektu.
Czytaj także:
Twitter/TVP