Kolejny spór o kopalnię w Turowie? Media: niemieckie miasto złoży skargę

"Deutsche Welle", powołując się na "Frankfurter Allgemeine Zeitung" podaje, że powodem takiej decyzji jest zgoda wydana przez polskie władze. "Chodzi o podjętą w połowie lutego decyzję polskiego Ministerstwa Klimatu i Środowiska o wydaniu koncesji na dalsze wydobycie węgla brunatnego w Turowie do roku 2044" - czytamy.

Pozwem będzie musiał zająć się warszawski sąd. Władze Żytawy uważają, że ocena oddziaływania kopalni na środowisko "nie jest jeszcze prawnie wiążąca". Dodatkowo władze przedstawiają analizy, które wskazują na to, że w wyniku wydobycia węgla, ich miasto może obniżyć się o metr. Zdaniem Niemców nie uwzględniono również obaw o zanieczyszczenie wód gruntowych, emisji drobnych pyłów i hałasu oraz rekultywacji terenu po wydobyciu węgla.

Duże znaczenie

Elektrownia i kopalnia w Turowie ma pracować do 2044 r., kiedy to skończą się pokłady węgla. Leżący na trójstyku granic polsko-niemiecko-czeskiej kompleks ma fundamentalne znaczenie m.in. dla lokalnego rynku pracy, więc jego zamknięcie może mieć dotkliwe skutki społeczno-ekonomiczne w całym regionie - czytamy na portalu Bankier.pl. 

- Istotną sprawą jest, żeby się do tego odpowiednio przygotować - powiedział Ryszard Wasiłek, wiceprezes zarządu ds. operacyjnych w PGE Polskiej Grupie Energetycznej, która już pracuje nad scenariuszem "miękkiego lądowania" i liczy przy tym na współpracę ze strony samorządów oraz partnerów z Niemiec i Czech.

- W tutejszym kompleksie elektrownia plus kopalnia pracuje kilka tysięcy ludzi. Doliczając ich rodziny i firmy współpracujące, to jest już kilkanaście tysięcy osób - powiedział agencji Newseria Biznes Ryszard Wasiłek.

• Do końca sezonu PGE zaimportuje 10 mln ton węgla. Dąbrowski: nie będzie problemów w zimie
• "Trzeba przyspieszyć budowę elektrowni atomowej". Prezes PGE o przyszłości polskiej energetyki
• Prezes PGE o imporcie węgla do Polski. "To surowiec wysokiej jakości opałowej"

Zobacz także: Rzecznik MSZ w Polskim Radiu

dz/tvp.info, dw.com