Prezydent: na granicy z Białorusią byli migranci, z Ukrainy docierają do naszego kraju uchodźcy

2022-04-01, 15:17

Prezydent: na granicy z Białorusią byli migranci, z Ukrainy docierają do naszego kraju uchodźcy
Jak Lwów radzi sobie z uchodźcami? Jankowski: groźba katastrofy humanitarnej już minęła. Foto: PAP/Darek Delmanowicz

- Na granicy polsko-białoruskiej władze Białorusi wywołały kryzys, w wyniku którego granicę próbowali nielegalnie przekraczać migranci chcący zapewnić sobie lepsze życie w UE. Na Ukrainie natomiast mamy wojnę, przed którą do Polski uciekają uchodźcy - powiedział prezydent Andrzej Duda.

Prezydent przebywający obecnie z wizytą w Watykanie, pytany był przez jednego z dziennikarzy o to, że bardzo dużo mówi się obecnie o uchodźcach z Ukrainy, ale "we Włoszech dużo mówiono o uchodźcach na granicy z Białorusią". Zapytany, "czy są uchodźcy kategorii A i kategorii B", Duda odpowiedział, że "przede wszystkim trzeba rozróżnić zdecydowanie dwie grupy". 

- Z jednej strony mieliśmy kryzys migracyjny, który był kryzysem o charakterze hybrydowym, wywołanym przez władze białoruskie kilka miesięcy temu zaplanowaną, sprowokowaną akcją. I mamy wojnę na Ukrainie, brutalny atak rosyjski połączony z bombardowaniem (...) osiedli cywilnych i w związku z tym mamy ludzi, którzy uciekają, ratując swoje życie, uciekają przed wojną - mówił prezydent.

Migranci na granicy polsko-białoruskiej 

Prezydent podkreślił, że wśród uciekających przed wojną na Ukrainie są i ludzie bogaci, i gorzej sytuowani, tacy "którzy nic nie zdołali ze swoich domów zabrać, bo uciekali dosłownie przed bombami". - To są uchodźcy i prawo międzynarodowe nazywa tych ludzi uchodźcami - powiedział prezydent. - A tam (na granicy polsko-białoruskiej) mieliśmy do czynienia z migrantami, którzy przylatywali na Białoruś samolotami, było ich stać na bilety lotnicze, przylatywali dlatego, że w zorganizowany sposób rozpowszechniano informacje w krajach Bliskiego Wschodu, że można sobie zapewnić lepsze życie w UE, w niemieckiej Republice Federalnej i innych krajach na zachodzie Europy, dla których Polska miała być tylko krajem, przez który chcieli przejść - mówił Duda.

Polacy jasno widzieli tę sytuację

- W gruncie rzeczy my od samego początku postrzegaliśmy tę zdumiewającą akcję przeciwko Polsce nagłą, niespodziewaną, jako formę jakiegoś ćwiczenia ze strony rosyjsko-białoruskiej, jakiejś próby sprawdzenia naszej szybkości reakcji, naszego zdecydowania w reakcji obrony granicy przeciwko takiemu nagłemu wywołanemu kryzysowi - powiedział prezydent. Dodał, że wszystko to działo się również bardzo blisko granicy litewskiej. "Granica litewsko-polska liczy 60 km i to jest jedyne połączenie, jakie Litwa, Łotwa i Estonia - a więc państwa bałtyckie - mają z resztą NATO i UE. To jest tzw. przesmyk suwalski - strategiczny obszar, który ma znaczenie militarne, dlatego że za tym przesmykiem suwalskim znajduje się eksklawa rosyjska, czyli Okręg Kaliningradzki - wyjaśniał Duda.

Według niego, "Polacy jasno widzieli, jaka jest sytuacja, z kim mają do czynienia, że to nie są biedni ludzie, którzy uciekają przed jakimś niebezpieczeństwem, tylko że to są ludzie, których wywołano po prostu, żeby przybyli". - Ci ludzie byli pchani, co było widać na materiałach wideo, które były nagrywane przez umundurowane służby białoruskie w kierunku naszej granicy, nielegalnie ją przekraczając - mówił Duda. Dodał, że Polska realizowała obowiązki wynikające z członkostwa w UE i NATO, przy - jak mówił - "absolutnym poparciu absolutnej większości polskiego społeczeństwa w obronie tej granicy". Mówiąc o uchodźcach z Ukrainy stwierdził, że w tym przypadku "polskie społeczeństwo uważało, że natychmiast należy otworzyć granice, przyjąć z Ukrainy wszystkich, którzy tam przybywają".

2,5 miliona uchodźców w naszym kraju

Prezydent powiedział, że Polska przyjęła 2,5 mln ludzi w ciągu ostatniego miesiąca, z których prawie 2 mln ciągle przebywa w naszym kraju. Zaznaczył również, że wśród tych osób są ludzie pochodzący ze 170 krajów. - To nie są tylko Ukraińcy. Ludzie ze 170 krajów byli na Ukrainie w tym czasie, oni wszyscy są uchodźcami i wszyscy są jednakowo traktowani - powiedział. 

Prezydent zaznaczył również, że podczas piątkowej rozmowy z papieżem Franciszkiem w szczegółach wyjaśnił, "jaka jest różnica pomiędzy tymi dwoma sytuacjami, jak myśmy to obserwowali, jakie zgromadziliśmy dowody na tę okoliczność".

Czytaj także:

ASP

Polecane

Wróć do strony głównej