Solidarna Polska chce wyjaśnień od Tuska. Chodzi o zapisy ustawy o imporcie węgla
Donald Tusk jako były premier powinien wyjaśnić Polakom w jakich okolicznościach były tworzone przepisy o imporcie węgla, o których być może mówił Marcin W. Była to inicjatywaą posłów PO i wymaga wyjaśnienia - oświadczyli Jacek Ozdoba i Jan Kanthak z Solidarnej Polski.
2022-10-31, 13:21
Politycy Solidarnej Polski podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie odnieśli się do artykułu tygodnika "Sieci", dotyczącego zeznań Marcina W. ws. zmian legislacyjnych z 2014 r. dotyczących importu węgla. - Wymaga to natychmiastowego wyjaśnienia. Donald Tusk jako były premier powinien wyjaśnić Polakom w jakich okolicznościach było tworzone prawo, o którym być może mówił Marcin W. - mówił na konferencji wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba.
Przytoczył też fragment artykułu "Sieci". - Pan Marcin W. zeznał tak: "chodzi o zapisy ustawy o imporcie węgla, która powstała według Marka F. pod nasz kontrakt i która mówi, że w Polsce nie będzie można korzystać z węgla o określonej wysokości zasiarczenia" - cytował Ozdoba. Jak dodał, "Marcin W. zeznaje, a kilka miesięcy po zatrzymaniu na agendzie polskiego parlamentu jest ustawa, a w uzasadnieniu pierwsze zdanie dotyczy właśnie zmiany parametrów fizycznych węgla".
Wytłumaczenia Tuska
- Dlatego w tej sytuacji Donald Tusk powinien absolutnie wytłumaczyć Polakom, czy nie mamy do czynienia z powtórką z rozrywki, kiedy ustawę pisano pod reklamówkę czy też inną formę przyjmowania środków finansowych. Mówię tu o słynnych już zmianach legislacyjnych "lub czasopisma" - powiedział Ozdoba, nawiązując do nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji z 2002 r.
Wiceminister aktywów państwowych i poseł SP Jan Kanthak podkreślił: "Minęło siedem lat od czasów rządów PO, a brzydki zapach nadal za tymi rządami się ciągnie".
REKLAMA
- Ta ustawa była inicjatywą posłów PO i wymaga wyjaśnienia - przekonywał Kanthak.
Marcin W. i reklamówka
Prokuratura Krajowa upubliczniła na swojej stronie protokoły dotyczące zeznań wspólnika biznesowego skazanego za podsłuchy najważniejszych osób w państwie Marka Falenty - Marcina W.
Ujawnienie ma związek z m.in. z poniedziałkową publikacją "Newsweeka". Tygodnik napisał, że Marcin W. zeznał w śledztwie dotyczącym spółki, której współwłaścicielem był Falenta, że zanim taśmy nagrane w restauracji "Sowa i Przyjaciele" wstrząsnęły polską sceną polityczną, trafiły w rosyjskie ręce, a "prokuratura wszczyna śledztwo, ale unika wątku szpiegostwa" w tej sprawie.
Ws. publikacji "Newsweeka" wypowiedział się szef PO Donald Tusk. Przekonywał, że tylko komisja śledcza, niezależna od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, mogłaby wyjaśnić, na czym polega wpływ rosyjskich służb na energetyczną politykę PiS-u. Uznał też Marcina W. za wiarygodnego świadka.
REKLAMA
Zobacz także: Przemysław Czarnek gościem Programu 3 Polskiego Radia
Ujawnienie protokołów
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w związku z tym, że Tusk "publicznie postawił poważne oskarżenia wobec prokuratury dotyczące rzekomego zatajania informacji i zaniechań w śledztwie", zdecydował o ujawnieniu protokołów zeznań Marcina W.
Z protokołów tych wynika, że w 2017 r. i 2018 r. Marcin W. zeznał, że wręczył łapówkę w wysokości 600 tys. euro M.T. "synowi byłego premiera". Michał Tusk oświadczył, że to "totalne bzdury".
PAP/as
REKLAMA