Ograniczenia w obrocie gotówką. Wiceminister sprawiedliwości: przepisy nie wejdą w życie

Podobny przepis miał obowiązywać także płatności pomiędzy samymi przedsiębiorcami - limit miał wtedy wynosić siedem tysięcy złotych.

Na konferencji prasowej wiceszef resortu sprawiedliwości podkreślił, że wojna na Ukrainie sprawiła jednak, że Polacy potrzebują więcej gotówki. "Widzieliśmy, co się działo na początku wojny - ludzie ruszyli do bankomatów po gotówkę" - podkreślił.

Wojna zmieniła sytuację

Marcin Warchoł zaznaczył, że kraje, które znacząco ograniczyły obrót gotówką w tej chwili widzą, że ryzyko ataków ze strony Rosji rośnie, dlatego też sektor bankowy musi być chroniony. "Gotówka w rękach obywateli jest najlepszą gwarancją ich wolności i bezpieczeństwa. Nikt im nie wyłączy z dnia na dzień dostępu do pieniądza" - stwierdził.

Wiceminister Marcin Warchoł dodał, że do ministerstwa sprawiedliwości wpłynęło wiele skarg na planowane zmiany w prawie - zarówno od konsumentów, jak i przedsiębiorców. Również Związek Pracodawców i Przedsiębiorców złożył w tej sprawie memorandum.

Ustawę wyłączającą przepisy ograniczające płatność gotówką podpisał w poniedziałek prezydent, wczoraj została ogłoszona w dzienniku ustaw, a dziś wchodzi w życie.

Posłuchaj

Warchoł: przepisy ograniczające obrót gotówką nie wejdą w życie (IAR) 0:28

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Niepotrzebna panika

Pierwsze dni wojny na Ukrainie oraz ogromna ilość nieprawdziwych informacji w mediach społecznościowych sprawiły, że Polacy masowo pobiegli do bankomatów po gotówkę. Media obiegły zdjęcia, na których widać kolejki do bankomatów lub kas. Ludzie masowo wypłacali swoje oszczędności, pojawiały się również informacje o tym, że w kraju zaczyna brakować gotówki.

Jak wyjaśniał w Programie 1 Polskiego Radia Przemysław Barbrich ze Związku Banków Polskich, gotówki w polskich bankach nie zabrakło, a społeczeństwo nie powinno ulegać panice w sytuacjach kryzysowych. 

as