Dochodzenie ws. wybuchu w Przewodowie. Premier: jak będzie trzeba, polscy śledczy pojadą na Ukrainę
- Jak będzie trzeba, to polscy śledczy badający sprawę eksplozji rakiety w Przewodowie udadzą się na Ukrainę - podkreślił premier Mateusz Morawiecki. - Chcemy współpracować, także ze stroną ukraińską. Chcemy wyjaśnić wszystkie potencjalne nieścisłości - zaznaczył szef rządu.
2022-11-18, 19:43
Premier o śledztwo w sprawie incydentu w Przewodowie, wskutek którego zginęło dwóch Polaków, był pytany na konferencji w Krakowie. - Jak tylko trzeba będzie, polscy śledczy się udadzą na stronę ukraińską - zaznaczył Mateusz Morawiecki. Jak zapewnił, rząd chce doprowadzić do jak najszybszego wyjaśnienia tego zdarzenia.
- Otrzymujemy też wsparcie ze strony naszych amerykańskich sojuszników. Dziś spotkałem się z pewną delegacją amerykańską, która też przedstawiała mi pewien ciąg zdarzeń, jaki wówczas najprawdopodobniej miał miejsce - poinformował Mateusz Morawiecki.
Szef rządu wskazał, że trzeba zostawić pole do działania śledczym, biegłym i specjalistom. - My mamy takich specjalistów, znakomitych specjalistów, ale również nie tylko dopuściliśmy, a zaprosiliśmy naszych sojuszników, specjalistów amerykańskich i innych do weryfikacji tego zdarzenia - tłumaczył.
Wyjaśnienie nieścisłości
- Chcemy jak najbliżej współpracować, także ze stroną ukraińską, bo przecież nie zapominajmy - to oni tam dzisiaj walczą o pokój, o bezpieczeństwo, o spokój w Europie, a więc także w Polsce. Tam oni giną na swoich barykadach, w swoich okopach, także za nasz pokój i za nasze bezpieczeństwo - powiedział premier.
REKLAMA
Jak podkreślił, "każdy detal musi być bardzo dokładnie wyjaśniony". - Chcemy do samego końca wyjaśnić te potencjalne, jakiekolwiek nieścisłości, które mogą dotyczyć tego jakże tragicznego zdarzenia - dodał Morawiecki.
Siły rosyjskie przeprowadziły we wtorek po południu zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę, wymierzony głównie w obiekty energetyczne. Tego dnia na terenie leżącej blisko granicy z Ukrainą wsi Przewodów (woj. lubelskie, pow. hrubieszowski) spadł pocisk, doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch Polaków.
Zobacz także:
- Wybuch w Przewodowie. Wiceszef MON: taki pocisk powinien ulec samozniszczeniu
- "Intencjonalny atak byłby najgroźniejszy". Jarosław Guzy o przyczynach wybuchu w Przewodowie
ZOBACZ: szef MON Mariusz Błaszczak w "Sygnałach dnia"
PAP,pkur
REKLAMA